Archiwum
- Index
- Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 156 Maska miłości
- Dynastia DanforthĂłw 01 McCauley Barbara Skandal czy slub
- Frale Barbara Templariusze i całun turyński
- Dunlop Barbara Dziedzic francuskiej fortuny
- Cartland Barbara Namiętność i kwiat
- McCauley Barbara Pod osloną nocy
- Cartland Barbara Niechętna żona
- Boswell Barbara Sekret i zdrada
- Gordon_Barbara_ _Gwiazdy_na_ziemi
- Barbara Kosmowska Buba
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aeie.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
najstarszego syna spodziewała się dziecka. Peggy i Philip z pewnością
ucieszyliby się, gdyby Sally wyszła za mąż i dała im wnuka, rodzice Kerry z
pewnością też. A jego ojciec? Czy kiedykolwiek o tym myślał?
Peter wrócił do samochodu. Dużo czasu potrzebujesz, żeby powiedzieć
dobranoc, komentował Jake złośliwie. Oczywiście nie obchodzi go, co robi
Kerry i z kim. Ale nie opuścił werandy, dopóki w sąsiednim domu nie
pogasły światła. Rano odda jej salaterkę, która została u niego po niedoszłej
kolacji. Zobaczy, czy będzie próbowała go przepraszać. Zobaczy, jak
wyglÄ…da. Zobaczy...
Wstał, rozejrzał się po okolicy. Wszystkie małżeństwa, z wyjątkiem
jego rodziców, wciąż były ze sobą. Mężowie i żony w dalszym ciągu
okazywali sobie szacunek, troskę i miłość. Dorosłe dzieci wracały ze swoimi
148
RS
rodzinami, wszyscy przytulali się i całowali na przywitanie. Kerry miała
rację: to jego rodzina była wyjątkiem. Prawdą było też, że nie znał całej
historii, wiedział jedynie, co czuło siedmioletnie dziecko, którego matka
zniknęła na zawsze, a ojciec stał się zgorzkniałym samotnikiem. Dlaczego
tak się stało? Zabrakło miłości? Czy można było tego uniknąć?
- Jeszcze raz dziękuję za podwiezienie. - Kerry przytuliła kuzynkę,
uśmiechnęła się. - Zobaczymy się za tydzień lub dwa.
Poranne słońce połyskiwało w wysokich oknach. Lotnisko nie było
zatłoczone, jedynie przy wyjściu na płytę zgromadziła się większa grupa
ludzi.
- Nie zerwałabym się tak wcześnie w niedzielę dla byle kogo -
ziewnęła Sally.
- Jestem ci bardzo wdzięczna. Dbaj o siebie i pamiętaj o naszej
umowie.
- Jak mogłabym zapomnieć, skoro co chwila mi przypominasz. Gdzie
jest pamiętnik?
- Na stoliku przy łóżku. Nie skończyłam czytać, ale w tym tygodniu
raczej nie znalazłabym czasu. Wez go, jeśli chcesz. Ja przeczytam po
powrocie. Muszę już lecieć. Cześć.
Wkrótce wystartowali. Kerry usadowiła się wygodnie. Tyle miała do
zrobienia w Nowym Jorku. Chciała odwiedzić swoje ulubione miejsca,
spotkać się z przyjaciółmi, spakować rzeczy. Niedługo wróci do Północnej
Karoliny, ale nie w ramiona wysokiego, przystojnego mężczyzny. Będzie na
nią czekała praca, mieszkanie, nowe życie.
Pamiętała dobrze ostatni fragment pamiętnika, czytała go wczoraj
wieczorem:
149
RS
Babcia Witherspoon przyszła dzisiaj na niedzielny obiad. Jest
prawdziwą jędzą, całe życie się jej bałam. Dzisiaj poprosiła, byśmy
porozmawiały w cztery oczy. Byłam pewna, że zrobiłam coś złego, ale ona
chciała tylko pogratulować mi z okazji osiemnastych urodzin. Dała mi
śliczną koronkową chusteczkę, którą zrobiła jako młoda dziewczyna. Potem
patrzyła na mnie poważnie swoimi ciemnymi oczami, które zdają się
widzieć wszystko. Pamiętaj, powiedziała, co mówi Pismo Zwięte: Tak więc
trwają wiara, nadzieja i miłość, te trzy, z nich zaś największa jest miłość.
Wierz, że rodzice nauczyli cię wszystkiego, co potrzebne w życiu. Miej
nadzieję w przyszłości. Będzie taka, jaką ją uczynisz. Kiedy przyjdą trudne
czasy, nie porzucaj nadziei. I kochaj. Jestem pewna, że twoje życie będzie
pełne miłości. A teraz opowiedz mi o Fredericku, ostatnio ciągle o nim
słyszę.
Omal się nie rozpłakałam, taka była słodka. Już nigdy nie będę się jej
bała.
Opowiedziałam jej o naszej kłótni i jak upiekłam ciastka i poszłam do
niego z przeprosinami. Kiedy powiedziałam mu, co się naprawdę stało, sam
od razu mnie przeprosił. Oczywiście nie powiedziałam babci o pocałunku.
To zostało między nami. Wiem, że go kocham, powiedziałam mu o tym. On
także mnie kocha, w tym tygodniu będzie rozmawiał z tatą.
Kerry chciałaby powiedzieć Jake'owi, że go kocha i przekonać, że
powinni być razem. Nie brakowało jej wiary w siebie, wiedziała bowiem, że
zrobiła wszystko, aby pokazać, że naprawdę jej na nim zależy. Stosowała się
do niektórych zaleceń prababci, ale niczego nie udawała. Po prostu powolne,
staromodne zaloty. Gdyby Jake pozwolił sobie wyjaśnić...
150
RS
Miała nadzieję. Kochała, ale bez wzajemności. Mimo to nie zamierzała
się poddać, będzie robiła wszystko, by spotkać kogoś, z kim ułoży sobie
wspólne życie. Będzie wierzyła, że i ona odnajdzie trwałą miłość, taką jaka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]