Archiwum
- Index
- Laurie King Mary Russel 08 Locked Rooms
- Balogh Mary [Bedwynowie 01] Noc miłości
- Laurie King Mary Russel 05 O Jerusalem
- Balogh Mary Aria namietności
- Andrzej_Samson_Moje_dziecko_mnie_nie_slucha
- Connell Susan Naucz mnie kochać
- Alex_Joe_ _Pieklo_jest_we_mnie
- Catherine George Milion pocałunków
- Goethe Werther
- Jeff Head Dragon's Fury 5 Eagles Talons
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- stemplofil.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
samo winną jak on. Nie mogła go wydać, bo pogrążyłaby siebie.
- Właśnie zaczęła głupieć - dokończył Del Rio. Krzywy uśmiech przebiegł po
twarzy Tommy'ego.
- Szczerze mówiąc, myślę, że chciała, aby prawda wyszła na jaw. Czuła się
okropnie.
- Powinna. To ona sprowadziła na nas wydział spraw wewnętrznych. Kupując ten
cholerny dom, a pózniej samochody i wydając pieniądze tak, jakby jutro nie istniało.
Mówiłem jej, żeby z tym skończyła, bo ktoś może nabrać podejrzeń, ale nie słuchała
mnie.
- Czy nie zastanawiałeś się nigdy, skąd pochodzą te wszystkie pieniądze? -Kelly
zapytała Tommy'ego.
- Oczywiście. Powiedziała mi, że korzystamy ze sprzedaży ratalnych i ja... No więc,
do licha, to ona zawsze zajmowała się pieniędzmi, nie ja. Myślałem, że wie, co robi.
Kiedy nie mogliśmy sobie na coś pozwolić, obywaliśmy się bez tego. Nigdy nie
zorientowałem się, że wydaje więcej, niż wynoszą moje zarobki. Znasz ją. Czy
możesz sobie wyobrazić ją robiącą coś, o czym wie, że jest nielegalne?
- Nie - musiała przyznać Kelly. W ogóle trudno jej było uwierzyć w to wszystko.
- Nawet o to nie spytałem, aż do tego popołudnia, kiedy spytałaś mnie o inwestycje i
jak udaje nam się zebrać wystarczająco dużo pieniędzy na spłatę domu i
samochodów. Ja naprawdę nie zapomniałem o spłatach pożyczek, przypuszczałem
tylko, że... Do diabła, nie wiem, co przypuszczałem. Gdybym zapytał ją wcześniej,
nic z tych rzeczy nie miałoby miejsca. Jedno pytanie, a wyspowiadałaby się jak
przed księdzem.
Kilka sekund upłynęło w milczeniu, kiedy każde z nich oceniło sytuację z własnej
perspektywy.
- Więc - powiedział filozoficznie Del Rio - kiedy się zastanowicie głębiej, to
dojdziecie do wniosku, że tylko ja mogę zle skończyć w związku z tą całą sprawą.
Odwaliłem całą brudną robotę, podjąłem się całego ryzyka, a wszystko, co
osiągnąłem, to dwie szantażystki i jeden gnojek. Jak myślicie, co powinienem z tym
zrobić?
- Nie obchodzi mnie to, co zrobisz, człowieku. Po prostu nie mieszaj do tego Angie i
dzieci - zasugerował Tommy. Kelly nic nie zaproponowała. Była zbyt pochłonięta
zastanawianiem siÄ™, gdzie jest Elgin i jego ludzie.
Ciągle się jeszcze nad tym zastanawiała, kiedy otworzyły się drzwi kuchenne, co
przyciągnęło uwagę całej trójki.
- Wielkie nieba! - krzyknął Mike Branigan, ile miał siły w płucach, biegnąc przez
bar w bawełnianym podkoszulku i szortach. Jego szpiczaste kolana poruszały się z
niewiarygodną szybkością. - Na ulicy zupełnie tak samo jak za starych, dobrych
czasów. Wszędzie czają się policjanci, a ja nie mogę nic zobaczyć z mojego okna.
Del Rio spojrzał na Kelly i Tommy'ego, a jego oczy zwęziły się podejrzliwie.
- We dwoje wystawiliście mnie - wymruczał, znowu szturchając Kelly pistoletem.
Tommy zauważył to i powiedział:
- Nie ją. Mnie. Ja jestem jedynym, który chce zemścić się na tobie za to, co zrobiłeś
Angie.
- Tommy, nie - powiedziała Kelly rozumiejąc, że on próbuje wziąć całą winę na
siebie. Podniosła powoli rękę i wyciągnęła jedyną w swoim rodzaju spinkę z
włosów, następnie wręczyła ją Del Riowi. - Przypuszczaliśmy, że znajdziesz drugą
pluskwę. Ale to dzięki niej Elgin nas słyszał.
- To mi przypomina - mówił dalej dziadek - czasy, kiedy stary Dewey był gotów
przepłynąć nawet rzekę w poszukiwaniu jakiegoś dowodu, który pomógłby mu
wsadzić Jimmy'ego Hinesa za kratki. Gliniarze biegali po ulicach w tą i z powrotem,
wyłamując drzwi... To był widok! Nigdy nie wróci, ale przyjemnie było popatrzeć,
jak rzetelnie wykonują swoje obowiązki. -Wyciągnął swoją długą szyję, patrząc w
górę i w dół ciemnej ulicy, i zapytał: -Jak myślicie, kogo oni szukają dzisiejszej
nocy?
- Odejdz od drzwi, stary! - krzyknął Del Rio w miarę delikatnie, mimo że nie był tak
spokojny, na jakiego wyglądał.
Mike Branigan machnął lekceważąco ręką, nawet nie odwracając się.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]