Archiwum
- Index
- Celmer Michelle Królewskie zwišzki 02 Ksišżę i sekretarka (Goršcy Romans 893)
- 0893. Celmer Michelle Królewskie związki 02 Książę i sekretarka
- Jameson Bronwyn Gorący Romans DUO 886 W poszukiwaniu wspomnień
- Henryk Krzyczkowski Dzielnica milionerów wspomnienia 1918 1939
- S. Reese Michelle The Slipstream Con
- Houellebecq Michel Plateforme
- Wiktor Gomulicki Wspomnienia Niebieskiego Mundurka
- Binchy Maeve Szklane jezioro
- Susane Johnson Jezioro pokus
- Danielle Steel Skok w nieznane
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- docucrime.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- No, nie wiem...
- Dobrze. Więc co powiesz na to? - Aleks zniżył głos. -
Albo wezmiesz kilka wolnych dni, albo powiem twoim
rodzicom, że wcale ze sobą nie chodzimy.
Wiedziała, czym by się to mogło skończyć: jej rodzice
będą próbowali skojarzyć ją z każdym samotnym mężczyzną
w odpowiednim wieku, jaki tylko siÄ™ napatoczy. ZrobiÄ…
wszystko, byle tylko mieć gromadkę wnuków.
- Nigdy byś tak nie postąpił - parsknęła.
- Przekonaj siÄ™. - ZatrzasnÄ…Å‚ drzwi i zamknÄ…Å‚ je na klucz,
zanim zdążyła coś odpowiedzieć. Wyglądało na to, że jednak
musi wziąć kilka dni urlopu. Ale to jeszcze nie znaczy, że
spędzi je z Mattem.
Czekał na nią na parkingu. Słońce oświetlało jego ciemne
włosy i złociło mu skórę. Jak zwykle na jego widok serce jej
przyspieszyło.
Fatalnie. Po tym, co wydarzyło się poprzedniego wieczoru
w parku, wycieczka na ryby z Mattem byłaby bardzo złym
pomysłem.
- Czy twój przyjaciel naprawdę cię zachęcał, żebyś ze
mną wyjechała? - spytał.
- Tak. Ale to jeszcze nie znaczy, że pojadę. - Wyjęła
kluczyki i ruszyła do firmowej furgonetki.
Dogonił ją.
- To miły facet.
- Wydajesz się zdziwiony. Myślałeś, że nie mogę
zainteresować kogoś miłego?
- Wiesz, że nie to miałem na myśli. Ale gdybyś była moją
dziewczyną, nigdy w życiu nie pozwoliłbym, żebyś wyjechała
z innym.
Pasja w jego głosie zachwyciła Emily i jednocześnie
napełniła lękiem. Jak by to było być dziewczyną Matta? Być
jego żoną? Mieć domy w różnych zakątkach świata? Posiadać
drogie ubrania, samochody i własny samolot?
To byłoby samotne życie, odpowiedziała sobie.
Nieznośnie samotne. Jakby się żyło z duchem. Takiej
samotności nie zrekompensowałoby nawet największe
bogactwo. Jak dla niej, byłoby lepiej, gdyby Matt był bez
majątku i pracował od dziewiątej do piątej.
Poza tym nie miała czasu, by wdawać się w związki. Tak
samo jak Matt lubiła wyzwanie, jakim jest samodzielne
zarobienie na to, co pragnęła mieć. Gdy osiągnie swój cel,
będzie tak samo dumna jak on, gdy mówi o swoich
osiągnięciach. Na to czekała przez całe życie. Na prawdziwą
niezależność.
Gdyby, co zresztą było nieprawdopodobne, Matt jej się
oświadczył i wyszłaby za niego, mimo bogactwa i prestiżu,
jakie stałyby się jej udziałem, czułaby się tak, jakby się
sprzedała. I gdzie byłoby to wyzwanie, które dodawało życiu
blasku?
Jeżeli z kwiaciarnią nie wyjdzie tak, jak miała nadzieję,
będzie rozczarowana, ale przynajmniej będzie mogła sobie
powiedzieć, że próbowała.
Doszli do furgonetki i Matt zablokował sobą drzwi.
- Jedz ze mną - powiedział. - Będziemy się dobrze bawić.
Możemy jechać, gdziekolwiek zechcesz.
- Aleks może i jest ufny, ale ja za dobrze cię znam.
Chcesz, żebym z tobą pojechała, żeby zwabić mnie do łóżka.
- Nieprawda - zaprzeczył, a gdy zobaczył niewiarę w jej
oczach, dodał: - A przynajmniej niezupełnie. Po prostu
chciałbym spędzić ten czas z tobą.
Bardzo by chciała z nim pojechać. Ale wiedziała, że nie
będzie miała siły dłużej z nim walczyć.
Boże, przecież nawet z trudem sobie przypominała,
dlaczego właściwie chce z nim walczyć.
Ach, tak. Bo jeżeli znów by się w nim zakochała, a on by
wyjechał, chybaby tego nie przeżyła.
- Możesz mi obiecać, że nie będziesz próbował mnie
uwieść? - spytała.
Nie odpowiedział. Przynajmniej był uczciwy. Mógł
przecież skłamać, by dostać to, czego chciał, ale to nie byłoby
w jego stylu. Gdyby wszystko ułożyło się inaczej, gdyby ich
drogi życiowe tak bardzo się nie różniły, mogłoby im być
razem dobrze.
I oboje o tym wiedzieli.
Chyba sobie uświadomił, że jego sprawa jest stracona, i
odstąpił od drzwi. Dziwne, że tak łatwo się poddał. Nigdy tak
nie postępował. Poczuła rozczarowanie i zarazem ulgę.
Wsiadła do furgonetki i włączyła silnik.
- Pomyśl o tym - powiedział jeszcze Matt. - Jeżeli
zmienisz zdanie, zadzwoń do mnie.
Ponieważ wydawał się taki pełny nadziei i tak nieodparcie
pociągający, pochyliła się i pocałowała go w policzek, a
potem odjechała.
Emily wysiadła z furgonetki i przeciągnęła się, wdychając
zapach sosen. Miała mieszane uczucia, jak zawsze, gdy
przyjeżdżała do letniego domku rodziców. Przyroda napawała
ją spokojem, ale jednocześnie zalewała ją fala wspomnień, i
radosnych, i gorzkich. Bo właśnie tutaj spędziła zarówno
najlepsze, jak i najgorsze chwile swojego życia.
Tu Matt się z nią kochał. I stąd wyjechał na zawsze.
Była zmęczona po trzygodzinnej jezdzie. Postanowiła
skorzystać z ostatnich godzin słońca i iść na plażę.
Rozebrała się, położyła na kocu i jej myśli znów pobiegły
do Matta.
Już jej się wydawało, że otrząsnęła się z miłości do niego,
że może bez niego żyć. Ale wrócił. Nie była pewna, co teraz
do niego czuje, A on powiedział, że chce, by byli
przyjaciółmi. Chce, by odwiedzała go w Kalifornii.
Przecież oboje są dorośli. Co zamierzała udowodnić,
przyjeżdżając tu sama? %7łe może poradzić sobie bez niego? To
już wiedziała. Radziła sobie bez niego od lat. Za długo.
Nagle, zupełnie jakby sprowadziła go tu samą mocą myśli,
usłyszała niski glos Matta:
- No więc teraz widzę, że cała jesteś opalona.
ROZDZIAA ÓSMY
Emily pisnęła z zaskoczenia i szybko otuliła się kocem.
Niepotrzebnie się fatygowała, pomyślał. Stał tu dość długo, by
dobrze ją sobie obejrzeć. I zapamiętać. Teraz, gdy zobaczył w
całej krasie jej wspaniałe, opalone ciało, zaczął jej pożądać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]