Archiwum
- Index
- Isaac Asimov & Robert Silverberg The Ugly Little Boy
- Kościuszko Robert Wojownik Trzech Czasów 3 Strażnicy
- Maklowicz Robert Podroze Kulinarne AG
- 02.Robert Ludlum Dziedzictwo Scarlattich
- Howard Robert E. Bogowie Bal Sagoth
- Howard Robert E. Ludzie Czarnego Kregu
- Howard Robert E. Dolina Grozy(1)
- Heinlein Robert A. WÅ‚adcy marionetek
- Heinlein, Robert A Starman Jones
- 135. Roberts Alison Dobre rokowania
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- gim12gda.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie była zbyt wycieńczona, aby odczuwać pożą-
danie. Całował ją, tulił, ale nic ponadto. A ona
w jego pieszczotach znajdowała ukojenie.
Cii szepnął, gdy chciała coś powiedzieć,
i delikatnie przewrócił ją na brzuch.
Opuszkami palców i czubkiem języka maso-
wał jej ramiona i plecy. Wyciągał z niej napięcie
i smutek, przywracał radość i nadzieję. Nie sądzi-
ła, że miłość może być tak cudowna, tak nieegois-
tyczna.
Stare łóżko kołysało się i cichutko skrzypiało.
Shane westchnęła błogo. Po pewnym czasie po-
czuła pierwsze oznaki podniecenia. Coś w niej
ożyło; oddech stał się przyśpieszony, serce zabiło
mocniej.
Nora Roberts 207
Spostrzegłszy to, Vance odwrócił ją na wznak
i przywarł ustami do jej ust. Odwzajemniła poca-
łunek. Nie zmienił jednak tempa, jego ręce wciąż
leniwie błądziły po jej ciele. Pragnął Shane, lecz
wiedział, że pośpiech jest niewskazany; że dziś
jego ruchy i pieszczoty muszą być nienatarczywe.
Dziś Shane jest jak porcelanowa figurka: śliczna,
lecz krucha, ulotna jak promień księżyca.
ROZDZIAA DWUNASTY
Z nieba sypał gęsty śnieg, zakrywając czarną
nawierzchniÄ™ szosy. Ciemne, bezlistne drzewa
przybierały fantazyjne, iskrzące się bielą kształty.
Wycieraczka miarowo przesuwała się po szybie.
Ani bajkowy krajobraz, ani wirujące płatki nie
cieszyły siedzącego za kierownicą Vance a. Wła-
ściwie nawet ich nie dostrzegał.
W ciągu dnia odbył parę rozmów telefonicz-
nych, z których dowiedział się nieco więcej na
temat Anne Abbottt, czy też Anny Cross, bo tak
brzmiał jej artystyczny pseudonim. Po każdym
telefonie jego wściekłość narastała. Opisując mat-
kę, Shane była stanowczo zbyt wyrozumiała.
Anne Abbott miała za sobą trzy burzliwe
Nora Roberts 209
małżeństwa. Każdy z jej mężów związany był
z przemysłem filmowym. I każdego starała się
maksymalnie wykorzystać, zanim go porzuciła
dla nowego. Ostatni mąż, Leslie Stuart, a raczej
jego prawnik, okazał się jednak bardzo przebieg-
ły. Anne zakończyła małżeństwo z takim samym
stanem posiadania, z jakim je rozpoczęła. A po-
nieważ kochała rzeczy luksusowe, szybko popad-
ła w długi.
Pracowała nieregularnie; czasem pojawiała
siÄ™ w epizodach, czasem w reklamach. Talentu
zbyt wielkiego nie miała, ale dzięki urodzie
wystąpiła w dwóch czy trzech filmach pełno-
metrażowych. Być może zatrudniano by ją częś-
ciej, gdyby nie jej porywczy temperament i nad-
mierna pewność siebie. Zmietanka Hollywoodu
nie tyle ją lubiła, co tolerowała, a i to raczej
ze względu na jej mężów i kochanków niż
na przymioty charakteru. Informatorzy Van-
ce a odmalowali portret pięknej, okrutnej intry-
gantki.
Jadąc po zasypanej śniegiem drodze, rozmyślał
o Shane. Tulił ją przez całą noc, całował, pocie-
szał, słuchał, kiedy chciała się wygadać. Smutek
malujący się w jej oczach na długo pozostanie
w jego pamięci. Rankiem starała się być pogodna,
ale widział, że nadal dręczy ją niepokój. A także
strach, że Anne wróci i znów będzie się naprzyk-
rzać. On nie mógł zmienić tego, co się stało, mógł
210 OD PIERWSZEGO WEJRZENIA
jednak zapobiec przyszłym wizytom matki. I wła-
śnie to zamierzał uczynić.
Skręcił na placyk przed przydrożnym motelem
i zaparkował. Przez chwilę siedział bez ruchu,
obserwując wirujące śnieżynki. Przed wyrusze-
niem w drogę nawet chciał powiedzieć Shane, że
jedzie porozmawiać z jej matką, ale potem zrezy-
gnował z tego pomysłu. Podejrzewał, że stanow-
czo by się takiej rozmowie sprzeciwiła. Należała
do kobiet, które same wolą rozwiązywać swoje
problemy. Cenił ją za to, nawet podziwiał, ale tym
razem postanowił ją wyręczyć.
Wysiadłszy z samochodu, ruszył po śliskim
asfalcie do recepcji, by dowiedzieć się, w którym
pokoju zatrzymała się Anne Abbott. Dziesięć
minut pózniej zastukał do jej drzwi.
Wyraz irytacji widoczny na jej twarzy ustąpił
miejsca zaciekawieniu. Co za miła niespodzian-
ka, pomyślała.
Przyglądając się jej chłodno, Vance stwierdził,
że Shane nie przesadziła. Anne faktycznie była
niezwykle piękną kobietą o dużych niebieskich
oczach i burzy jasnych włosów. Ubrana w obcisły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]