Archiwum
- Index
- Forgotten Realms Anthologies 03 Realms of Magic
- Bain, Darrell & Berry, Jeanine Gates 03 World of the Sex Gates
- Cooper McKenzie [Menage Amour 161 Club Esotera 03] Minding Mistress (pdf)
- Dena Garson [Emerald Isle Fantasies 03] Ghostly Persuasion [EC Twilight] (pdf)
- Ian Rankin [Jack Harvey 03] Blood Hunt (v4.0) (pdf)
- Alan Dean Foster The Damned 03 The Spoils of War (v1.0) (Undead)
- Harry Turtledove War Between the Provinces 03 Advance and Retreat
- 791. Weston Sophie Weselne dzwony 03 Zakochany książę
- Krentz Jayne Ann Eclipse Bay 03 Koniec lata
- hmc444lp4
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- stemplofil.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wyciągnie z tego oczywisty wniosek, że stanowią śmiertelne zagrożenie dla jej
ludu.
W przyszłości nie będzie klanu Raintree, a Eve zajmie należne jej miejsce
jako sukcesorka tronu, księżniczka Ansarów. Tymczasem niech pozostanie przy
Mercy. Nikt nie zadba o nią lepiej niż rodzona matka. A on, Judah, zanim je
opuści, upewni się, że są bezpieczne.
Obie - matka i córka.
Dopóki nie pokona Caela i nie wprowadzi nowego prawa, siedziba
Ansarów nie jest dobrym miejscem na wychowywanie dziecka, w którego
- 50 -
S
R
żyłach płynie krew Raintree. Musi obalić stary dekret i rozprawić się z bratem.
A wtedy nic go nie powstrzyma przed odebraniem swojej własności.
Ale jak może tego dokonać, nie zabijając Mercy i nie wywołując
piekielnego gniewu jej braci?
Na to pytanie nie było dobrej odpowiedzi.
Zawsze gdy zmagał się z podjęciem decyzji, a brzemię odpowiedzialności
go przytłaczało, szedł przed siebie. Czasem pokonywał wiele kilometrów.
Bardziej niż kiedykolwiek potrzebował w tej chwili świeżego nocnego
powietrza. Ostudzi rozpaloną głowę i wymyśli nowy plan, zanim wstanie świt.
Cael wyszedł na taras, z którego roztaczał się widok na brzeg oceanu.
Nieprzytomna wściekłość na brata przygasła, zamieniła się w piekącą gorycz.
Judah jest taki arogancki i pełen pychy, wydaje mu się, że nic nie odbierze
mu władzy. Ukochany syn. Wybrany.
Dni Judaha sÄ… policzone. Cael nie na darmo przez ostatnich parÄ™ lat
zatruwał jadem anarchii młode umysły. Przynajmniej połowa wojowników rwie
siÄ™ do walki. Ale tylko garstka jest naprawdÄ™ lojalna wobec Caela. Judah
sprawuje władzę żelazną ręką.
Cael zrzucił szlafrok i prosto z tarasu zszedł na plażę, a potem do wody. Z
każdym ruchem ramion oddalał się od lądu. Niebaczny na ryzyko. Nieznający
strachu.
Potem leżał na wodzie, a fale kołysały jego ciało. Był morskim
stworzeniem w tej samej mierze co istoty, które nie znały innego świata.
Wystarczy mu tylko siła woli i nadludzkie zdolności odziedziczone po
rodzicach, by wrócić na suchy ląd bez kiwnięcia palcem. Bezgłośnie wyszeptał
stare zaklęcie, którego nauczyła go matka. Magię również miał we krwi.
Jego ciało zadrżało z wysiłku, gdy przepłynął przez nie strumień czystej
energii. Uniósł się nad wodą. Poprzednie próby teleportacji nie były udane, ale
był pewien, że to tylko kwestia cierpliwości, i wreszcie mu się uda.
- 51 -
S
R
Przez chwilę lewitował dobre trzy metry nad powierzchnią oceanu, a
potem, niespodziewanie, z głośnym pluskiem wpadł do wody. Wypłynął i skie-
rował się na plażę. Kiedy stał już na brzegu, a fale obmywały mu stopy,
podniósł pięści i zaczął przeklinać niebiosa.
Dlaczego nie obdarzyły go siłą na miarę jego ambicji? Jak ma pokonać
Judaha, jeśli nie przewyższa go magicznymi mocami? Ale nadejdzie taki dzień,
i to już niedługo, gdy Judah pozna smak przegranej. To ich wspólne
przeznaczenie. Zwycięstwo i klęska, dwie strony tej samej monety. Klęska
Judaha. Triumf Caela.
Co cię trzyma w Karolinie Północnej, bracie? Co jeszcze robisz w pobliżu
sanktuarium wroga?
Zauważył coś podczas tej wymiany myśli. Jedno mgnienie oka, zanim
Judah zablokował połączenie.
Nie coÅ›, a raczej kogoÅ›.
To przywidzenie miało zielone oczy, jak Raintree.
Musi odkryć, co Judah przed nim ukrywa. Jest tu jakaś tajemnica.
Tajemnica z zielonymi oczyma.
- 52 -
S
R
ROZDZIAA PITY
Poniedziałek, 5.00 rano
Judah stał w ciemności na szczycie niewysokiego wzgórza, kilkaset
metrów od Sanktuarium, niepewny, jakie podjąć decyzje. Nagle zawibrował
mały aparat komórkowy w wewnętrznej kieszeni kurtki. Sprawdził, kto dzwoni.
Claude. Od czasu do czasu porozumiewali się telepatycznie, ale najczęściej
oszczędzali energię psychiczną i korzystali z prostszych sposobów, jak telefon.
Telepatia ma jeszcze jedną słabą stronę. Ktoś obdarzony podobnym talentem
może podsłuchać wymianę myśli. Telekomunikacja jest bezpieczniejsza.
- Co siÄ™ dzieje?
- Nie jestem pewien. Może nic.
- Nie dzwoniłbyś bez powodu. Chodzi o interesy?
- Bartholomew dał mi znać, że Sidra miała wizję. Dwoje sędziwych
Ansarów było członkami rady królewskiej. Mąż miał wiele różnych zdolności,
talenty żony nie były tak zróżnicowane, za to wyjątkowo mocne. Była
niezrównaną jasnowidzką, prorokinią swego ludu.
- Mów. - Judah poczuł niepokój.
- Widziała ogień i krew. W ogniu leżała korona dranira. Korona rodu
Raintree. W kałuży krwi leżał pistolet, który wystrzeliwał błyskawice.
- Wiemy przecież, że Dante Raintree ma wiele podobnych do ranie
talentów, między innymi włada ogniem.
- Dlatego uznaliśmy, że wizja dotyczy Dantego. - Claude zawahał się. -
Książę Gideon jest detektywem, prawda? Jego największe zdolności związane
są z elektrycznością i piorunami.
- Przypuszczasz, że wizja Sidry dotyczy braci Raintree, ale co to ma
wspólnego z nami?
- 53 -
S
R
- Ogień i krew pochodziły od Caela. Sidra to widziała. Powiedziała
jeszcze Bartholomew, że to nie przepowiednia. Wydarzenia, o których mówiła
wizja, już nastąpiły. Cael zaatakował Dantego i jego brata.
Gniew Judaha zmaterializował się w postaci płomieni, które wystrzeliły z
jego palców. Zacisnął pięści. Z wnętrza buchnęły kłęby dymu.
- Trzeba go powstrzymać.
- Ma grupkę wiernych stronników. Z nimi też trzeba się rozprawić.
- Musimy ich zaskoczyć - oznajmił Judah. - Rozmawiaj tylko z tymi,
którym ufasz. Zbierz informacje. Będę dziś wieczorem.
- Czemu tak pózno? Sidra uważa, że należy działać bez zwłoki.
- SÄ… komplikacje.
- Jakie?
- Jestem w Sanktuarium.
- W środku?
- Tak.
- Czy tego miejsca nie otacza pole siłowe? Jakim cudem udało ci się tam
wejść?
- Wyjaśnię wieczorem.
- Czy komplikacje dotyczÄ… Mercy Raintree?
- Słucham?
- Poleciałeś ją uratować - domyślił się Claude.
- Greynell nie miał prawa jej zabić. Ona należy do mnie. Myślałem, że
jasno to wyłożyłem tobie i reszcie rady.
- Nikt nie kwestionuje twojego prawa do zabicia Mercy i Dantego
podczas Bitwy, ale... Znam cię lepiej niż ktokolwiek inny. Ja jeden zajrzałem do
twojego umysłu.
- A ja do twojego. Ale do czego zmierzasz?
- Kilka razy dostrzegłem Mercy Raintree w twoich myślach.
Mógł zaprzeczać, ale kuzyn wyczułby kłamstwo.
- 54 -
S
R
- Wiesz, że kilka lat temu się z nią przespałem - przyznał. - Byłem jej
pierwszym mężczyzną.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]