Archiwum
- Index
- Komisarz Palmu Tak mąwią gwiazdy, panie komisarzu Waltari Mika
- Gordon Dickson Childe 08 The Chantry Guild
- Hardy Kate Światowe Życie Duo 267 Gwiazda telewizji
- Bracia St Claire 01 Mortimer Carole Gwiazda z Hollywood
- Gordon Korman The Twinkie Squad (v1.0)
- Gordon Dickson The Right to Arm Bears
- 234. Gordon Abigail Partnerzy
- Gordon Abigail Za mloda na milosc
- Gordon Dickson Time Storm
- 249. Clark Lucy Ĺťycie na walizkach
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
do domu, stanie siÄ™ bardziej otwarty?
Chyba za dużo wypiłem. Oznajmił po jakimś czasie i zamknął
oczy. Wracajmy, nim się przewrócę.
Gdy wychodzili, objął ją ramieniem. Mogę się na tobie wesprzeć?
wyszeptał.
Po to mnie masz odszepnęła czule.
Chciała, by bezpiecznie wrócił do domu, chciała widzieć go
zadowolonym, może nawet szczęśliwym. Tak, tylko tego pragnęła. %7łeby był
szczęśliwy.
Nie przeczuwali, co wkrótce się stanie i jak to go pognębi.
123
R
L
T
ROZDZIAA DZIESITY
Gdy weszli do domu, Travis jak zwykle włączył telewizyjny kanał
informacyjny. Nagle cały się spiął, nie odrywając wzroku od ekranu.
Czy to nie...? z niedowierzaniem spytała Charlene.
To mój ojciec potwierdził, włączając głos.
... ci, którzy pamiętają sprzed lat Amosa Falcona, z
zainteresowaniem śledzą jego najnowsze poczynania, a konferencja w
Nowym Jorku...
Opadł na kanapę, wciąż wpatrując się w ekran. Charlene usiadła obok
niego.
Amos Falcon od trzech dni był w Nowym Jorku, brał udział w
zebraniach, spotykał się z ludzmi dorównującymi mu majątkiem i władzą.
Jedyne, czego nie zrobił, to nie skontaktował się z synem mieszkającym w
Los Angeles.
Nagle Travis spiął się jeszcze bardziej. Na ekranie pojawił się drugi
mężczyzna. Był po trzydziestce, uderzająco przypominał Amosa. Widać
było, że są w znakomitych stosunkach.
... jego syn, Darius Falcon, który jakiś czas temu wycofał się ze
świata finansów, teraz będzie współdziałać z ojcem w nowej inwestycji...
Rozpoczęła się nowa wiadomość. Travis siedział nieruchomo.
Jest w Nowym Jorku wyszeptał. Która tam teraz godzina?
Trzy godziny różnicy. Pewnie już leży w łóżku.
Czyli dobra pora, żeby zadzwonić. Nie, chwileczkę. Złapał
komórkę i zaczął przeglądać wiadomości, nic jednak nie było.
Travis, jak chcesz go znalezć? Przecież nie wiesz, gdzie się
124
R
L
T
zatrzymał. Może zadzwoń do domu...
Nie! przerwał zapalczywie. Za nic.
Tak, oczywiście. Nikt nie może się dowiedzieć, że ojciec się do
niego nie odezwał. Powinnam się tego domyślić, zganiła się w duchu.
Wiem, w którym hotelu zawsze się zatrzymuje.
Wybrał numer.
Ruszyła do swojego pokoju. Miała złe przeczucia i czuła, że w takim
momencie Travis woli być sam.
Proszę mu przekazać numer mojego telefonu domowego i komórki.
Niech dzwoni o każdej porze dnia i nocy. Rozłączył się i popatrzył na
stojącą w drzwiach Charlene. Dobranoc. Miałaś ciężki dzień.
Wymowa tych słów nie pozostawiała wątpliwości. Zapewniał, jak ceni
sobie ich bliskość i to, że może jej ufać, jednak teraz nie mogła mu pomóc.
Cicho zamknęła drzwi.
W nocy dwukrotnie podchodziła na palcach do salonu i zaglądała
dyskretnie. Travis siedział nieruchomo. Telefon milczał.
Amos mógł nie wrócić na noc do hotelu albo przyjść tak pózno, że nie
wypadało dzwonić. Jeszcze się odezwie. Na pewno zadzwoni.
Przy śniadaniu oględnie spytała, czy coś się wydarzyło.
Zasnąłem. Jeśli dzwonił, mogłem nie usłyszeć.
Z ciężkim sercem patrzyła, jak wychodzi do pracy. Znów dręczyło ją
złe przeczucie, jakby w powietrzu unosiło się coś złego. Travis czuł się
odtrącony przez rodzinę, nie mógł się pogodzić z graniczącą z pogardą
obojętnością ojca.
Amos nie uprzedził o swoim przyjezdzie do Stanów, nie zadzwonił,
nie odpowiedział na telefon Travisa, który w dodatku widział go z
Dariusem, ukochanym synem, jakim on nigdy nie będzie.
125
R
L
T
Niemożliwe, żeby nie oddzwonił. Zrobi to. Może zadzwoni na
komórkę, ale na wszelki wypadek Charlene postanowiła zostać w domu.
Godziny mijały. Póznym popołudniem zadzwonił telefon.
To ja odezwał się Travis. Były jakieś telefony?
Nie.
Aha. To do zobaczenia wieczorem.
Wrócił wcześniej niż zwykle i od progu obrzucił ją pytającym
spojrzeniem. Wzruszył ramionami, gdy przecząco pokręciła głową. Usiadł
przed telewizorem, czekając na informacje o Amosie, jednak nic więcej nie
było.
Przyniosła mu kawę.
Wyglądasz na zmęczonego...
Popatrzyli na siebie z nadzieją, gdy zadzwonił telefon. Travis chwycił
słuchawkę.
Halo? Tata! Miło cię słyszeć. Dowiedziałem się, że jesteś w
Stanach. Może się spotkamy? Mógłbym wziąć kilka dni wolnego i polecieć
do Nowego Jorku... SÅ‚ucham? Ach, no tak W takim razie...
Zaklęła w duchu. Cholerny Amos! Jak może tak krzywdzić syna?
Serce jej pękało, gdy widziała gorzki zawód na twarzy Travisa.
Odłożył słuchawkę, siedział zgaszony, przygnębiony.
Co się stało? zapytała, siadając obok niego.
Wraca do Monte Carlo. Dzwonił z lotniska.
Niech go szlag!
Nic dla niego nie znaczę. Wzruszył ramionami.
Po co miałby udawać, że jest inaczej? Muszę się z tym pogodzić.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]