Archiwum
- Index
- Andrzej_Samson_Moje_dziecko_mnie_nie_slucha
- Connell Susan Naucz mnie kochać
- McComas_Mary_Kay_ _Pocałuj_mnie
- Jessica Thomas [Alex Peres Mysteries 1] Caught In The Net
- Haycox Ernest Pieklo w dolinie
- Debbie Macomber KwiecieśÂ„ w San Francisco
- Dillingham Jacobs The Stone of Meku (pdf)
- Maxwell_Cathy_ _Ucieczka_do_Szkocji
- Edward Balcerzan Liryka Juliana Przybosia
- Sykat Joanna Wszystko dla Ciebie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dujemy. Pózniej wiele, pozornie błahych, faktów może się zatrzeć w pamięci pasażerów,
a często takie drobnostki bywają decydujące i stanowią ważne wskazówki dla śledztwa.
Dlatego sądzę, że nie będzie zle, jeśli spróbuję pomóc policji w Nairobi, zanim tam wy-
lądujemy. W najgorszym razie nie posuniemy sprawy naprzód, a zawsze jest szansa, że
uda się nam coś odkryć. Zresztą rozumie pan chyba, że sam mam powody, aby przyczy-
nić się do wyjaśnienia tej koszmarnej zagadki. Oczywiście, zgodnie z prawem między-
narodowym, to właśnie pan musi udzielić mi zezwolenia na najmniejsze nawet działa-
nie w tej sprawie.
Pilot spojrzał na niego niepewnie, ale po chwili skinął głową.
Proszę& powiedział. Znam pana przecież dobrze ze słyszenia, a skoro po-
licja londyńska ma do pana zaufanie, dlaczego ja miałbym go nie mieć? Co pan chce
zrobić?
Joe zerknął na zegarek i zwrócił się do stewardesy:
Proszę obudzić wszystkich pasażerów, ale nie gwałtownie i nie mówiąc oczywiście
ani słowa o tym, co się stało. Na szczęście jest nas na pokładzie tylko garstka. Proszę po-
wiedzieć, że pan kapitan ma im coś ważnego do zakomunikowania.
Panna Slope spojrzała na pilota, który bez słowa skinął głową. Ruszyła więc od fotela
do fotela, pochylając się nad leżącymi i przemawiając półgłosem. Kolejno zaczęły uno-
sić się nad siedzeniami foteli zaspane głowy. Joe dostrzegł, że młody człowiek siedzący
w pierwszym rzędzie wstał, zanim stewardesa podeszła do niego, i odwróciwszy się ku
tyłowi kabiny, zaczął wpatrywać się w niego i pilota stojącego obok fotela pana Knoxa.
Proszę państwa& Grant odetchnął głęboko i przez chwilę najwyrazniej szukał
stosownych słów. Widać było, że z trudem radzi sobie z powstałą sytuacją. Był wyraznie
zdenerwowany. Mam do zakomunikowania bardzo nieprzyjemną wiadomość. Na
pokładzie samolotu zdarzył się tragiczny wypadek. A ponieważ sprawa ta musi dojść
do wiadomości wszystkich uczestników tego lotu, więc już przed wylądowaniem w Na-
irobi chcielibyśmy państwu zadać kilka pytań, co może skrócić nasz przymusowy po-
stój na tym lotnisku. Otóż istnieje uzasadnione podejrzenie, że jeden z pasażerów padł
ofiarą& zawahał się & że, być może, na pokładzie popełniono morderstwo&
Urwał. Ale nikt z pasażerów nie poruszył się i nikt nie powiedział słowa.
Joe przesunął po nich wzrokiem: młody człowiek, który opuścił więzienie& mały
44
trener& jego podopieczny& profesor z czaszką i jedna, dwie& trzy kobiety. Siedziało
ich przed nim siedmioro. Kobiety zachowały się spokojnie. Jedna tylko zareagowała:
piosenkarka w czerwonym kostiumie. Uniosła wolno ręce do policzków i zamarła w tej
pozie. Długie rozpuszczone włosy okalały twarz lekko lśniącą od kremu, którego nie
starła, nie zdążyła zetrzeć. Zapewne zapomniała w tej chwili o tym, jak wygląda.
Ponieważ chcemy dokonać pewnych wstępnych ustaleń dokończył Grant
obecny tu pan Joe Alex, współpracownik Scotland Yardu, zada państwu kilka pytań
w moim imieniu, gdyż& znowu urwał. Proszę, oddaję panu głos powiedział
z wyraznÄ… ulgÄ….
Joe wyciągnął z kieszeni notes i długopis.
Czy byłaby pani uprzejma poprosić tu na chwilę radiotelegrafistę? Spojrzał py-
tajÄ…co na Granta.
Tak, na razie nic nie stoi na przeszkodzie. Na minutę lub dwie zawsze może zejść
ze stanowiska. PoproÅ› tu Neda, Barbaro&
Stewardesa ruszyła ku przodowi kabiny, ale w tej samej chwili drzwi otworzyły się
i stanął w nich niski krępy człowiek w białej koszuli o zawiniętych wysoko rękawach.
To jest właśnie nasz radiotelegrafista powiedział kapitan. Chodz tu, Ned&
Krępy człowiek przeszedł kabinę powolnym, kołyszącym się krokiem i zatrzymał
przed nim. Spojrzał na nakryte kocem zwłoki, ale zdawał się nie zdradzać większych
emocji.
Więc jednak& powiedział. Przyszedłem, żeby ci powiedzieć, że pogoda
znowu zacznie się psuć. Mamy burzę na trasie, jeszcze jedną. Ale Jim prosił, żeby ci po-
wiedzieć, że sam da sobie radę, dopóki nie załatwisz tu wszystkiego. Paskudna sprawa,
co?
Znowu spojrzał na zwłoki, a pózniej przeniósł pytające spojrzenie na Alexa, który
stał obok jego kolegi.
To jest pan Alex ze Scotland Yardu powiedział Grant. Chce, żebyś nadał de-
peszÄ™ do Johannesburga&
Z prośbą o natychmiastową odpowiedz dokończył Alex.
Są zakłócenia przez te przeklęte burze, ale spróbuję w najgorszym razie przez
Nairobi, bo już dobrze ich słyszę, a oni chwycą Johannesburg radiotelefonem i przekażą
mi odpowiedz. Czy zawiadomić Nairobi o wypadku?
Oczywiście Grant skinął głową. Pan Alex jest pewien, że to morderstwo.
Przekaż im to.
Paskudnie mruknął radiotelegrafista. Będą czekali na lotnisku i mogą nas
trzymać Bóg wie jak długo& Mówiąc to zniżył głos, aby pozostali pasażerowie nie
usłyszeli go.
Grant wymownie wzruszył ramionami. Radiotelegrafista zawrócił i zniknął
45
w drzwiach pomieszczenia załogi, zamykając je cicho za sobą. Joe zauważył, że wszyst-
kie głowy z wolna odwracały się za nim, gdy przechodził.
Wszystkie, prócz jednej, gdyż owa zdumiewająca dama, która powracała z Kongresu
Teozofów, odwróciła się tyłem do pilota i stojącego przy nim Alexa. Nieruchoma, wy-
prostowana, patrzyła w okno, za którym zaczęły wyrastać gęste czarne chmury, sięga-
jące niemal skrzydeł.
Joe zwrócił się do stewardesy.
Ma pani kopie biletów, prawda?
Tak.
Proszę mi je łaskawie przynieść.
Bez słowa wyszła. Była wciąż jeszcze bardzo blada, ale zdawała się odzyskiwać rów-
nowagę. Joe zwrócił się do pasażerów:
Będziemy, proszę państwa, próbowali od razu, tutaj, dowiedzieć się tego wszyst-
kiego, czego uda nam się dowiedzieć w tak krótkim czasie. Myślę, że tak będzie najle-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]