Archiwum
- Index
- Aldiss, Brian The Dark Light Years v11
- Herbert Brian Dune House Harkonnen
- Brian Westlake The Endangered List (pdf)
- Lora Leigh Nauti Buoy (Samhain)
- Wentworth_Sally_Francesca_2
- Federigo Tozzi Podere
- Courths Mahler_Jadwiga_ _Z_pierwszego_malzenstwa
- Andrews_Amy_Lekarz_z_miasta
- Apuleyo Lucio La Metamorfosis o El Asno de Oro
- Ellis_Lucy_Tydzien_w_Nowym_Jorku
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lafemka.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie wiem jak go oddać w ręce sprawiedliwości. Mam tylko klucz do rozwiązania sprawy, a to ma
zwiÄ…zek z panem.
- Zcigasz mordercę. Masz taki talent, a uganiasz się za zbrodniarzami. Chłopcze, powinieneś
porozmawiać z Euklidesem, Arystotelesem, Pitagorasem. Nie, zapomnij o tym ostatnim. Nic się od niego
nie dowiesz. Od niego i tajemniczego braterstwa Pitagorejskiego. To cud, że zdołał stworzyć swoją
Theorem. No dobrze, a jaki jest twój klucz?
Harry ukazaÅ‚ w myÅ›lach obraz wstÄ™gi Möbiusa.
- To właśnie - powiedział - łączy przyszłość moją i mojego uciekiniera.
Generated by ABC Amber LIT Converter, http://www.processtext.com/abclit.html
Matematyk zainteresował się.
- Topologia w tym samym wymiarze? Stąd płynie wiele interesujących pytań. Mówisz o swojej
prawdopodobnej przyszłości czy o właściwej przyszłości? Rozmawiałeś z Gaussem? On jest mistrzem
prawdopodobieństwa i topologu. Gauss był wielki, kiedy ja byłem tylko jego zwykłym studentem,
aczkolwiek błyskotliwym.
- O właściwej przyszłości - dodał Harry.
- Trzeba wstępnie założyć, że już coś wiesz o przyszłości. Jasnowidztwo to także twój talent, chłopcze?
- Nie, ale mam przyjaciół, którzy tak pewnie wychwytują przebłyski przyszłości jak ja...
- Puste sÅ‚owa - uciÄ…Å‚ Möbius. - ZollneryÅ›ci. Czcza gadanina.
- ...rozmawiam z umarłymi - Harry dokończył z rozpędu. Naukowiec milczał przez chwilę.
- Może zgłupiałem... ale wierzę ci. To znaczy, wierzę, że ty wierzysz. Oszukano cię, ale nie rozumiem
zupełnie jak moja wiara w ciebie może ci pomóc w poszukiwaniach.
- Też nie wiem - powiedziaÅ‚ strapiony Harry. - Chyba, że ...wstÄ™ga Möbiusa. To jedyny punkt
zaczepienia. Możesz mi wyjaśnić, kto może wiedzieć więcej na ten temat od ciebie? Przecież odkryłeś
wstęgę!
- Nie, przypisali jej tylko moje nazwisko. Odkryłem? Zmieszne! Zauważyłem, to wszystko. Jak tu
wyjaśnić... kiedyś nadejdzie czas, gdy to będzie najprostsza rzecz, teraz jednak...
Keogh czekał.
- Który mamy rok?
Nagła zmiana tematu zdziwiła Harry'ego.
- Tysiąc dziewięćset siedemdziesiąty siódmy - odpowiedział.
- Naprawdę? Tak pózno? Tak, tak! Zobaczysz sam, Harry, jestem w ziemi już od ponad stu lat.
Myślisz, że leniuchowałem? Ani trochę! Liczby, mój chłopcze, ostateczna odpowiedz na zagadki
wszechświata! Przestrzeń, jej krzywizna, jej własności i cechy są niewyobrażalne dla świata żywych, tak
myślę. Wcale nie muszę myśleć, bo wiem. Ale wyjaśnić? Jesteś matematykiem?
- TrochÄ™ siÄ™ znam?
- Astronomia?
Harry zaprzeczył głową.
- Jak pojmujesz naukę, to znaczy, jak rozumiesz fizyczny, materialny, zakrzywiony wszechświat?
Harry ponownie zaprzeczył ruchem głowy.
Generated by ABC Amber LIT Converter, http://www.processtext.com/abclit.html
- Rozumiesz coś... z tego? - Potok symboli, równań, obliczeń zabłysnął na ekranie jazni Keogha. Część
rozpoznał z rozmów z J. G. Hannantem, trochę wyczuwał intuicyjnie, ale większość wyglądała zupełnie
obco.
- To wszystko jest... całkiem trudne - powiedział.
- Hmm? Ale z drugiej strony... naprawdę masz intuicję. Tak, silną intuicję. Myślę, że mógłbyś zostać
moim uczniem, Harry.
- Uczniem? Matematyka? Pracowałeś nad tym całe życie i sto lat od chwili jego zakończenia. Kto tu
rzuca puste słowa? Zajęłoby mi to przynajmniej tyle czasu, co tobie. I kto tu jest zollnerystą?
- J. K. F. Zollner był matematykiem i astronomem, przeżył mnie. Był także spirytualistą, trochę
stukniętym. Dla niego liczby były magiczne. Nazwałem ciebie zollnerystą? Przepraszam, musisz mi
wybaczyć. Tak naprawdę, to nie mylił się wiele, jego topologia była błędna, to wszystko. Próbował
naciągnąć niefizyczny czy duchowy świat do fizycznego. To nie przechodzi, czasoprzestrzeń jest stała,
trwała, niezmienna jak pi.
- Nie ma tu miejsca dla metafizyki? - zapytał Harry prawie już pewny, że zle trafił.
- Zupełnie nie ma.
- Dla telepatii?
- Bzdura!
- A teraz? Rozmawiam przecież z tobÄ…. Möbius byÅ‚ zaskoczony.
- Nekroskopia, zaczynam wierzyć.
- To punkty łącznikowe - powiedział Harry. - Podobnie jasnowidztwo, dalekowidzenie - zdolność
oglądania zdarzeń na odległość tylko przy pomocy umysłu.
- W fizycznym świecie - niemożliwe. Powtórzysz błędy Zollnera.
- Ale wiem, że to możliwe - zaprzeczył Harry. - Wiem, że są ludzie, którzy to potrafią. To jest nowa
nauka - wymaga intuicji.
- Kusi mnie, aby ci uwierzyć. W jakim celu miałbyś kłamać? Ludzka wiedza, pojmowanie świata, rośnie
cały czas. Ja też potrafię, ale nie jestem z fizycznego świata, już nie...
W głowie Harry'ego zawirowało.
- Potrafisz? Powiadasz, że widzisz odległe zjawiska?
- Tak, widzÄ™ - mówiÅ‚ Möbius - ale nie w krysztaÅ‚owej kuli. Nie sÄ… odlegÅ‚e, odlegÅ‚ość jest wzglÄ™dna. IdÄ™
tam, gdzie mają zdarzyć się rzeczy, które pragnę zobaczyć.
- Ale... dokÄ…d? Jak?
- "Jak" - to trudno powiedzieć, "dokąd" - o wiele łatwiej. Nie byłem tylko matematykiem, ale także
Generated by ABC Amber LIT Converter, http://www.processtext.com/abclit.html
astronomem. Kiedy umarłem, została mi tylko oczywiście matematyka. Astronomia była we mnie, była
częścią mnie. Wszystko przychodzi po pewnym czasie oczekiwania. Mijał czas, czułem, że gwiazdy
świecą nade mną, zarówno w noc jak i w dzień. Byłem świadom ich ciężaru, masy, odległości od nich,
odległości między nimi. Wkrótce wiedziałem o nich więcej niż za życia. Zdecydowałem się osobiście je
zobaczyć. Gdy przyszedłeś do mnie właśnie obliczałem - wkrótce wybuchnie nowa w Andromedzie.
Będę tam, zobaczę, co się dzieje. Czemu nie? Nie jestem cielesny, prawa fizycznego świata już mnie nie
dotyczÄ….
- Dopiero co zaprzeczyłeś istnieniu metafizyki - zaprotestował Harry - a teraz mówisz, że teleportujesz
siÄ™ ku gwiazdom.
- Teleportacja? Nie, co fizyczne nie porusza się w ten sposób. Powtarzam ci, nie jestem istotą fizyczną.
Może jest tak zwany "metafizyczny" wszechświat, ale żaden z nich fizyczny czy metafizyczny, nie styka
siÄ™ z drugim.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]