Archiwum
- Index
- 02 opengl 3.2 szablon aplikacji OpenGL
- Brooks, Terry Word 02 A Knight of the Word
- John DeChancie Castle 02 Castle for Rent
- Jay D. Blakeny The Sword, the Ring, and the Chalice 02 The Ring
- Margit Sandemo Cykl Saga o czarnoksiężniku (02) Blask twoich oczu
- 115. Sherryl Woods Bogaci kawalerowie 02 Randka z przeznaczeniem
- Diana Palmer Big Spur,Texas 02 Passion Flower
- Johanna Lindsey Viking Family Tree 02 Hearts Aflame
- Carroll_Jonathan_ _Vincent_Ettrich_TOM_02_ _Szklana_zupa
- Corey Ryanne Sekret milionera
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- marcelq.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
na mnie zła. Zrozumiem też, jeśli zechce pani zmienić asystentkę.
- Nie ma takiej potrzeby - odparła królowa, stając na wprost Lizzy. - Ale
wiesz, co to oznacza?
To, co miało miejsce potem, zdarzyło się tak szybko, że Lizzy nie miała cza-
su, aby odpowiednio zareagować. Królowa rzuciła jej się na szyję i mocno ucało-
wała.
- Będziemy siostrami - powiedziała uradowana.
S
R
ROZDZIAA DWUNASTY
Lizzy najbardziej bała się tego, że rozczaruje królową, ale okazało się, że
może być coś jeszcze gorszego. Najtrudniej było znieść szczery entuzjazm Hannah.
Królowa wpadła w szał organizowania przyjęcia zaręczynowego i wesela. Dla
Lizzy to była tortura. Zdecydowanie wolałaby ostre słowa i wymówki, gdyż poczu-
cie winy było nie do zniesienia. Zdawała sobie sprawę, że to wszystko jest grą. Z
każdym dniem było coraz gorzej.
- Od dziś masz do mnie mówić Hannah - zażądała królowa.
Gdyby rzeczywiście miały zostać szwagierkami, byłoby to zrozumiałe, lecz w
obliczu prawdy Lizzy wzdragała się przed mówieniem do królowej po imieniu.
- Ale, proszÄ™ pani...
- %7ładna pani! - przerwała jej królowa. - Od dziś jesteśmy rodziną.
- Dopiero po moim ślubie - zauważyła nieśmiało Lizzy. - Trudno mi zwracać
się do pani po imieniu. Jestem pani podwładną.
- No dobrze - odparła królowa po chwili namysłu. - Ale tylko do twoich zarę-
czyn. Zgadzasz siÄ™?
- Tak - odparła Lizzy. - Wobec tego pani powinna mówić do mnie Lizzy, tak
jak rodzina i przyjaciele.
- Dobrze, Lizzy - odparła królowa, promieniejąc z radości. - Jestem taka
szczęśliwa! Nie mogę się doczekać, kiedy zaczniemy wszystko planować. Zoba-
czysz, będziemy się świetnie bawić.
Lizzy z trudem się uśmiechnęła.
- Powinna pani poczekać do rozwiązania. Nie może się pani teraz denerwo-
wać. Właściwie należałoby przełożyć zaręczyny i poczekać, aż dziecko będzie
miało kilka miesięcy, a pani odzyska siły.
Za pół roku Lizzy i Ethan będą już po rozstaniu i niczego nie trzeba będzie
organizować.
S
R
- Bzdury - orzekła królowa. - W tydzień odzyskam siły. Poza tym wiesz, jak
lubię organizować przyjęcia. W sypialni mam nawet książkę ze wzorami zaproszeń.
Pójdę po nią i od razu wybierzemy coś odpowiedniego na tę okazję.
To mówiąc, podekscytowana pobiegła do pokoju - na tyle szybko, na ile po-
zwalał jej zaokrąglony brzuch. Lizzy patrzyła za nią bezradnie. Wszystko działo się
w takim tempie, że z wrażenia zaczęła ją boleć głowa. Stres związany z konieczno-
ścią kłamania był nie do zniesienia. Westchnęła, usiadła znów na kanapie i bez-
myślnie zaczęła składać rozrzucone dziecięce kocyki. Przygotowania do nadejścia
królewskiego potomka były teraz jedyną realną rzeczą. Całą resztę mogła uznać za
grę, ale za to bardzo wyczerpującą, ponieważ wciąż trzeba było kłamać. Lizzy
miała wrażenie, że kolejne kłamstwa nawarstwiają się i jak kula śniegowa nabierają
niebezpiecznej siły. Coraz bardziej dręczyło ją poczucie winy.
Lizzy zauważyła, że królowej wciąż nie ma. Zaniepokojona chciała wstać i
sprawdzić, co się dzieje, kiedy usłyszała głos Hannah:
- Lizzy, możesz tu przyjść?
W jej głosie było coś niepokojącego. Lizzy odrzuciła na bok stertę kocyków i
pobiegła do sypialni, ale tam królowej nie było.
- ProszÄ™ pani?
- Jestem w łazience.
Lizzy zajrzała do środka. Królowa stała przy umywalce, kurczowo trzymając
się blatu. Była blada jak papier.
- Co się stało?
Ruchem głowy królowa wskazała podłogę. Dopiero wtedy Lizzy zauważyła,
że Hannah stoi w kałuży.
- To niemożliwe!
- A jednak. Odeszły mi wody płodowe - powiedziała królowa. - Mam skurcze.
Zaczynam rodzić! - dodała z uśmiechem.
Król chciał jak najszybciej pojechać do szpitala, ale królowa postanowiła, że
S
R
najbliższe godziny spędzi w domu. Lekarz sprawdził jej stan i zasugerował, by jak
najdłużej chodziła - dzięki temu dziecko szybciej przyjdzie na świat. Lizzy, król
Filip i księżniczka Sophie zmieniali się, aby towarzyszyć królowej w spacerowaniu.
Pod wieczór skurcze stały się tak silne, że wrócili do domu i chodzili po pałaco-
wych korytarzach.
Lizzy zdjęła marynarkę kostiumu i buty. Miała spuchnięte i obolałe stopy.
Nigdy nie przypuszczała, że pozbędzie się szpilek w obecności króla bądz królo-
wej. W pewnej chwili rozpuściła nawet włosy, bo uwierały ją spinki. Co dziwne,
nie czuła się wcale skrępowana. Wszystko wokół i w niej zaczęło się zmieniać.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]