Archiwum
- Index
- Longin Jan Okoń Trylogia Indiańska. Tom III Śladami Tecumseha
- Jan Such Rozwój Wszechœwiata w ujęciu kosmologicznym i filozoficznym
- Żabiński Jan Przekrój przez ZOO
- Lam Jan Głowy do pozłoty tom I
- Encyklika Jana Pawała II F
- Jan Paweł II Przekroczyć próg nadziei
- C.S. Lewis L'Ultima Battaglia
- MaśÂ‚śźeśÂ„ska umowa McMahon Barbara
- Andrzej_Samson_Moje_dziecko_mnie_nie_slucha
- Jamie Lynn Miller Darkness Falls
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lafemka.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
więz, która unikając wymieszania natur ujmuje je we wzajemnym odniesieniu97.
81. Można zauważyć, że jednym z najbardziej znamiennych aspektów naszej obecnej
kondycji jest «kryzys sensu». PowstaÅ‚o tak wiele perspektyw poznawczych, czÄ™sto o
charakterze naukowym, z których można patrzeć na życie i świat, że mamy w
rzeczywistości do czynienia z coraz powszechniejszym zjawiskiem fragmentaryzacji
wiedzy. Właśnie to sprawia, że tak trudne, a często daremne jest poszukiwanie
sensu. Co więcej i jest to zjawisko jeszcze bardziej dramatyczne w tym gąszczu
informacji i faktów, wśród których żyjemy i które zdają się stanowić samą treść życia,
wielu zastanawia się, czy ma jeszcze sens samo pytanie o sens. Wielość teorii, które
prześcigają się w próbach rozwiązania tego problemu, a także różne wizje i
interpretacje świata i ludzkiego życia pogłębiają tylko tę zasadniczą wątpliwość, która
łatwo może stać się zródłem sceptycyzmu i obojętności albo też różnych form
nihilizmu.
W konsekwencji duch ludzki zostaje często opanowany przez jakąś bliżej nie
określoną formę myślenia, wiodącą go do jeszcze większego zamknięcia się w sobie,
w granicach własnej immanencji, bez żadnego odniesienia do transcendencji.
Filozofia, która nie stawiałaby pytania o sens istnienia, byłaby narażona na poważne
niebezpieczeństwo, jakim jest sprowadzenie rozumu do funkcji czysto
instrumentalnych oraz utrata wszelkiego autentycznego zamiłowania do
poszukiwania prawdy.
Aby dobrze współbrzmieć ze słowem Bożym, filozofia musi przede wszystkim
odzyskać wymiar mądrościowy jako poszukiwanie ostatecznego i całościowego sensu
życia. Ten podstawowy wymóg jest w istocie bardzo potrzebnym bodzcem dla
filozofii, gdyż każe jej przystosować się do własnej natury. Idąc tą drogą, filozofia
stanie się bowiem nie tylko decydującym autorytetem krytycznym, który wskazuje
różnym dyscyplinom wiedzy, jakie są ich podstawy i ograniczenia, ale także
ostateczną instancją jednoczącą ludzką wiedzę i działanie przez to, że pod jej
wpływem zmierzają one do jednego najwyższego celu i sensu. Ten wymiar
mądrościowy jest dzisiaj tym bardziej nieodzowny, że ogromny wzrost technicznego
potencjału ludzkości każe jej na nowo i z całą ostrością uświadomić sobie najwyższe
wartości. Jeśli te środki techniczne nie będą podporządkowane jakiemuś celowi, który
wychodzi poza logikę czystego utylitaryzmu, rychło mogą ujawnić swój charakter
antyludzki, a nawet przekształcić się w potencjalne narzędzia zniszczenia rodzaju
ludzkiego98.
Słowo Boże objawia ostateczny cel człowieka i nadaje całościowy sens jego działaniu
w świecie. Właśnie dlatego wzywa filozofię, by starała się znalezć naturalny
fundament tegoż sensu, którym jest religijność wpisana w naturę każdego człowieka.
Filozofia, która podważałaby możliwość istnienia ostatecznego i całościowego sensu,
byłaby nie tylko nieprzydatna, ale wręcz błędna.
82. Tej roli mądrościowej nie mogłaby ponadto odgrywać filozofia, która sama nie
byłaby autentyczną i prawdziwą wiedzą, to znaczy taką, która interesuje się nie tylko
szczegółowymi i relatywnymi aspektami rzeczywistości funkcjonalnymi, formalnymi
lub praktycznymi ale także jej prawdą całkowitą i ostateczną, to znaczy samym
bytem przedmiotu poznania. Dochodzimy tu zatem do drugiego postulatu: należy
wykazać, że człowiek jest zdolny dojść do poznania prawdy; chodzi przy tym o
poznanie, które dociera do prawdy obiektywnej poprzez adaequatio rei et intellectus,
o której mówią Doktorzy Scholastyki99. Ten wymóg, właściwy dla wiary, został
jednoznacznie potwierdzony przez Sobór WatykaÅ„ski II: «UmysÅ‚ bowiem nie jest
zacieśniony do samych zjawisk, lecz może z prawdziwą pewnością ująć rzeczywistość
poznawalną, mimo że w następstwie grzechu jest częściowo przyciemniony i
osÅ‚abiony»100.
Filozofia o charakterze zdecydowanie fenomenalistycznym czy relatywistycznym nie
byłaby w stanie dopomóc w poznawaniu bogactw zawartych w słowie Bożym. Pismo
Zwięte bowiem zakłada zawsze, że człowiek, choć splamił się nieuczciwością i
kłamstwem, jest w stanie pojąć czystą i prostą prawdę. W świętych księgach, a
zwłaszcza w Nowym Testamencie znalezć można teksty i stwierdzenia dotyczące
kwestii w ścisłym sensie ontologicznych. Natchnieni autorzy pragnęli bowiem zawrzeć
w nich twierdzenia prawdziwe, to znaczy takie, które wyrażają obiektywną
rzeczywistość. Nie można utrzymywać, że tradycja katolicka popełniła błąd,
interpretując niektóre teksty św. Jana i św. Pawła jako twierdzenia dotyczące samego
bytu Chrystusa. Teologia, gdy próbuje zrozumieć i wyjaśnić te stwierdzenia,
potrzebuje zatem pomocy jakiejś filozofii, która nie zaprzecza, że możliwe jest
poznanie obiektywnie prawdziwe, nawet jeśli zawsze można je nadal doskonalić.
Wszystko, co tu powiedzieliśmy, dotyczy także osądów sumienia, co do których
Pismo Zwięte zakłada, że mogą być obiektywnie prawdziwe101.
83. Z dwóch powyższych wymogów wynika trzeci: potrzebna jest filozofia o zasięgu
prawdziwie metafizycznym, to znaczy umiejąca wyjść poza dane doświadczalne, aby
w swoim poszukiwaniu prawdy odkryć coś absolutnego, ostatecznego,
fundamentalnego. Wymóg ten wpisany jest zarówno w poznanie o charakterze
mądrościowym, jak i analitycznym; w szczególności zaś jest to wymóg typowy dla
poznania dobra moralnego, którego ostatecznym fundamentem jest najwyższe
Dobro, sam Bóg. Nie chcę tutaj mówić o metafizyce jako o konkretnej szkole lub
określonym nurcie powstałym w przeszłości. Pragnę jedynie stwierdzić, że
rzeczywistość i prawda wykraczają poza granice tego co faktyczne i empiryczne; chcę
też wystąpić w obronie ludzkiej zdolności do poznania tego wymiaru
transcendentnego i metafizycznego w sposób prawdziwy i pewny, choć niedoskonały
i analogiczny. W tym sensie nie należy uważać metafizyki za alternatywę
antropologii, jako że to właśnie metafizyka pozwala uzasadnić pojęcie godności
osoby, wskazując na jej naturę duchową. Problematyka osoby stanowi szczególnie
dogodny teren, na którym dokonuje się spotkanie z bytem, a tym samym z refleksją
metafizycznÄ….
Wszędzie tam, gdzie człowiek dostrzega wezwanie absolutu i transcendencji, otwiera
się przed nim droga do metafizycznego wymiaru rzeczywistości: w prawdzie, w
pięknie, w wartościach moralnych, w drugim człowieku, w samym bycie, w Bogu.
Wielkie wyzwanie, jakie stoi przed nami u kresu obecnego tysiÄ…clecia, wyzwanie
równie nieuniknione jak pilne, polega na przejściu od fenomenu do fundamentu. Nie
można zatrzymać się na samym doświadczeniu; także wówczas gdy wyraża ono i
ujawnia wewnętrzność człowieka i jego duchowość, refleksja racjonalna winna
docierać do poziomu istoty duchowej i do fundamentu, który jest jej podłożem. A
zatem refleksja filozoficzna, która wykluczałaby wszelkie otwarcie na metafizykę,
byłaby zupełnie nieprzydatna do pełnienia funkcji pośredniczącej w zrozumieniu
Objawienia.
Słowo Boże nieustannie odwołuje się do tego, co wykracza poza granice
doÅ›wiadczenia, a nawet ludzkiej myÅ›li; ale ta «tajemnica» nie mogÅ‚aby zostać
objawiona ani teologia nie mogłaby uczynić jej w pewien sposób zrozumiałą102,
gdyby ludzkie poznanie było ograniczone wyłącznie do świata doświadczeń
zmysłowych. Dlatego metafizyka odgrywa szczególnie ważną rolę w poszukiwaniach
teologicznych. Teologia pozbawiona wymiaru metafizycznego nie potrafiłaby wyjść
poza analizę doświadczenia religijnego, a intellectus fidei nie mógłby z jej pomocą
poprawnie wyrazić uniwersalnej i transcendentnej wartości prawdy objawionej.
Kładę tak wielki nacisk na element metafizyczny, gdyż jestem przekonany, że tylko tą
[ Pobierz całość w formacie PDF ]