Archiwum
- Index
- Roberts Nora Miłość na deser 01 Miłość na deser
- Hilari Bell Goblin Wood 01 The Goblin Wood v2
- Giovanni Guareschi [Don Camillo 01] The Little World of Don Camillo (pdf)
- Anthony, Piers Tarot 01 God of Tarot
- Christine Young [Highland 01] Highland Honor (pdf)
- 398. Gerard Cindy Dzikie serca 01 Ni srebro ni złoto
- Carter Ally Dziewczyny z Akademii Gallagera 01 Powiedziałabym ci, że cię kocham ale
- Ciara Lake [Xihirian Shifters 01] Xihirah [Siren Classic] (pdf)
- Janrae Frank Journey of Sacred King 01 My Sister's Keeper
- Sandemo Margit Saga o Królestwie Światła 01 Wielkie Wrota
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lafemka.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zwracając uwagę na to, że są w miejscu publicznym, ale nie wypuścił jej zupełnie gdy podchodzili
do stolika. Był to idealny moment, o to jej właśnie chodziło. Atticus wypije z nimi drinka po
kolacji, nie będzie od niego wymagane aby coś zjadł, ale był widziany w restauracji, utrzymując
fasadę śmiertelności.
Jesteś dobra w planowaniu tych drobiazgów kochanie. Przesłał jej myśl.
Każda z nas trochę pomaga. Chcę abyś był bezpieczny, a jeżeli przebywanie ze śmiertelnikami
pomaga jestem za.
Pochylił się i pocałował ją miękko.
Jesteś za dobra dla mnie.
Wyciągnął krzesło uśmiechając się do grupy kobiet, a Lissa dokonała prezentacji. Atticus był
uroczy i bez problemu zdobył serca jej przyjaciółek, Jena, była ostatnia do upadku pod jego
urokiem, ale gdy wypiła więcej, rozluźniła się i zgodziła zostać jej druhną, Kelly obiecała pomoc
przy pakowaniu jej rzeczy osobistych, przy tym wielkim kroku jakim była przeprowadzka.
***
Lissa i Kelly spędziły cały dzień na pakowaniu w jej mieszkaniu. Rośliny podobnie jak
kryształy matki spakowały w pudła i zostawiły na stole, do zabrania przez firmę transportową, którą
zamówił Atticus. Albo raczej jego pracownicy, nie znała szczegółów. Ale nie widziała Kelly od ich
spotkania w ubiegłym tygodniu, więc zapytała.
– Jakieś postępy w poszukiwaniu pracy?
Kelly westchnęła z rozczarowaniem.
– Nie mam szczęścia, tak jak mówiłam to naprawdę nie jest dobry czas na znalezienie pracy
jako nauczyciel. Mam nadzieję, że będę mogła opłacić czynsz do czasu, aż na rynku pracy coś się
znajdzie.
– Kel, wiesz jeśli potrzebujesz pożyczki, wszystko co musisz zrobić to powiedzieć.
– Dziękuję Lis, ale sytuacja nie jest jeszcze tak dramatyczna. Dam znać jeśli znajdę się w
takim punkcie. Na razie jest w porządku.
Lissa powiedziała by coś więcej, ale przerwał jej dzwonek do drzwi. Rzuciła gazetę, której używała
do pakowania i podeszła otworzyć. Spojrzała przez wizjer, ale człowiek czekający przed drzwiami
nie wyglądał znajomo. Wciąż jednak miał przyjść facet do pomiaru rzeczy dzisiaj, może to on,
spóźniony.
Zdecydowała, że to właśnie to i otwarła drzwi, ale zanim zdążyła zapytać o identyfikator, pchnął
mocno do wewnątrz używając siły, posuwając ją w tył, ledwo utrzymała się na nogach, choć była
bliska upadku. Kelly podbiegła do niej w momencie gdy poczuła rozprysk czegoś na twarzy.
– Zamierzam zabić cię tym razem dziwko!
Krzyknął, posuwając się do przodu idąc za nią, podczas gdy ona cofała się w szoku. Wszystko stało
się jasne, choć czas wydawał się płynąć boleśnie powoli. Tylko potknięcie uratowało ją przed
uderzeniem w oczy, nie miała pojęcia co to za przeźroczysty płyn, ale nie bolało. Przynajmniej
jeszcze nie.
Atticus! O Boże! Lissa krzyknęła w myślach, kiedy Kelly wskoczyła przed szaleńca.
Co jest? Był tam w jej umyśle, patrząc jej oczami, przeglądając myśli.
Ten facet jest szalony, on zagraża …
Widzę go, Lissa. Bądź ostrożna, on może być magiem.
Mężczyzna rzucił krzesło na bok, krocząc w ich kierunku, podczas gdy wycofywały się za mały stół
w rogu mieszkania.
– Co robisz?
Krzyknęła w nadziei, że ktoś usłyszy zamieszanie w jej domu i wezwie pomoc.
– Jesteś martwa czarownico. Twój rodzaj nie powinien żyć.
Spojrzał na nią intensywnie z dzikością w oczach.
Zgadaj go Lissa! Będę tam najszybciej jak mogę i ci pomogę. Tylko pamiętaj, że musisz zaprosić
nas do środka, w przeciwnym razie nie będziemy mogli wejść.
Pospiesz się!
Jesteśmy prawie na miejscu, jeszcze tylko kilka minut.
– Nie wiem o czym ty mówisz, wynoś się z mojego domu w tej chwili!
[ Pobierz całość w formacie PDF ]