Archiwum
- Index
- Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 1 Sten
- Christine Young [Highland 01] Highland Honor (pdf)
- Christie_Agatha_ _Poirot_prowadzi_sledztwo_(SCAN dal_1128)
- Christopher Moore Wyspa Wypacykowanej Kapłanki Miłości
- Feehan Christine Mrok 01 Mroczny książę
- Christie Agatha Wczesne sprawy Poirota
- Christie Agatha Świadek oskarżenia
- Hyde Christopher Zgromadzenie Świętych
- Christie Agatha Spotkanie w Bagdadzie
- Feehan, Christine Leopard Series (1 2)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- docucrime.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Mary, co też ty wygadujesz? Przecież był w tym czasie u
Henryka Abbotta.
Aha! Ale podobno kłócił się z pułkownikiem. Idzie Mary Hill.
Patrz, jak zadziera nosa. To dlatego, że służy na plebanii.
Cicho, idzie koroner.
Funkcję koronera pełnił doktor Roberts z sąsiedniego miasteczka
Much Benham. Chrząknął, poprawił okulary i przybrał poważny
wyraz twarzy.
Przytaczanie wszystkich zeznań znużyłoby czytelników. Lawrence
Redding powiedział, jak znalazł ciało i stwierdził, że pistolet należy
do niego. O ile sobie przypominał, widział pistolet we wtorek, na
dwa dni przed zabójstwem. Leżał zwykle na półce w domu
Reddinga, a drzwi były zazwyczaj otwarte.
Pani Protheroe zeznała, że po raz ostatni widziała męża o godzinie
piątej czterdzieści pięć, kiedy pożegnali się na ulicy w miasteczku.
Przyrzekła, że wstąpi po niego pózniej na plebanię. O godzinie
szóstej piętnaście mniej lub więcej udała się na plebanię drogą
za ogrodami. Nie słyszała głosów w gabinecie i sądziła, że w pokoju
nie ma nikogo, ale jej mąż mógł siedzieć przy biurku, w którym to
wypadku nie widziałaby go. O ile jej wiadomo, nic mu specjalnego
tego dnia nie dolegało i był w normalnym usposobieniu. Nie zna
nikogo, kto by mógł żywić do niego nienawiść.
Następnie zeznawałem ja. Opowiedziałem o umówionym
spotkaniu z, pułkownikiem Protheroe i o wezwaniu do Abbottów.
Opisałem, jak znalazłem zwłoki i jak wezwałem doktora Haydocka.
Czy wiele osób wiedziało, że pułkownik ma być tego popołudnia
u księdza proboszcza?
Przypuszczam, że sporo. Moja żona, mój siostrzeniec, poza tym
pułkownik Protheroe sam wspomniał o zamierzonej wizycie, kiedy
spotkałem go tego ranka w miasteczku. Kilka osób mogło słyszeć
jego słowa, gdyż pułkownik był trochę głuchy i w związku z tym
mówił bardzo głośno.
Była to więc rzecz powszechnie wiadoma?
Chyba tak.
Po mnie wystąpił doktor Haydock. Był bardzo ważnym świadkiem.
Dokładnie, przytaczając fachowe szczegóły, opisał wygląd zwłok i
ran. Jego zdaniem zmarłego zastrzelono w chwili, gdy pisał. Zgon
nastąpił przypuszczalnie między szóstą dwadzieścia a szóstą
trzydzieści z pewnością nie pózniej niż o szóstej trzydzieści pięć.
Jest to dolna granica. Stwierdza to z całą stanowczością.
Samobójstwo nie wchodzi w grę, takiej rany człowiek nie może
zadać sobie sam.
Zeznania inspektora Slacka były powściągliwe i skłócone.
Opowiedział, jak go wezwano, i opisał okoliczności, w których
znalazł ciało. Obejrzano nie dokończony list i odnotowano
wymienioną na nim godzinę 6.20. Pokazano również zegar.
Domniemywano widocznie, choć nic o tym specjalnie nie mówiono,
że zabójstwa dokonano o godzinie 6.22. Policja nie zdradziła się z
niczym. Anna Protheroe mówiła mi potem, że kazano jej zeznać, iż
była na plebanii nieco przed szóstą dwadzieścia.
Następnym świadkiem była Mary, nasza służąca, która jak zwykle
zachowywała się niezbyt grzecznie, nic słyszała i nic nie chciała
słyszeć. Przecież nieczęsto się zdarza, żeby zabito kogoś, kto
przyszedł proboszcza. Może nawet zapewnić, że nic podobnego
nigdy się jeszcze nie zdarzyło. A ona, Mary, za dużo roboty, żeby
miała się zajmować cudzymi sprawami. Pułkownik Protheroe
przyszedł punktualnie o szóstej piętnaście. Nie, Mary nie patrzyła na
zegar. Słyszała bicie zegara kościelnego, kiedy wprowadziła
pułkownika do gabinetu. %7ładnego strzału nic słyszała. Gdyby był
strzał, toby go słyszała. Tak, rozumie, że musiał paść strzał, skoro
pułkownika znaleziono nieżywego, ale nic innego nie może
powiedzieć. Nie słyszała wystrzału i tyle.
Koroner nie nalegał. Zorientowałem się, że działa w porozumieniu
z pułkownikiem Melchettem.
Panią Lestrange wezwano na świadka, ale przysłała świadectwo
lekarskie, podpisane przez doktora Haydocka, a stwierdzające, że
nie może się stawić z powodu choroby.
Pozostał tylko jeden jeszcze świadek niezbyt rozgarnięta, stara
kobieta, która zajmuje się sprzątaniem u Lawrence a Reddinga.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]