Archiwum
- Index
- Barton Beverly Raintree 03 Sanktuarium
- Norton_Andre_ _Gwiezdne_bezdroza
- Bahdaj Adam Stawiam na Tolka Banana
- Rosa Montero Instrukcja, jak ocalić‡ śÂ›wiat
- Forstchen, William R & Morrison, Greg Crystal Warriors 2 Crystal Sorcerers
- D341. Malek Owens Doreen U kresu tuśÂ‚aczki
- Giosue Carducci Juvenilia
- Carolina Valdez Twilight (pdf)
- Brian Lumley Nekroskop 1 Nekroskop
- Corey Ryanne Sekret milionera
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aeie.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
szczupłym, siwym mężczyzną. Zawróciła do bawialni, ale przyszło jej na
myśl, że pogawędka z miejscowymi plotkarkami może być całkiem za
bawna. Poszła więc za wskazówkami pana Jepsona i zobaczyła uchylone
drzwi do damskiej toalety. Podeszła bliżej, spodziewając się w progu ob
łoczku pachnącego pudru i już miała wejść, gdy usłyszała głos Catherine
Bunting.
- Nie, nie powiedziałabym „wulgarna".
Letty się zatrzymała.
- Ale można by powiedzieć „pospolita" - padła odpowiedź.
To była Dottie, żona dziedzica Himplerumpa. Nie odezwała się do Letty
nawet słowem, poza wymamrotanym: „Jak się pani miewa?"
- Wiesz, co mówią ludzie? - spytała Dottie dramatycznym tonem.
- Kochanie, wiesz, że nie słucham plotek - odparła Catherine.
- Oczywiście, że nie, ale właściwie to są bardziej spekulacje niż plotki.
- Ach tak. No cóż. W takim razie co ludzie spekulują?
- Mówią, że sir Elliot, że użyję wulgarnego określenia, całkiem zgłu
piał na jej punkcie.
Letty się uśmiechnęła. Naprawdę tak mówią?
Catherine roześmiała się. Uśmiech Letty zbladł.
- Elliot? Zgłupiał? To idiotyczne!
- Z pewnością jest nią oczarowany - powiedziała Dottie.
No, no!
128
-
LadyAgatho?
Ktoś dotknął jej łokcia. Zamrugała, uwalniając się od wszechogarniają
cego poczucia jego obecności, od świadomości, co z nią wyprawiał ledwie
cieniem uśmiechu.
- Moja droga, czy muszę ci przypominać, że byłam z nim zaręczona?
Nie chcę być niemiła, ale Elliot nie jest typem, który daje się ponieść emo
cjom. Jego na to nie stać.
Jeżeli teraz Catherine była niemiła, Letty wolałaby nie natknąć się na
nią, gdy będzie naprawdę uszczypliwa. Chciała odejść, była bowiem pew
na, że jeśli zostanie trochę dłużej, zrobi coś, czego będzie żałować.
- Ty naprawdę nie widzisz, co się dzieje? - Catherine spytała Dottie.
- Cóż, wydaje mi się, iż on myśli, że ona ma ładną figurę. Mój syn tak
uważa. Mówi, że...
- Nie - ucięła Catherine. - Elliot nie o tym myśli. - Westchnęła. - Od
razu to zauważyłam. Uważam, że dla kobiety tak spostrzegawczej jak ty,
Dottie, będzie to oczywiste. Jeśli nie, to nie powiem ani słowa. Moim
zdaniem jednak Elliot popełnia błąd.
- Och, powiedz, o co chodzi!
- Nie, nie powinnam nawet tak myśleć.
- Jestem pewna, że chodzi ci jedynie o dobro sir Elliota.
- Oczywiście, że tak!
- Więc co podejrzewasz?
- Cóż - powiedziała wolno Catherine, a Letty prawie sobie wyobraziła,
jak przysuwa swój kościsty tyłek do miejsca, gdzie siedziała Dottie. -Przez
ostatnich kilka lat Elliot piął się w górę po szczeblach kariery, prawda?
- Tak.
- Zawsze był ambitny, a od swojego powrotu ze wschodu bardzo się
zaangażował w politykę. Wierz mi, on się nie zadowoli tytułem szlachec
kim.
- Nie?
- Na pewno nie. A czy jest lepszy sposób, by poprawić swoją pozycję,
niż ożenić się z córką diuka? - Catherine odczekała chwilę, zanim przypo
mniała sobie, by jęknąć. - Ojej, jednak ci powiedziałam, a teraz czuję się
okropnie! Droga Dot, wiesz, że nie powiedziałabym tego nikomu.
- Oczywiście, że nie - odparła Dottie z powagą.
- Mam tylko nadzieję, że on wie, w co się pakuje z tą kobietą. A musisz
wiedzieć - dodała szybko Catherine - że chodzi mi nie tylko o dobro na
szego kochanego Elliota.
-
Oczywiście.
Oczywiście, pomyślała posępnie Letty. A jeśli w to wierzysz, Dottie, to
następnym razem uwierzysz, że twój syn będzie kolejnym premierem. Albo
już w to wierzysz.
- Lady Agatha nie doceni intelektu Elliota. Błyskotliwi mężczyźni rzadko
nawiązują głębokie emocjonalne więzi. Całą swoją energię kierują w stronę
9 — Sezon na panny młode
129
własnych ambicji. Co pewnie byłoby do przyjęcia dla kobiety myślącej
podobnie jak on, ale dla istoty tak... rozerotyzowanej jak lady Agatha może
to być bardzo trudne.
Rozerotyzowanej? - pomyślała Letty z wewnętrznym dreszczem. Po
wtórzyła nieznane słowo. Brzmiało prawie jak „lubieżna".
- Ona właśnie taka jest, prawda? - wyszeptała Dottie zachwyconym
tonem plotkarki. - Gorąca kobieta. Gdy jest w towarzystwie sir Elliota,
powietrze prawie się żarzy od spojrzeń, które przelatują między nimi. Nie
mal dostaję spazmów - dokończyła z zazdrością.
- Hm, powiedziałabym, że spojrzenia biegną raczej od lady Agathy
w stronę sir Elliota niż w odwrotnym kierunku - odparła Catherine lodo
watym tonem. - Prawdę mówiąc, jest mi jej żal.
- Naprawdę?
- O tak. Myślę, że najwyraźniej cierpi na kobiecą histerię z powodu
staropanieństwa i tak dalej. Biedactwo.
- Catherine, jesteś święta.
Letty mocno wbiła zęby w zaciśniętą pięść, by nie wybuchnąć potokiem
przekleństw. Gdy usłyszała ruch w toalecie, uniosła satynową spódnicę
i skręciła za róg, a stamtąd w stronę bawialni.
Catherine kłamała. Elliot nie interesował się nią dlatego, że była córką
diuka. Tak samo jak ona był namiętny, a nie rozerotyzowany, niech diabli
porwą Catherine za to słowo! Nie napalony! Tak samo jak ona, czuł napię
cie między nimi. Niemożliwe, żeby udawał. Nie był aż tak dobrym akto
rem.
Ale, do diabła, jeśli nie mógł się jej oprzeć, dlaczego jej ponownie nie
pocałował?
ZO
Nikt nigdy nie zakochał się z wdziękiem.
IZi lliot podniósł wzrok i zobaczył, że lady Agatha patrzy na niego. Spo
tkali się spojrzeniami. Widział, jak rozszerzają się ciemne głębie jej źre
nic, jak delikatny rumieniec pełznie w górę po jej szyi, a światło połyskuje
we włosach.
130
Gdy odeszła, z trudem skupił ponownie uwagę na Willu Macataiem.
Nawet teraz nie wiedział, co obiecał zrobić, ale zapewne dostatecznie wie
le, skoro Macalvie odszedł zadowolony.
Puste miejsce po nim natychmiast zajął Henry Smith. Elliot nie zamierzał
jednak składać więcej pochopnych obietnic, więc umówił się z nim na spotka
nie w następny poniedziałek w swoim biurze. A potem poszedł szukać Letty.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]