Archiwum
- Index
- Dynastia DanforthĂłw 01 McCauley Barbara Skandal czy slub
- Frale Barbara Templariusze i całun turyński
- Dunlop Barbara Dziedzic francuskiej fortuny
- 0518. McMahon Barbara Jak znaleźć dobrego męża
- Małżeńska umowa McMahon Barbara
- McMahon Barbara Wszystko od nowa
- McCauley Barbara Pod osloną nocy
- Boswell Barbara Sekret i zdrada
- Gordon_Barbara_ _Gwiazdy_na_ziemi
- Barbara Kosmowska Buba
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- gim12gda.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
raz pierwszy, jak wątło wygląda i jak bardzo się zmieniła, odkąd widział ją
ostatnio w Paryżu. Wówczas zasługiwała na przydomek bazyliszek", gdyż
miała w sobie tyle siły i ognia, że budziła niemal postrach. Teraz była
jedynie starą schorowaną kobietą starszą niż sądził z twarzą pooraną
zmarszczkami nie tylko z powodu wieku, ale i cierpienia. Przypomniawszy
sobie słowa Lokity, lord Marston powiedział szybko:
Czy da mi pani czas na przemyślenie tej propozycji? Prześlę pani
wiadomość po południu albo wieczorem.
Panna Anderson otworzyła oczy i oznajmiła, jakby wcale go nie
słyszała:
Chcę, żeby poślubił pań Lokitę natychmiast na mocy specjalnego
zezwolenia! Ona musi być bezpieczna! Musi!
Rozumiem odparł uspokajająco lord Marston i obiecuję, że
bardzo poważnie się nad tym zastanowię.
Powiedziawszy to wstał z krzesła. Dopiero gdy dotarł do drzwi, panna
Anderson odezwała się ponownie, mówiąc jakby z wysiłkiem:
Nie mogę zaufać nikomu... oprócz pana... a Lokita... musi być...
bezpieczna!
Książę czekał na powrót lorda Marstona. Stał przy oknie, patrząc
niewidzącym wzrokiem na ogród. Wszedłszy do środka, lord Marston
zorientował się na pierwszy rzut oka, że jego spotkanie z detektywami nie
przyniosło pomyślnych rezultatów. Z pewnością przyjęli pieniądze, ale był
przekonany, że aby zabezpieczyć swą reputację, poinformowali księcia, iż
stawia przed nimi niemal niewykonalne zadanie.
Lord Marston przeszedł przez pokój i stanął przed kominkiem.
Mam dla ciebie wiadomość, Iwanie.
O co chodzi? zapytał książę nie odwracając się.
Widziałem się właśnie z Lokitą!
Książę odwrócił się na pięcie. Miał wyraz twarzy człowieka, który
wyszedł nagle z ciemnego lochu na słońce.
Widziałeś... się... z Lokitą?
Oddzielał słowa, jakby z trudem je wymawiał.
Posłała po mnie panna Anderson. Jest ciężko chora.
Książę milczał.
Zapytała, czy dla zapewnienia Lokicie bezpieczeństwa zechciałbym
się z nią ożenić.
Ożenić się z nią? wybuchnął książę, po czym zawołał pełnym
zacietrzewienia, grzmiącym głosem: Jeśli dotkniesz Lokitę choćby
jednym palcem, zabijÄ™ ciÄ™!
Nie powiedziałem, że się zgadzam stwierdził lord Marston.
Zapewnię Lokicie bezpieczeństwo. Będę się nią opiekował i wielbił
ją do końca życia.
Ale nie możesz zaproponować jej małżeństwa.
Książę milczał.
Panna Anderson o tym wie kontynuował lord Marston. Zdaje
sobie sprawę, że nie możesz się ożenić bez zgody cara, ale przyznała też, że
Lokita ciÄ™ kocha.
Książę przeszedł przez pokój i stanął obok lorda Marstona.
Muszę zobaczyć się z Lokitą. Muszę z nią porozmawiać.
Gotów jesteś jej zaproponować, by została twoją kochanką?
zapytał lord Marston.
Książę przyłożył dłoń do czoła. Jako kochankę czy żonę będę ją
kochał tak, jak nie była kochana żadna kobieta.
Dobrze wiesz, że nie o to chodzi powiedział lord Marston.
Szczerze mówiąc, Iwanie, moim zdaniem ona jest tak czysta i niewinna, że
nie zgodzi się na jedyny układ, jaki możesz jej zaproponować.
Książę przeszedł tam i z powrotem przez pokój, po czym oznajmił
stanowczo:
W takim razie zrobimy coś, o czym Lokita nie może się dowiedzieć.
Co masz na myśli? zapytał lord Marston.
Wpadłem na pewien pomysł oświadczył książę. Zgodzisz się
na małżeństwo z Lokitą. Przywieziesz ją tutaj i wtedy wezmiemy ślub...
Ona nie może tego zrobić przerwał mu lord Marston.
Jeśli powiemy Lokicie, że to będzie ślub cywilny, taki, jakie możliwe
są w Anglii i że pózniej dostanę od cara zgodę na ślub kościelny, uwierzy
mi stwierdził książę.
Zlub cywilny? powtórzył lord Marston.
We Francji tego typu ceremonie odbywają się z udziałem burmistrza
powiedział zniecierpliwionym tonem książę. Wypowiada kilka słów i
[ Pobierz całość w formacie PDF ]