Archiwum
- Index
- Conrad_Linda_ _Dynastia_Danforthow_09_ _Prawo_milosci
- Linda Farstein AC 07 Entombed
- Conrad Linda Cudem ocaleni
- Conrad_Linda_ _Magiczne_zwierciadlo
- Spór o ołtarz Wiktorii w Kurii Rzymskiej
- 0850. Lindsay Yvonne Nieodparta pokusa
- May Karol b. Szejk Tarik
- Maberry Jonathan WilkośÂ‚ak
- 01cohelo paulo veronika dec
- Denis D
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- gim12gda.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chronione, Francis. Wszystko będzie dobrze. Ale będę musiała
rzucić palenie - dodała.
- Oboje rzucimy - zadecydował. - Nasze dziecko musi
być zdrowe i silne. Przypuszczam, że ponownie będę musiał
odstawić harleya do garażu - mruknął ponuro. - Nie mogę
przecież pozwolić, aby kobieta w ciąży podskakiwała na
motocyklu.
- Bez wątpienia - roześmiała się Diana. - Ale muszę ci
wyznać, że bardziej wolę mercedesa.
- Bogata i zepsuta - szepnął, ściągając z jej ramion kurtką.
Nie opierała się, a wręcz przeciwnie - oddała się jego
pieszczotom z radością i zapamiętaniem. Będzie cudownie" -
pomyślał, bliski ekstazy. A potem ich ciała i dusze stopiły się
w jedność.
- Francis? - szepnęła chwilę pózniej. Leżeli objęci ciasno
ramionami i owinięci kocem, zasłuchani w ciche szeptanie fal.
- Co, mateczko?
- Właśnie coś przyszło mi do głowy. Aż się sama sobie
dziwię, że nie potrafiłam zrozumieć tego wcześniej.
- Co takiego?
- Pamiętasz tę wróżkę Iris Carter? Przepowiedziała, że
powrócę do Meksyku i odnajdę, jak to ujęła, wysokiego i
ciemnego mężczyznę z mojej przeszłości, który jest bardzo
przystojny i równocześnie bardzo dla mnie ważny. On miał
przywrócić mi spokój ducha.
- Tak, pamiętam. Chodziło o Carlosa.
- Wcale nie, Francis. Nie rozumiesz tego, tak samo jak ja
nie rozumiałam aż do tej chwili. Powiedziała także, że moja
ścieżka w życiu przypomina koło i że mam odwiedzić ją
ponownie, kiedy zatoczy już pełny krąg.
- Więc?
- A więc jesteśmy na naszej starej plaży, leżę w twoich
ramionach i jestem w ciąży. Pełny krąg, Francis. Ten wysoki,
ciemny i przystojny mężczyzna z mojej przeszłości to ty.
Uniósł głowę i obdarzył ją uważnym spojrzeniem.
- Ale ten facet miał być przecież Meksykaninem.
- Powiedziała, że wydaje jej się, że to Meksykanin. A to
przecież ty - mój meksykański kochanek, meksykański
bandyta.
- Niech mnie licho, kochanie. Chyba masz racjÄ™ ~
roześmiał się. - Słyszałem, że wszystkie te przepowiednie
zawsze są odrobinę niejasne. Wróżki, pościgi, rozbierane
szachy, mściwi mężczyzni z przeszłości, nie wspominając już
o rzucających pomidorami kobietach - życie z tobą jest pełne
przygód, Di.
Zachichotała.
- Muszę opowiedzieć tę całą historię Randy. Być może
napisze o nas powieść.
- Odwiedzisz ją? To znaczy tę wróżkę?
- Tak - podjęła nagłą decyzję Diana. - Mam przeczucie, iż
usłyszawszy o nas, będzie bardzo szczęśliwa.
- Nie wiem jak ona, ale ja już jestem szczęśliwy. - Francis
wtulił twarz w szyję żony, z przyjemnością wdychając słodki
zapach jej perfum. Ja, dziewczyna i... dziecko" - pomyślał z
uśmiechem.
- Kocham ciÄ™, Diano - szepnÄ…Å‚. - Kocham ciÄ™. Jej
odpowiedz także zatoczyła pełny krąg.
- Jestem twoja na zawsze, przysięgam.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]