Archiwum
- Index
- Longyear, Barry Circus World 1 Circus World
- Roberts Nora MiśÂ‚ośÂ›ć‡ na deser 01 MiśÂ‚ośÂ›ć‡ na deser
- (ebook_ _german)_Lisa_ _Erotische_Geschichten
- Frale Barbara Templariusze i caśÂ‚un turyśÂ„ski
- Jennifer L. Armentrout Onyx tom 2
- D´Arc Bianca Brotherhood of Blood 01 One and Only (nieof.)
- Chmielewska Joanna (1993) Duch
- Roberts Nora_Z nakazu sć…du
- Anderson Kevin J. Moesta Rebecca Oblć…śźenie Akademii Jedi
- Nowacka Ewa Kilka miesiecy cale zycie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- docucrime.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie tworzyli dobrej pary. Było oczywiste, że między nimi nie mogło być nic istotnego. Tamtego
dnia, już tak odległego, na plaży udawali, że się obejmują i całują. Jakże chciałbym powiedzieć
to Sandrze, wiesz, Węgorz i ta dziewczyna byli tylko znajomymi z pracy, z dość niebezpiecznej
pracy. I chciałbym poprosić cię o wybaczenie za to, że czasami traciłem głowę i nie byłem
całkiem szczery w stosunku do ciebie, tak, jak na to zasługujesz. W pewnej chwili łudziłem się,
że ja także jestem młody, i jak już wiemy, nadużyłem twojego zaufania w kwestii szczeniaka.
Sandro, jestem odrażający.
– Albertowi podobała się ta dziewczyna, Sandra. Mówił, że kiedy jest przy niej, ma ochotę
śmiać się i zjeść świat, i że przydarzyło mu się to bardzo niewiele razy w życiu, lecz niestety
poznał ją w najgorszych możliwie okolicznościach.
– To już nieważne – odparłem z bezsilnością.
– Tak – zgodziła się Elisabeth ze wzrokiem wbitym w ziemię. – To dziwne, jak sprawy się
toczą.
Kiedy zobaczyłem, jak Pilar wychodzi ze sklepu i podchodzi do nas, wstałem z ławki.
Elisabeth także wstała i odwiązała psa.
– Nazywa się Kuleczka – powiedziała.
– Wiem – powiedziałem. – I nie wiesz, co z nim zrobić. Polubiłaś go, lecz równocześnie to
ciężar, prawda?
Przytaknęła i wbrew wszelkim oczekiwaniom, trochę się zaczerwieniła.
Wziąłem Kuleczkę na ręce. Sporo ważyła, psy szybko rosną. Polizała mnie w szyję, a ja
postawiłem ją na ziemi.
– Ja go wezmę. Mam dużo wolnego czasu i dom z ogrodem, lecz nie będziesz mogła go
odwiedzać, zgoda? Pan musi być tylko jeden.
Po raz ostatni Elisabeth pogłaskała psa po głowie i grzbiecie, już więcej na niego nie
spojrzała. Umiała zostawiać ukochane istoty.
– Zrobiłby pan dobrze, mówiąc mi jeszcze coś, czego nie wiem – zamilkła na chwilę,
wykorzystując taktykę patrzenia mi prosto w oczy bez mrugnięcia powieką. – Nie chcę, żeby
wszystko tutaj się skończyło.
– Oczywiście – odparłem, ciągnąc psa na smyczy i odwracając się do niej plecami, by
podejść do Pilar.
– Wiem, że nie mieszka pan już w hotelu Costa Azul, gdzie mogę pana znaleźć?
Ograniczyłem się do pomachania jej na pożegnanie i wziąłem jedną z toreb, które niosła
Pilar.
– Co to za jedna? – zapytała zaciekawiona Pilar.
– Wielbicielka. Chyba ci nie powiedziałem, że byłem gwiazdorem kina.
Pilar ujęła mnie pod ramię, spoglądając z ukosa, wątpiła, bym naprawdę był gwiazdorem
kina niemego.
– A ten pies?
– Podarunek od wielbicielki. Potrzebujemy psa.
Ruszyliśmy we trójkę. Elisabeth patrzyła za nami, i gdyby w tej chwili nie zrezygnowała i
nie zapomniała o całej sprawie, trafiłaby do Tres Olivos, a tym samym do Heima i Elfe.
Ja z kolei przez większą część nocy, z okularami o grubych szkłach na nosie, w blasku
ruchomej lampki, oddałem się pisaniu do Sandry długiego listu, w którym przypominałem jej
wszystkie wydarzenia, jakie wspólnie przeżyliśmy, a potem wręczyłem go Pilar, by wysłała go po
mojej śmierci, jak to zrobił Salva w stosunku do mnie. Nie wiedziałem, czy opowiedzieć jej, czy
nie, że Węgorz zginął w podejrzanym wypadku samochodowym (w którym bezsprzecznie
dostrzegałem rękę Martína), i że nigdy nie sądziłem na poważnie, by z tą dziewczyną z plaży
[ Pobierz całość w formacie PDF ]