Archiwum
- Index
- Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 156 Maska miłości
- Dynastia DanforthĂłw 01 McCauley Barbara Skandal czy slub
- Frale Barbara Templariusze i całun turyński
- 0518. McMahon Barbara Jak znaleźć dobrego męża
- Małżeńska umowa McMahon Barbara
- McMahon Barbara Wszystko od nowa
- Cartland Barbara Namiętność i kwiat
- McCauley Barbara Pod osloną nocy
- Cartland Barbara Niechętna żona
- Boswell Barbara Sekret i zdrada
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- gim12gda.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
patrz teraz, ale kobieta po mojej prawej stronie jest, nazwijmy to, blisko z szejkiem.
Ann i tak zerknęła na piękną kobietę, o której była mowa. W jaki sposób w tak konserwatywnym
społeczeństwie można sobie pozwolić na romanse?
– Trzeba uprzedzić Raifa.
– Koniecznie. – Kalila rozpromieniła się nagle. – Nie musimy długo czekać.
Książę właśnie wszedł na taras. Ludzie na jego widok podrywali się i stawali na baczność.
Wkrótce wszyscy prężyli się przed następcą tronu i składali mu pokłony.
– Nie wiedziałam, że przyjdzie – szepnęła Ann.
– Raif robi, co mu się podoba.
Tymczasem książę skierował się prosto do ich stołu. Na ten widok dwie osoby, w tym kochanka
szejka Bajry, dyskretnie poderwały się z miejsc, a pięciu kelnerów przeniosło za nimi talerze
i położyło świeże nakrycia. Ann zorientowała się, że księciu towarzyszy kuzyn.
– Dobry wieczór, Ann. Witaj, Kalilo.
– Wasza Wysokość. – Ann odruchowo skłoniła się. Raif miał w sobie tyle wrodzonego majestatu,
że nietrudno było wyobrazić go sobie w koronie. Kiedy podniosła wzrok, zobaczyła, że
powstrzymuje filuterny uśmiech.
Reszta kolacji upłynęła w dość sztywnej atmosferze. Biesiadnicy słuchali z uszanowaniem
najbłahszych uwag księcia, a Kalila była jedyną osobą, która ośmielała się z nim żartować. Po
kolacji i oficjalnych mowach rozpoczęły się tańce. Raif tańczył z gospodynią, Ann znalazła się
w ramionach Tariqa, ale już wkrótce nastąpiła zamiana partnerów i mogli porozmawiać bez
audytorium.
– Pięknie się kłaniasz – przekomarzał się Raif.
– Wiedziałam, że będziesz mi tym wykłuwał oczy, ale nie chciałam odstawać od reszty.
Psychologia tłumu.
– Kalila miała rację. W kolorowych jedwabiach wyglądasz oszałamiająco.
– A ty jesteś jak książę z bajki – przyznała.
– Brakowało mi ciebie – szepnął i ją przytulił.
– Przecież mieszkam tutaj. Wiesz, jak trafić.
– To nie takie proste.
– Rozumiem. To ogromny pałac ma wiele korytarzy i pokoi. Trudno znaleźć ten właściwy.
– Nie możemy być sami.
– Nie miałeś żadnych oporów w Nowym Jorku.
– W Rayas to wykluczone. Musimy chronić twoją opinię.
– Przed kim? Nie jesteśmy w liceum, Raif.
– Służba plotkuje. Zaczną coś podejrzewać, jeśli się spotkamy bez świadków.
– Że uprawiamy seks?
– Tak. – Trwało parę sekund, zanim to przyznał.
– Mężczyzna i kobieta nie mogą mieć innych powodów do spotkania? Dziwne jest to twoje
królestwo.
– Nie moje – odparł. – Królem jest nadal ojciec.
– Przepraszam. – Ann zdawała sobie sprawę, że stary władca jest w krytycznym stanie. – Nie
chciałam być nieuprzejma.
Melodia się skończyła i Ann spodziewała się, że Raif odprowadzi ją na miejsce. Zamiast tego
tańczył dalej.
– Czy to w porządku? – zaniepokoiła się.
– Co?
– Tańczymy drugi raz pod rząd. Sam mówiłeś, że ludzie lubią plotkować.
– Przecież widzą, że nie robimy nic niestosownego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]