Archiwum
- Index
- Carter Ally Dziewczyny z Akademii Gallagera 01 Powiedziałabym ci, że cię kocham ale
- Courths Mahler_Jadwiga_ _Z_pierwszego_malzenstwa
- 63. Roberts Nora Od pierwszego wejrzenia
- Crawford Lillian Pierwsza miłość
- Meg Alexander Kłopoty lorda Marcusa
- Cabot Particia Amazonka
- Dziewczyna Super 5 Szczesciara
- Carroll Jenny (Cabot Meg) 1 800 Jeśli W
- Cabot Meg Liceum Avalon
- Mikolaja DośÂ›wiadczyśÂ„skiego przypadki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- docucrime.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
co weekend i nie oczekiwała, że Lucy spędzi z nią każdą chwilę od świtu do nocy.
- Ależ Richardzie - odparła mama. - Przecież wiesz, że rozmawiałam ze Slaterami.
Obiecali, że powiedzą Jackowi parę słów...
- To nic nie da - burknÄ…Å‚ tata, nadal nie wyglÄ…dajÄ…c zza gazety. - Facet nigdy ich nie
słu...
- Richard - przerwała mu mama wyraznie poirytowana. Wyszłam z pokoju. To średnia
przyjemność słuchać, jak moi rodzice kłócą się o chłopaka Lucy. A robią to niemal za
każdym razem, kiedy padnie jego imię. Nie, żeby się różnili w opiniach na jego temat. Oboje
53
Meg Cabot Dziewczyna Ameryki 2 Pierwszy krok
szczerze go nie cierpią. Mają tylko odmienne zdanie co do tego, jak należy postępować w tej
sytuacji. Mama uważa, że jeśli spróbują zabronić Lucy tego związku, jej uczucia do Jacka
tylko się spotęgują.
Tata natomiast sądzi, że jeśli zabronią Lucy spotykać się z Jackiem, to załatwi całą
sprawÄ™.
Dlatego Lucy i Jack wciąż ze sobą chodzą. Bo wszyscy (poza moim tatą) wiedzą, że
jeśli zabroni się dziewczynie spotykać z jakimś facetem, ona tylko jeszcze bardziej będzie
tego chciała.
To zresztą kolejny przykład na to, że Lucy ma znacznie lepsze życie niż ja. Chodzi z
facetem, którego moi rodzice nie lubią i mu nie ufają, więc cały czas się o nią martwią.
Lucy to szczęściara.
Chociaż, jeśli się nad tym zastanowić, jej szczęście jakby się wyczerpało -
przynajmniej w kwestii treningów cheerleaderek. No bo - może mówię coś kompromitujące-
go kwestie feministyczne - ona to uwielbiała, a teraz jej to zabrano.
Nie wyglądała jednak na zdruzgotaną, siedząc przy stole w jadalni z poczciwym
Haroldem. Co trochę mnie dziwi, bo nieważne, czy żal jej cheerleadingu, czy nie, rzeczą,
której na pewno jej zabraknie, jeśli mama z tatą przeprowadzą swoją wolę, jest Jack... A tak w
ogóle, gdzie on się podziewa? Dlaczego nie wali do drzwi, nalegając na spotkanie? Czyżby
państwo Slater powiedzieli synowi parę słów , jak obiecali mojej mamie?
Ale przecież Jack, wielkomiejski buntownik, nie jest typem, który zgodzi się nie
spotykać z dziewczyną tylko dlatego, że ona ma jakieś kłopoty w szkole, a on powinien dać
jej trochę spokoju. W gruncie rzeczy, odkąd zaczął się uczyć w RISD, jeszcze bardziej niż do
tej pory wczuł się w rolę artysty - malkontenta, z tym swoim nowym motocyklem i tak dalej.
Wprawdzie rodzice zabronili Lucy na nim jezdzić, mimo że Jack kupił jej nawet kask
(Lucy specjalnie się nim nie zachwyciła, bo wolałaby różowy, a poza tym mówi, że kask
rujnuje fryzurę), ale to nie znaczy, że Jack nie może krążyć na swoim motorze wokół naszego
domu.
Często słyszę w środku nocy, jak to robi...
Chociaż, jak się nad tym zastanowić, ostatnio nie słyszałam zbyt często ryku jego
harleya. Co to znaczy? Będę musiała zapytać o to Lucy po wyjściu Harolda.
Na razie obejrzę tę paczkę, którą dla mnie zostawiła.
Leżała dokładnie tam, gdzie mówiła Lucy: na środku mojego łóżka. Zajrzałam do
nierzucającej się w oczy brązowej papierowej torebki i zobaczyłam dwa pudełka. Na pierw-
szym był napis wydrukowany taką męską w kroju czcionką: %7łEBERKOWANE DLA JEJ
54
Meg Cabot Dziewczyna Ameryki 2 Pierwszy krok
PRZYJEMNOZCI!
O mój Boże. Siostra kupiła mi paczkę prezerwatyw.
Czując, że robi mi się niedobrze, zajrzałam do drugiego pudełka. W środku znalazłam
pojemnik, plastikowy aplikator w kształcie tamponu oraz ulotkę.
TytuÅ‚ na ulotce gÅ‚osiÅ‚: JAK U%7Å‚YWA PIANKI PLEMNIKOBÓJCZEJ.
O mój Boże.
O mój Boże!
Schowałam wszystko z powrotem do pudełka, potem oba pudełka do papierowej
torby, a torbę wcisnęłam pod łóżko.
Nie byłam przygotowana na coś takiego. Nie, nie i jeszcze raz nie. Poczułam się
kompletnie, całkowicie, totalnie niegotowa.
Czy ja, Samantha Madison, naprawdę zamierzałam to zrobić? Naprawdę chciałam
uprawiać seks z moim chłopakiem?
Nie mogłam przestać myśleć o tej dziewczynie, z której kpiła Kris... Debra, czy jak jej
tam było. Ona uprawiała seks ze swoim chłopakiem. A co, jeśli David i ja zrobimy to, a po-
tem to się rozejdzie, jak w przypadku Deb? Czy ludzie zaczną mnie nazywać dziwką za
moimi plecami?
Prawdopodobnie.
Chociaż trudno nazwać mnie gorzej, niż już mnie nazywają (Dziwadło, Goth,
Czcicielka Szatana, Punkowa, Psychol itp.).
Ale nie chodzi tylko o ludzi ze szkoły. No bo przy moim szczęściu do zdjęć w prasie
(głównie w działach Jak się nie ubierać, ale nieważne) wiadomości o moim życiu seksualnym
trafią pewnie do wszystkich brukowców. Nie, żebym kiedykolwiek chwaliła się całemu
światu, że jestem dziewicą, czy coś. Ale wiecie, byłabym zażenowana, gdyby przeczytała o
tym moja babcia...
Dokładnie wtedy Lucy weszła do mojego pokoju, oczywiście bez pukania.
- Sam - wydyszała, bo zapewne wbiegła przed chwilą po schodach. - Mogę pożyczyć
twój kalkulator?
Spojrzałam na nią groznie.
- A co się stało z twoim?
- Pożyczyłam go Tiffany, kiedy byłyśmy ostatnio w The Cheesecake Factory i
próbowałyśmy obliczyć, jaki zostawić napiwek, a ona zapomniała mi oddać. No, pożycz mi.
Jutro odbiorę swój.
Podałam jej kalkulator. W końcu tyle mogłam dla niej zrobić, biorąc pod uwagę
55
Meg Cabot Dziewczyna Ameryki 2 Pierwszy krok
prezent, jaki mi kupiła.
- Dzięki - powiedziała i ruszyła do wyjścia.
- Czekaj... - Dzięki za prezerwatywy i piankę plemnikobójczą. To właśnie chciałam
powiedzieć. Ale wykrztusiłam tylko: - Jak ci idzie? To znaczy z Haroldem?
- Zwietnie - odparła, przygładzając pasmo tycjanowskich włosów założonych za ucho.
- Zdaniem Harolda zdałam tak zle nie dlatego, że nie jestem mądra. On uważa, że cierpię na
stres egzaminacyjny.
- NaprawdÄ™?
- Tak. Harold mówi, że jeśli się przyłożę, to podniosę wynik o sto punktów, a może
nawet więcej, tylko muszę robić jakieś ćwiczenia oddechowe, zanim wejdę na egzamin.
Zastanawiałam się, czy to dlatego Harold wiecznie potrzebował inhalatora. No wiecie,
do tych wszystkich ćwiczeń oddechowych, które musiał wykonywać, żeby podtrzymać swoją
idealną średnią ocen.
- Wiesz - ciągnęła Lucy - Harold jest naprawdę miły. Kiedy już przestaniesz zwracać
uwagę na te wszystkie bzdury o Star Trek i o tym, jaki jest zły, że przestali nadawać Angel.
- Wiem - powiedziałam. - Zawsze lubiłam Harolda. Kiedy schrzanisz coś na
informatyce, nigdy nie mówi: Dlaczego nie zrobiłaś kopii zapasowej? , tak jak inni asystenci
nauczyciela.
- To naprawdę urocze - przyznała Lucy. - Dziwię się, że nie jest bardziej popularny.
Jak to się stało, że nie spotkałam go nigdy na żadnej imprezie?
- Bo faceci tacy jak Harold nie dostają zaproszeń na imprezy organizowane przez
twoich przyjaciół.
- Dziwne. Przecież moi przyjaciele nie są wykluczający. Uniosłam brwi. To było
słowo na egzamin SAT, które przyswoiła sobie dzięki Haroldowi.
- Cóż - odparłam - chyba jednak są. Lucy nie spodobało się to, co usłyszała.
Widziałam to, bo spojrzała mi prosto w oczy i powiedziała:
- Dzięki za kalkulator. Muszę wracać do Harolda. I wyszła, zanim zdążyłam jej
podziękować za to, co mi pożyczyła. No cóż, niezupełnie pożyczyła, bo wątpię, żeby chciała
odzyskać to z powrotem...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]