Archiwum
- Index
- Komisarz Palmu Tak mąwią gwiazdy, panie komisarzu Waltari Mika
- Hardy Kate Światowe Życie Duo 267 Gwiazda telewizji
- Bracia St Claire 01 Mortimer Carole Gwiazda z Hollywood
- 1102. Gordon Lucy Dwie gwiazdy
- 1060. Way Margaret Zapisane w gwiazdach
- Trish Wylie Jak zostać gwiazdą
- Gordon_Barbara_ _Gwiazdy_na_ziemi
- Jump Shirley Cztery dni szczęścia
- 0777. Wilde Lori Szczęśliwy przypadek
- 0914. Palmer Diana W pogoni za szczęściem
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
siłków.
- A może przygotuję coś dla nas obu - odparła, niwecząc mój plan. Miałam ochotę otworzyć
masło orzechowe, wsadzić palec do środka, rozsiąść się na sofie i obejrzeć Dni naszego życia, aby móc
na żywo podziwiać talent Maury. W samotności. - Co powiesz na chleb pełnoziarnisty z tuńczykiem?
Pamiętasz, Stacey? Kiedyś uwielbiałaś moje kanapki z tuńczykiem.
R
L
T
Tak, gdy miałam cztery lata.
- Brzmi świetnie. Dzięki.
Nakryłam do stołu, podczas gdy moja mama krzątała się w kuchni. Przy wykładaniu tuńczyka z
puszki do miski nagle krzyknęła. Wpadła w szał. Spodziewając się, że skaleczyła się otwieraczem do
konserw, pobiegłam do niej, gotowa owinąć jej palec serwetką, włożyć go pod zimną wodę lub za-
dzwonić po pogotowie, gdybym nie mogła zatamować krwawienia. Okazało się jednak, że nic jej się
nie stało.
- Co się dzieje? - zapytałam.
- To! - wskazała na miskę, jakby w środku znajdowała się ogromna tarantula.
- O co chodzi? - zapytałam, widząc jedynie kawałki tuńczyka albakora w wodzie firmy Fin's
Premium.
- Tu są ości!
Spojrzałam do wnętrza miski i rzeczywiście leżała tam ość - długa, cienka ość, która nie powin-
na się znalezć w kanapce z tuńczykiem.
- Niezłe. Dobrze, że żadna z nas się nie udławiła.
Moja mama się wyprostowała i zamachała pięścią w powietrzu.
- Nigdy więcej nie będziemy miały ości w tuńczyku, już ja o to zadbam. - Powiedziała to ni-
czym polityk obiecujÄ…cy w kampanii wyborczej reformy w systemie edukacji, prawie podatkowym i
dostępie do broni. - Jestem zbulwersowana, całkowicie rozsierdzona faktem, że firma z taką reputacją
jak Fin's Premium Tuna prowadzi niedbałą kontrolę jakości i pozwala na coś takiego. Przynieś mi ta-
śmę klejącą, Stacey.
Przyznam, że nie byłam zachwycona obecnością ości w jedzeniu, które miałam spożyć, ale nie
wpadłabym na to, że taśma klejąca może rozwiązać ten problem.
- Po co ci taśma?
- Po prostu jÄ… przynieÅ›, kochanie.
Znalazłam, o co prosiła, i podałam jej rolkę. Do tego czasu mama zdążyła już odseparować ość
od mięsa ryby, przepłukać ją pod kranem i wysuszyć papierowym ręcznikiem.
- Co zamierzasz z tym zrobić? Przerobisz na naszyjnik?
- Nie, mądralo. Zamierzam przykleić ość do koperty - jako dowód - oraz napisać do producenta
jeden z moich listów z zażaleniem, domagając się przeprosin za to, że omal nas nie zabili. Gwarantuję,
że pożałują, iż spotkali Helen Reiser na swojej drodze.
Moja mama przejrzała resztę tuńczyka, aby się upewnić, że możemy go bezpiecznie zjeść, do-
dała majonez i przyprawy, po czym zrobiła kanapki. Podczas jedzenia nadal ględziła o naszym spotka-
niu ze śmiercią.
- W mgnieniu oka pozbawiono by nas życia - zamartwiała się.
R
L
T
Nie zdawałyśmy sobie sprawy - no bo skąd? - że naprawdę miałyśmy stracić życie. Nasze do-
tychczasowe życie.
ROZDZIAA SIÓDMY
- ProszÄ™ pani! ProszÄ™ pani!
Pracowałam w sklepie Cornucopia! już trzy tygodnie i sama się zastanawiałam, po co nadal po-
jawiałam się w tej dziurze, skoro klienci byli natarczywi i okropni.
- ProszÄ™ pani! Halo!
Dla przykładu: dlaczego ta osoba krzyczała w moim kierunku, jeśli wyraznie było widać, że
pracuję na komputerze, finalizując transakcję poprzedniej klientki - klientki, która właśnie kupiła
sprowadzoną ze Szkocji, wartą czterysta dolarów ramę do obrazu w kolorowe piłki golfowe. Tak na
marginesie, rama była prezentem na pięćdziesiąte pierwsze urodziny męża klientki, a ona miała najwy-
żej dwadzieścia pięć lat. Oczywiście nie ma w tym nic złego.
- Proszę pani! Czy pani jest głucha? Odwróciłam się do kobiety, która waliła ręką w ladę.
Miała blond włosy, czarną skórzaną kurtkę oraz płócienną torebkę z napisem Odetchnij głębo-
ko i odpuść sobie". Najwidoczniej nie obchodził jej fakt, że byłam zajęta.
- Zaraz do pani podejdę - powiedziałam jej. - Finalizuję transakcję poprzedniego klienta.
- Ale ja się bardzo śpieszę - odparła kobieta. - Zablokowałam inne auto i moje dzieci są w sa-
mochodzie, a muszę kupić prezent dla Lily, koleżanki mojej córki. Potrzebuję stroju dla dziewczynki, i
to zaraz.
Super. Odzieżowy nagły wypadek. Zaczęłam się wówczas zastanawiać, dlaczego niektórzy lu-
dzie nie rozumieją, że nie są pępkiem wszechświata.
- Proszę dać mi tylko kilka sekund i chętnie pani pomogę.
Kobieta westchnęła, ale nie ruszyła się z miejsca, dopóki nie skończyłam transakcji.
- A więc - zaczęłam i odprowadziłam ją do działu dziecięcego. - Ile lat ma koleżanka pani córki,
Lily?
- Sześć.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]