Archiwum
- Index
- Hilari Bell Goblin Wood 01 The Goblin Wood v2
- Giovanni Guareschi [Don Camillo 01] The Little World of Don Camillo (pdf)
- Anthony, Piers Tarot 01 God of Tarot
- Christine Young [Highland 01] Highland Honor (pdf)
- 398. Gerard Cindy Dzikie serca 01 Ni srebro ni złoto
- Carter Ally Dziewczyny z Akademii Gallagera 01 Powiedziałabym ci, że cię kocham ale
- Ciara Lake [Xihirian Shifters 01] Xihirah [Siren Classic] (pdf)
- Janrae Frank Journey of Sacred King 01 My Sister's Keeper
- Sandemo Margit Saga o Królestwie Światła 01 Wielkie Wrota
- Waverly Shannon Antalogia Noworoczna 01 Wesołych Świąt, Aniołku
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lafemka.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czterdziestu dwóch lat nie interesowały go takie publiczne łowy - poza tym była przecież Elizabeth,
z którą łączyła go bliska przyjazń, chociaż jej dokładnej natury nigdy nie zgłębiono.
Wybrał się jednak do Ashtonów ze względu na szczególne zainteresowanie osobą Lily, a
także dlatego, że Elizabeth poprosiła go, by im towarzyszył. W ogóle nie przyszło mu do głowy, by
jej odmówić, skoro tak rzuciku o coś prosiła. Zatańczył pierwszą serię tańców z Lily, drugą z
Elizabeth, a następnie zmuszony był zachowywać się jeszcze bardziej ozięble niż zwykle, by
odwieść ciotkę od zamiaru przedstawienia mu całej chmary młodych dam, które, jak go zapewniała,
wspaniale tańczyły.
Zainteresowanie dam jego osobą zbladło w ciągu ostatnich lat, kiedy jego wiek i obojętność
wobec kobiecych forteli i pułapek stopniowo przeważyły urok związany z pozycją, bogactwem i
nieprzemijajÄ…cÄ… urodÄ….
Dobry humor opuścił księcia, kiedy, chwilę po tym jak Neville wyprowadził Elizabeth z sali
balowej do bufetu, zaczął się do niego przybliżać! Calvin Dorsey. Portfrey udawał, że go nie
zauważa i jest zajęty lustrowaniem salonu przez monokl. Dorsey był bliskim kuzynem zmarłej żony
księcia i dziedzicem jej ojca, barona Onslow. Książę nie lubił go, tak jak kiedy jego żona.
- Portfrey? Uniżony sługa - odezwał się przymilnym tonem Dorsey zginając się w
niedbałym ukłonie. - Przyjechałem dopiero niedawno. Czy to prawda, co mówi plotka? Książę
Portfrey poprowadził córkę sierżanta do pierwszego tańca na najświetniejszym balu sezonu? -
Potrząsnął głową chichocząc. - Mężczyzna posunie się do wielu rzeczy, by zadowolić swoją koch...
- Przerwał jednak, zakrywając usta dłonią. - Bliską przyjaciółkę.
- Moje gratulacje, Dorsey - odparł książę, nawet nie racząc spojrzeć na niego. - Nadal udaje
ci się o pół słowa uniknąć wyzwania na pojedynek.
Mężczyzna roześmiał się wesoło i nie odpowiedział, przez chwilę przyglądając się
tańczącym parom. Był w wieku księcia, ale czas okazał się dla niego mniej przychylny. Niegdyś
kasztanowe włosy posiwiały i przerzedziły się, sprawiając, że wyglądał starzej. Należał jednak do
mężczyzn obdarzonych dużym poczuciem humoru i pewnym urokiem osobistym. Nie była zbyt
wielu ludzi, do których zwracał się z rozmyślną złośliwością. Portfrey należał do tych nielicznych.
- Mówiono mi, że byłeś w Nuttall Grange kilka tygodni temu - odezwał się po chwili
Dorsey.
- Naprawdę? - Książę skłonił się przechodzącej obok korpulentnej wdowie z okazałym
piórem kiwającym się nad fryzurą.
- Nigdy bym nie przypuszczał, że to miejsce ma dla ciebie jakiekolwiek znaczenie. A może
po prostu było ci po drodze?
Po raz pierwszy Portfrey skierował monokl na towarzysza, a następnie opuścił go i
popatrzył na niego bez szkieł.
- Czy odwiedzając mego teścia, muszę być narażony na śledztwo ze strony jego bratanka? -
spytał.
- Wytrącasz go z równowagi - odparł Dorsey. - Jest słabego zdrowia, i do moich
obowiązków należy dopilnować, by miał spokój.
- Ponieważ czekasz już dwadzieścia lat z ledwie skrywaną niecierpliwością, by odziedziczyć
tytuł i majątek Onslowa, myślałem, że w twoim interesie byłoby raczej, bym go niepokoił, Dorsey -
powiedział ze szczerą brutalnością książę. - Nie musisz się jednak niczego bać czy raczej mieć
nadziei. Zostawiłem jedynie wizytówkę, kiedy przebywałem w sąsiedztwie. Nie oczekiwałem, że
zostanę przyjęty i nie pragnąłem tego. Między rodziną Onslowa i moją nigdy nie było miłości,
zanim ja i Francis wzięliśmy potajemny ślub. A jeszcze mniej nas łączyło po jej śmierci i moim
powrocie z Indii Zachodnich.
- Skoro mówimy szczerze, może wyjaśniłbyś mi, po co wścibiasz nos w Grange, kiedy mój
wuj jest zbyt chory, by cię przepędzić - powiedział Dorsey.
- Wścibiam nos? - Książę znów uniósł monokl do oka. - Picie herbaty z gospodynią
nazywasz wścibianiem nosa, Dorsey? A niech to, język angielski musi przybierać inne znaczenia w
hrabstwie Leicester niż w innych częściach kraju, w których miałem okazję przebywać.
- Czego chciałeś od pani Ruffles? - Nie ustawał w pytaniach Dorsey.
- Mój drogi - odezwał się beznamiętnie książę. - Chciałem się dowiedzieć, wprost pałałem
niezaspokojoną ciekawością, ile kompletów bielizny pościelowej trzyma wasza gospodyni w szafce
z bieliznÄ….
Jego rozmówca poczerwieniał z irytacji.
- Nie podoba mi się twój żart, Portfrey. Ostrzegam cię, byś w przyszłości trzymał się z
daleka od mojego wuja, jeśli wiesz, co dla ciebie dobre.
- O, z pewnością to wiem - odparł powoli książę. - A teraz, pozwolisz, że cię opuszczę.
Mam ochotę porozmawiać z żoną jednego z moich krewnych. Upłynęło trochę czasu, odkąd, jakiś
miesiąc temu, obydwaj raczej wyraznie ignorowaliśmy się w Newbury Abbey. Mam nadzieję, że
minie równie dużo czasu, kiedy znów będziemy mieli okazję się spotkać.
Odpowiedzi, jakie usłyszał od pani Ruffles, w pełni go zadowoliły. Gospodyni musiała tylko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]