Archiwum
- Index
- Natural History Lore and Legend by F Edward Hulme first published in 1895 (2000)
- Dickson_Helen_ _Harlequin_Romans_Historyczny__274_ _Zakochany_lajdak
- Historyczne Bitwy Cajamarca 1532, Andrzej TarczyĹski
- Cornick Nicola Romans Historyczny 111 Mezalians
- Historia malzenska dla doroslyc Antczak Radoslaw
- Antoni Czechow Historie zakulisowe
- arkusz finalowy historyczny
- HISTORIA DEL ANĂLISIS ECONĂMICO
- Margit Sandemo Cykl Saga o czarnoksiÄĹźniku (02) Blask twoich oczu
- Sandemo Margit Saga o KrĂłlestwie ĹwiatĹa 01 Wielkie Wrota
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- stemplofil.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kul i potrzebuje jej oparcia, przystała więc na to, a na
go -widziała w świetle dnia, z mężczyzną stojącym teraz
wet objęła go w pasie, by lepiej go podtrzymać.
przy niej. O wiele wyrazniej widziała szalonego jezdzca,
który w pędzie przejechał obok niej w lesie i któremu pa
Cóż za zdumiewający człowiek z tego Tokego! A mo
trzyła zeszłej nocy w twarz, siedząc na grzbiecie wierz
że to ją coś opętało? Znów zaczęła drżeć na całym cie
chowca. Toke, człowiek nocy...
le, podobnie jak nocą. Czemu tak się działo? W ciągu
dnia przecież tyle razy stawała blisko niego, co prawda Zorientował się, że Vendelin poddaje się jego gestom,
nie tak blisko jak teraz, ale wtedy nic podobnego nie i cicho zaśmiał się jej do ucha. Dziewczyna, upokorzo
czuła, nic z wyjątkiem lekkiego zakłopotania, wynikają na i zawstydzona, zamarła.
cego z obecności obcego mężczyzny. - Dlaczego nazywasz mnie wroną? - spytała po chwili,
-Nie widziałaś pań z zamku! W swoich strojnych
Teraz gorączka trawiła jej ciało, w wargach czuła pul
sukniach przypominają pawie! A teraz cicho, zakończy
sowanie, oddychała z wysiłkiem...
li już naradę, idą do nas! - Dłonie na jej ramionach na
- Spokojnie, mała wrono - szepnął na poły czule, na
gle się zacisnęły. - A kiedyż to przyzwoliłem ci zwracać
poły z rozbawieniem, - Spokojnie...
się do mnie na ty?
Jego usta znalazły się tuż-tuż, łaskotały ją w ucho.
- Dzisiaj! - odparła zaskoczona Vendelin. - Chyba te
- Bardzo cię proszę - błagała. - Zostaw mnie!
go nie zapomniałeś?
Nie chciała tego, otaczało ich tak wielu ludzi, a przede
wszystkim nie pragnęła jego bliskości! Jeśli kogoś pociąga - Dzisiaj? - wykrzyknął i choć Vendelin nie widziała
druga osoba, powinno się chyba odczuwać to także za jego twarzy, domyśliła się, że skrzywił się z niedowierza
dnia, a nie tylko poddawać się nastrojowi nocy z powodu niem. Nagle zesztywniał i jęknął: - O, mój Boże!
zbyt długiego życia w samotności i wrodzonego tempera Brutalnie pchnął ją ku nadchodzącemu przywódcy.
mentu? - Chłopka taka jak ty ma nazywać mnie panem, nie
- Tęskniłem za tobą - szepnął podniecony. - "Wiedzia inaczej!
łem, że przyjdziesz tu dzisiaj, i czekałem z niecierpliwo Vendelin wstrząśnięta nagłą zmianą w jego zachowa
ścią. Jesteś piękniejsza, niż cię zapamiętałem. niu poszła dalej. On został w tym samym miejscu.
Nie zdążył chyba zatęsknić za nią zbyt mocno, w cią- - O, panna Vendelin - z uśmiechem powitał ją przy-
54 55
wódca. - Widzę, że cię odnalazł. Doprawdy zauroczyłaś winno to sprawić wam trudności. I gdy zwróci się do
to dzikie zwierzę! was z prośbą o pomoc, nie zwlekajcie!
- Dzikie zwierzę? - powtórzyła zaskoczona, gdyż takie A więc być może będzie potrzebna mi pomoc, prze
określenie jej zdaniem wcale nie pasowało do Tokego. raziła się Vendelin.
- Najbardziej samotnego i nieobliczalnego ze wszystkich Przywódca ciągnął:
ludzi w Danii! Nigdy dotąd nie szuka! bliskiego kontaktu - Czy możecie jeszcze raz omówić plany z waszymi
z drugim człowiekiem. Ale strzeż się go, dziewczyno! dowódcami, podczas gdy ja wyjaśnię dziewczynie, na
- przywódca zniżył głos. - Jeśli czujesz do niego bodaj cień czym ma polegać jej zadanie? Chodz, Vendelin, przej
sympatii, to nie skrzywdz go, Vendelin! Ze względu na nie dziemy tam dalej!
go i na siebie. Jeśli go zranisz, on zniszczy twoje ciało i two Czterech albo pięciu ludzi towarzyszyło im w drodze
ją duszę, rozerwie ją na strzępy. To nie puste słowa, lecz przez kamienną kładkę do jednego z prymitywnych sza
okrutna prawda. Nikt na ziemi nie potrzebuje tyle łagod łasów, Wewnątrz wskazano Vendelin ławę, na ścianie
ności i ciepła co on, a mimo to nie potrafi tego przyjąć. umocowano pochodnię. Zauważyła, że jeden z męż
czyzn wchodząc przytrzymał się futryny, i zrozumiała,
Skinęła głową. Wprawdzie nie w pełni zrozumiała sło
że to Toke. Zrobiła mu miejsce obok.
wa obcego mężczyzny, ale sama wyczuwała, że Tokemu
potrzeba ciepła drugiego człowieka. Znów znalezli się tuż przy sobie, lecz jego bliskość
- On tylko ze mnie drwi - poskarżyła się naiwnie. - wcale na nią nie działała. Odczuła natomiast lekki za
wrót głowy, czując na sobie wzrok innego mężczyzny,
Nakłania mnie, bym się przed nim otworzyła, a potem
wysokiego, który opierał się o drzwi. Pomieszczenie by
się ze mnie śmieje. I nieustannie się zmienia!
ło tak maleńkie, że dotykała go kolanem, i chociaż przy
- O, tak, wierzę ci, ale nie obrażaj się na niego. Nam tak
zwoitość nakazywała jej przyciągnąć nogę do siebie, nie
że jego zmienne nastroje przyczyniają kłopotów, i to jakich!
potrafiła się na to zdecydować.
Na to, by jego zbłąkana dusza kiedyś mogła stać się na po
wrót ludzka, potrzeba całych światów czułości i zrozumie Co się ze mną dzieje? zastanawiała się wzburzona, zła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]