Archiwum
- Index
- Brenden Laila Hannah 08 Znak Ognia
- 0823. Bernard Hannah Miesiąc miodowy
- GR841. DUO Gold Kristi Niecodzienna przysługa
- Amanda Quick Tak zwani wspĂłlnicy
- Balogh Mary [Bedwynowie 01] Noc miśÂ‚ośÂ›ci
- Bracia St Claire 01 Mortimer Carole Gwiazda z Hollywood
- Nietzsche Fryderyk Wilhelm Z genealogii moralnośÂ›ci
- Fremdsprache Deutsch _04
- Graham_Lynne_ _Duma_i_uleglosc
- Hamilton, Laurell K Meredith Gentry 03 Seduced by Moonlight
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- docucrime.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
obok lewej ręki. to paskudztwo.
- Och! Nie zapomniałaś czegoś, Devon?
Kamienny Człowiek nie mógł powstrzymać uśmiechu. Cze Nie. Właściwie to mam nawet coś specjalnego. Chodz.
kał, pewien, że dziewczyna spróbuje znowu. Jeśli czegokolwiek Odchyliła klapy namiotu.
dowiedział się o swej wspólniczce, to tego. ze nigdy się nie Niedzwiedz spokojnie wkroczył do środka, dotykając w geś
poddaje. Nie zawiodła go. Po kilku sekundach cień znów usiadł cie powitania swego pamiętającego lepsze czasy kapelusza.
na siodełku, wyprostował się, postawił stopę na pedale i ponow
- Dzień dobry, Devon. Dzień dobry, Corneliusie.
nie przechylił się do przodu.
- Przyszedłeś, żeby być świadkiem porażki tej damy, Nie
Głuche uderzenie. Tym razem jednak dziewczynie udało dzwiedziu?
się przejechać przez koleinę. Ostatnie, co Kamienny Czło - Podejrzewam, że zobaczę, jak ktoś odszczekuje swoje
wiek zobaczył, był błysk jaskrawoczerwonej ramy i czar słowa. - Niedzwiedz usiadł przy stole i dobrodusznie się uśmie
nych kół roweru, kiedy szybko mijała otwarte klapy na chnął.
miotu. Devon podbiegła do drzwi, aż jej szaroniebieska spódnica
- Dzięki Bogu - mruknął. Dopóki jezdziła na tym idiotycz- zawirowała wokół kostek. Wyszła na zewnątrz. Po chwili klapy
114 115
KRISTIN HANNAH
W namiocie rozległ się serdeczny śmiech Kamiennego
namiotu rozsunęły się i pojawiło się coś niebieskiego. Wchodziła
Człowieka.
tyłem! Kamienny Człowiek zesztywniał, a oczy zrobiły mu się
- Przepraszam, nie zamiotłem dzisiaj. Jakoś umknęło to
okrągłe za zdziwienia, kiedy patrzył na jej apetycznie zaokrąg
mojej uwagi.
loną pupę. Miał kolejny, niepodważalny dowód jej kobiecości.
Wbrew samej sobie Devon poczuła, że zaczyna się leciutko
I kto by pomyślał, że taka koścista, mała istota może mieć taki
uśmiechać. Zmiech jej wspólnika zabrzmiał tak wspaniale, tak
apetyczny tyłeczek?
szczerze. To niemal wystarczyło, żeby zapomniała, że przecież
W polu widzenia pojawiły się jej plecy i ramiona. Z trudem
śmieje się z niej. Niemal wystarczyło!
coś ciągnęła, starając się wtaszczyć to, cokolwiek to było, do
- No, chodz, wstawaj. - Wyciągnął do niej rękę.
namiotu.
Ostentacyjnie zignorowała wyciągniętą dłoń, otrzepała kurz
Spojrzenie Kamiennego Człowieka objęło jej wątłe zgarbione
i wstała. Odsunęła kosmyk, który przylepił jej się do ust, potem
ramiona, a potem ześliznęło się po pochylonych plecach ku
odgarnęła włosy z czoła i wcisnęła je do ciasno związanego na
krągłości pośladków. Nie nosiła tych przeklętych rzeczy...
czubku głowy koczka.
jakże się one nazywają, terniura, czy turniura? Wszystko jedno,
- A teraz możemy zacząć próbę powiedziała.
ona tego nie nosiła. Spódnica opinała jej drobne ciało tak jak
- Czy jesteś pewna, że chcesz mieć świadka?- zapytał
powinna, jak Bóg przykazał.
miękko. Było mu jej niemal żal. Tak bardzo się starała.
Znów zaczęła kręcić pupą. Kamienny Człowiek, wbrew
Devon spojrzała na Niedzwiedzia.
własnej woli, zareagował natychmiast.
- Chodzi ci o niego? On nie jest świadkiem, jest degus-
- Chryste! Co ty robisz? mruknął bez tchu i ruszył wielkimi
tatorem.
krokami w jej stronę. Odchylił klapę namiotu i zobaczył długi
- To ja jestem sędzią! - Kamienny Człowiek przestał się
wyładowany tobogan.
uśmiechać.
A jak ci się zdaje, co robię? - zapytała, prostując się.
Pomyślałam, że przydałaby ci się opinia... klientów. Kiedy
Prychnął zdegustowany, złapał za sznurek i wciągnął to
podzieliłam się tą myślą z Niedzwiedziem, był uszczęśliwiony,
bogan do namiotu. Sanki podskakiwały na nierównej drew
że może ci pomóc. Właściwie to napomknął coś o uczciwej
nianej podłodze, a przy każdym podskoku słychać było brzęk
walce.
szkła.
- Tak? Chyba jesteś już za stary, żeby przywdziewać zbroję.
- Stój! - krzyknęła, kiedy cały ładunek słoików niebez
Niedzwiedziu? - Rzucił przyjacielowi kose spojrzenie.
piecznie przechylił się w lewo.
- Ja tylko próbuję pomóc parze znajomych. Niedzwiedz
Szedł dalej. Szkło brzęczało w rytm jego kroków. Devon
uśmiechnął się szerzej.
rzuciła się za nim i złapała sznurek, próbując mu go wyrwać.
Kamienny Człowiek skrzywił się. Chryste, gdyby nie wie
Kamienny Człowiek puścił sznurek w chwili, kiedy dziew
dział, że ta dziewczyna nie ma pojęcia o gotowaniu, mógłby
czyna szarpnęła drugi raz. Poleciała do tylu i wylądowała na
się znalezć w nie lada kłopocie. Ale w tej sytuacji był tylko
tyłku w obłokach muślinu. Z podłogi podniosły się kłęby
trochę zirytowany. Nie lubił scen.
kurzu, wciskając się do nosa i gardła dziewczyny. Kichnęła
- No, dobrze. Co tam masz? - zapytał mrukliwie.
głośno.
117
116
- Jedzenie! - Uśmiechnęła się triumfalnie. - Konfitury, dżemy, sosy... - Przeciągała palcem po metalo
- Jakie jedzenie? wych pokrywkach słoików i w tym miejscu zrobiła pauzę dla
- Wydaje mi się, że nie jesteś zadowolony? Na jej twarzy większego efektu, po czym dodała z emfazą: - Szesnaście
pojawił się wyraz rozczarowania. jagodzianek i cztery ciasta z brzoskwiniami z puszki.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]