Archiwum
- Index
- Linda Farstein AC 07 Entombed
- Linda Barlow Opętani miłoœciš
- Conrad_Linda_ _Dynastia_Danforthow_09_ _Prawo_milosci
- Conrad_Linda_ _Magiczne_zwierciadlo
- Willa Okati And Call Me In the Morning
- Jej portret Wentworth Sally
- 2. WśÂ‚adczyni Demonów
- Julia Latham League of the Blade 01 Thrill of The Knight
- BAIRD JACOUELINE Grzeszna Namić™tnośÂ›ć‡
- o krasnoludkach i sierdce Marysi
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- docucrime.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gray delikatnie pocałował Abby w ucho.
- Wierzę ci, moja kochana. Ale w tej chwili nic złe
go nam się nie stanie. Jesteśmy tu bezpieczni. Chmura
Burzowa powiadomiłaby nas o każdym intruzie.
Abby westchnęła i uspokoiła się trochę.
- Proszę cię, powiedz mi wszystko, co jeszcze mó
wiły ci duchy - odezwał się znowu Gray.
Zdenerwowała się.
- Nic. Powiedziałam już wszystko, co pamiętam.
Gray poznał po tonie jej głosu, że skłamała, postano
wił jednak nie naciskać na wyjawienie tajemnicy, przy
najmniej nie w tej chwili. Być może któryś z jego
przodków przepowiedział jej jego zgon? Gray nie miał
ochoty poznać daty własnej śmierci.
Zorientował się, że machinalnie gładzi Abby po wło
sach. Natychmiast ogarnęły go zmysłowe odczucia.
Włosy Abby były miękkie, kasztanowe, błyszczące.
Znów pocałował ją w ucho, tym razem jego usta doty
kały jej ucha dłużej niż przedtem. Jej oddech przyspie
szył. Popatrzyli sobie w oczy.
Przez chwilę nie poruszali się, a potem Abby wyciąg
nęła rękę i przesunęła dłonią po szyi, a potem po wło
sach Graya.
- Jesteś taka piękna! - powiedział. - Tak atrakcyj
na... Bardzo cię pragnę.
Abby wzięła głęboki oddech.
- Od tak dawna marzyłam, żeby cię dotknąć! - wy
znała. - Od początku, kiedy tylko ujrzałam cię po raz
pierwszy w życiu!
Ich serca przyspieszały coraz bardziej. W głowie
Graya myślenie coraz bardziej ustępowało miejsca ero
tycznemu pobudzeniu. Pogładził dłonią policzek i bro
dę Abby. Zmrużyła oczy, a potem powoli otworzyła je
7 powrotem i wpatrywała się w niego zniewalającym
spojrzeniem.
Przyszła mu do głowy dziwna myśl, że Abby jest
ostatnią kobietą, z jaką w życiu będzie. Czy to dlatego,
że obawiał się, iż niedługo czeka go śmierć? A może
stracił chwilowo rozum?
Dotknął palcem jej ust. Zadrżała, znowu zamykając
oczy. Miał nieodparte wrażenie, że Abby się boi. Była
wyraźnie onieśmielona.
To pomogło mu się opanować.
- Nie powinniśmy tego robić - powiedział. - Wi
dzisz, w mojej wizji nie będziemy zawsze razem.
- Ale w mojej... - przerwała. - Ja też cię pragnę
- oznajmiła.
Gray nachylił się więc i zaczęli się całować, z począt
ku delikatnie, a już po chwili namiętnie. Przytulali się
i całowali. W końcu Gray uniósł głowę i powtórzył:
- Nie powinniśmy tego robić! Nie mam przy sobie
żadnego zabezpieczenia, a poza tym... to na pewno
będzie jeden jedyny raz w naszym życiu. Pomyśl o jed
nym i o drugim!
- Bardzo tego chcę - odpowiedziała łagodnie Abby.
- Proszę cię, Grayu. - Z uśmiechem, przyciągnęła go
z powrotem do siebie.
Gray zaczął pieścić Abby. Zepchnął na krańce świa
domości wszelkie ostrzegawcze myśli. A Abby miała
swoją wizję...
- Chciałbym cię zobaczyć! - oznajmił.
Pieścili się delikatnie. Naga Abby przeraziła się nagle
i zasłoniła rękami piersi.
- Zapomniałam o bliznach! -jęknęła.
- Jesteś taka piękna! Wcale nie zwróciłem uwagi na
blizny - odparł szczerze Gray. - Poza tym w większo
ści są drobne.
Patrzyła jednak na niego niepewnie.
- Zobacz, przecież ja też mam blizny - powiedział
Gray, ujmując jej dłoń i kładąc ją na swoim obnażonym
brzuchu. - Nie są brzydkie, prawda?
Pokręciła głową.
- Wyglądają, jakby tworzyły rysunek orła.
- To jastrząb - odparł Gray. - Ma... powiedzmy
w skrócie... przynosić mi szczęście. Lata blisko słońca,
tam, gdzie ja nie mogę się wznieść. Ale ja chodzę po
ziemi, gdzie jastrząb nie odważy się spacerować. Ja
jestem w nim, a on we mnie. Dotknij. Poczuj we mnie
trzepot jego skrzydeł.
Patrzyła z fascynacją, która przezwyciężyła nieśmia
łość. Gray znowu zaczął pieścić Abby, delikatnie, czule,
coraz bardziej namiętnie.
Były to dla niej niezwykłe doświadczenia. Miała ko
chać się z mężczyzną po raz pierwszy w życiu. Gray
zawahał się; ale Abby nie miała wątpliwości. Wiedziała,
że chce to zrobić właśnie z nim i właśnie w tej chwili.
Mimo ogromnego podniecenia, Gray jeszcze raz pomy
ślał o swoich przodkach i powinnościach - i sam nie
wiedząc dlaczego, zobaczył oczyma wyobraźni Pię -
indiańską Wielką Matkę - która skinęła głową, jakby
[ Pobierz całość w formacie PDF ]