Archiwum
- Index
- 474. Harlequin Romance Michaels Leigh Cuda się zdarzają
- Dickson_Helen_ _Harlequin_Romans_Historyczny__274_ _Zakochany_lajdak
- 385. Harlequin Romance Wentworth Sally Prawie jak w filmie
- 161. Harlequin Temptation Ross JoAnn Ten trzeci
- Jump Shirley Harlequin Romans Pantofelek Kopciuszka
- Hawkins Karen Talizman 02 Wyznania łotra
- Kingsbury Karen Bozonarodzeniowe opowiesci niezwykle
- Desiree Holt [Sentinels 02] Night Moves (pdf)
- Bova, Ben Twice Seven
- 02 Laurell Hamilton UśÂ›miechnić™ty nieboszczyk
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- docucrime.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mam cię zawiezć?
- Nie, dziękuję. Eileen rano po mnie przyjedzie.
- No, dobrze. Przynajmniej pozwól mi zabrać cię dziś gdzieś na kolację.
Dobry pomysł, ale Keely przypomniała sobie słowa Pat: Nie ma mowy.
Kładz się do łóżka". Potrząsnęła głową.
- Jestem naprawdę zmęczona. Może zamówimy pizzę?
Ben zadzwonił do pizzerii, ciągle zastanawiając się nad tą nagłą zmianą
decyzji. Dlaczego Keely teraz wyjeżdża? Wierzył, że wszystko idzie dość
gładko. Czy Tina znowu powiedziała coś nieodpowiedniego?
Rozumiał, że dla zdrowia Keely będzie to korzystne, Gdyby wyjechała,
kiedy po raz pierwszy to zaproponował, zaakceptowałby jej czasową
nieobecność. Sytuacja zmieniła się jednak. Teraz to był jej pomysł. Postanowiła
wyjechać, nawet nie pytając go o radę.
- 128 -
S
R
Instynkt podpowiadał mu, że powinien chwycić ją za ramiona i zażądać,
by została. Bez względu na to, jak stanowczo powtarzał sobie, że nie będzie jej
tylko dwa tygodnie, czuł, że Keely go opuszcza.
ROZDZIAA JEDENASTY
- Hej, tato, spójrz tylko. - Rozchichotana Tina pokazała mu swoje zdjęcie
z okresu niemowlęctwa. Siedziała na nim w brodziku z głupiutkim uśmiechem
na buzi. - Ile wtedy miałam lat?
- Och, chyba jakieś pół roku.
Właśnie skończyli jeść tradycyjne niedzielne śniadanie: naleśniki. Ben
sprzątał w kuchni, a Tina przyniosła pudło ze starymi zdjęciami. Siedziała teraz
przy stole, wyciÄ…gajÄ…c je po kolei i pokazujÄ…c mu najciekawsze.
Przyjrzał się fotografii, na której półtoraroczna Tina jak małpka trzymała
się kurczowo jego szyi. Była niesfornym dzieckiem, pełnym jednak życia i
miłości.
- Och, spójrz na to. Co za brzydka sukienka!
- Wtedy też tak myślałem - odparł sucho Ben. - Ale ty się do niej
przykleiłaś w sklepie z przecenioną odzieżą. Nie mogłem cię do niej zniechęcić.
- Cieszę się, że gust mi się poprawił.
Ben mogliby z tym polemizować. Córka miała na sobie artystycznie
zachlapaną farbą bluzę od dresu z oddartymi rękawami, podziurawione dżinsy i
zwisające do ramion kolczyki. Przynajmniej włosy trochę jej odrosły.
- A po co w ogóle wyciągnęłaś te stare zdjęcia? - spytał.
- Och, nie wiem.
- Nie próbujesz mi czegoś powiedzieć? Zawahała się.
- No, to znaczy... nie wyglądasz na przejętego nowym dzieckiem.
- Oczywiście, że jestem przejęty - obruszył się.
- 129 -
S
R
- Ale prawie nic na ten temat nie mówisz, szczególnie od czasu... Tato,
kiedy wraca Keely? Miała wyjechać tylko na dwa tygodnie, a minęły już trzy.
- Tęsknisz za nią, prawda?
- No, musisz chyba przyznać, że gotuje lepiej od ciebie.
- Tino - zaczął surowym tonem - nie po to żeniłem się z Keely, żeby była
naszÄ… kucharkÄ… i gosposiÄ….
- Wiem, wiem. - Tina przygryzła dolną wargę, najwyrazniej walcząc z
sobą. - No dobra, tęsknię za nią. I... och, tato, obawiam się, że wyjechała przeze
mnie. Powiedziałam jej kilka okropnych rzeczy. A potem słyszałam, jak
kłóciliście się tamtego wieczoru i Keely mówiła coś o rozwodzie. - Ciemne oczy
Tiny lśniły od łez.
- Tino, kochanie. - Ben odrzucił ścierkę do naczyń i objął córkę. - To nie
twoja wina, że Keely wyjechała, naprawdę. Po prostu potrzebowała
odpoczynku.
- Ale na jak długo?
Ben nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie.
- Boisz się tak samo jak ja, że Keely nie wróci. Poczuł się tak, jakby ktoś
wbijał mu nóż w serce.
%7łycie bez Keely byłoby piekłem.
Prawie co wieczór rozmawiał z nią przez telefon i zapewniał, że powinna
zostać na farmie Eileen tak długo, jak będzie to konieczne. A jednocześnie liczył
dni do jej powrotu. Lecz dwutygodniowy termin minÄ…Å‚, a Keely nawet nie
wspomniała, kiedy mogłaby wrócić do domu. Optymizm Bena przygasł, a jego
nastrój systematycznie się pogarszał.
Zastanawiał się, czy Keely w ogóle za nim tęskni? Czy w nocy nie może
zasnąć i pragnie, by ktoś ją objął?
- Myślę, że powinniśmy coś zrobić - powiedziała Tina.
- Na przykład co? Nie możemy zmusić jej do powrotu, jeśli ona sama tego
nie chce.
- 130 -
S
R
- Ale ona musi wrócić. Jeśli zostanie u cioci Eileen jeszcze trochę, to
dziecko urodzi się tam bez nas. Poza tym, skąd wiemy, że nie chce wrócić?
Myślę, że powinniśmy ją poprosić.
- Chcę powrotu Keely tak samo jak ty - rzekł Ben.
- Ale nie możemy jej teraz naciskać. Przeżywa trudne chwile. Wróci, jak
będzie gotowa.
- Jak mama?
Ben otworzył usta, lecz nic nie powiedział.
- Niewiele pamiętam z czasów, kiedy odeszła mama - ciągnęła
[ Pobierz całość w formacie PDF ]