Archiwum
- Index
- Bray Libba Magiczny Krąg 01 Mroczny Sekret
- 169. Mather Anne Sekretne miejsce
- Mallory Anne Sekret kurtyzany
- Boswell Barbara Sekret i zdrada
- Corey Ryanne Sekret milionera
- 03. Marinelli Carol Królewski Ród Na łasce księcia
- 27 KradzieĹź krĂłlewskiego rubinu
- Holly Lisle World Gates 02 Wreck Of Heaven
- Dillingham Jacobs The Stone of Meku (pdf)
- Celmer Michelle Królewskie zwišzki 02 Ksišżę i sekretarka (Goršcy Romans 893)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- stemplofil.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się osaczyć Carę przy śniadaniu. - Nie na długo. Obiecuję,
żadnych pytań i dyskusji, ani słowa na temat profesora Stu.
- Ale po co?
- Bo ciÄ™ zapraszam. Dajmy sobie szansÄ™, by lepiej siÄ™ po
znać. Zgoda?
- I żadnych rozmów o małżeństwie i dzieciach? - upew
niła się Cara.
- Masz moje słowo.
Michael coś knuł. Czuła to, ale nie mogła dociec, do
czego zmierza.
Powinna odmówić. Powinna trzymać się od niego z da
leka, wtedy łatwiej jej zebrać myśli, łatwiej rozważać ewen
tualne decyzje. Ale on patrzył na nią z takim żarem, z ta
kim napięciem czekał na jej odpowiedz.
- Tylko nie na długo, mam mnóstwo rzeczy do zrobie
nia - zgodziła się w końcu.
- Na szczęście Parker już przyjechała, więc trochę cię
odciąży. - Michael prowadził ją do głównego wyjścia.
- DokÄ…d idziemy?
- Zabieram ciÄ™ do miasta. To niespodzianka.
Limuzyna ruszyła. Po drodze Michael opowiadał Carze
o mijanych miejscach, pokazywał zabytki stolicy. Wreszcie
samochód zatrzymał się przed potężnym gmachem.
- To nasza największa biblioteka - wyjaśnił, uprzedzając
pytanie Cary. - Raz w tygodniu zaproszone osoby czytajÄ…
głośno dzieciom. Dziś wypadło na mnie. Pomyślałem so
bie, że może cię to zainteresuje.
Cara nie wiedziała, co odpowiedzieć, więc w milczeniu
podążyła za Michaelem do wejścia. Było jej miło, że wybrał
akurat taką okazję. Pomyślał o niej.
Wkrótce znalezli się w kameralnej salce. Cara spostrze
gła dyskretnie rozmieszczonych ochroniarzy, ale Michael
zdawał się w ogóle ich nie zauważać. Całą uwagę skupił na
zgromadzonych przedszkolakach.
Bibliotekarz przedstawił gościa. Książę zajął miejsce,
wziął książkę i zaczął czytać.
Zwietnie mu szło. Wcielał się w występujące w bajce
postacie, zmieniał modulację głosu, zabawnie naśladował
różne dzwięki. Cara mimowolnie wyobraziła go sobie czy
tającego książeczkę ich dziecku i zrobiło się jej ciepło na
sercu. Oddała się marzeniom. Nagle dotarło do niej, że
Michael już skończył.
- Chcecie posłuchać jeszcze jednej bajki? - zwrócił się
do dzieci. - Przyprowadziłem dziś moją znajomą. Przyje-
chała do nas z Ameryki i ma na imię Cara. W swoim mie
ście prowadzi księgarnię i często czyta dzieciom książeczki.
- Popatrzył na nią. - Caro?
Nie miała innego wyjścia. Michael podał jej książkę. Baj
ka o Czerwonym Kapturku. Nie mogła się nie roześmiać.
- Obmyśliłeś to sobie - wyszeptała.
- PrzyznajÄ™ SiÄ™ bez bicia.
Jakiś chłopczyk podniósł rączkę i z miejsca zadał py
tanie:
- Czy pani jest księżniczką księcia?
Cara czuła na sobie uważny wzrok Michaela. Wraz
z dziećmi czekał na jej odpowiedz.
Pokręciła przecząco głową.
- Nie. Jestem jego znajomÄ….
- Ale może kiedyś zostanie moją księżniczką - dodał
książę, uśmiechając się do chłopca.
Cara posłała mu ostrzegawcze spojrzenie, a bibliotekarz
zrobił zdziwioną minę. W górze unosiło się jeszcze parę
rąk, jednak Cara wolała więcej nie ryzykować.
- Usiądzcie, a ja zacznę czytać. Dawno, dawno temu...
Znajomy rytm starej bajki uspokajał. Czytanie dzieciom
było jednym z ulubionych zajęć Cary. Patrzyła na zasłu
chane twarzyczki i na półki uginające się od książek. To
był jej świat.
Michael siedział na podłodze, wśród zasłuchanych dzie
ciaków. Co za wzruszająca scena. Ten obraz bardzo do niej
przemawiał. Podobnie jak przywiązanie młodego księcia
do rodziny, troska o los państwa, nieskrywana wrażliwość
na dzieci.
Gdyby choć na chwilę udało się jej zapomnieć o jego
obecności, może odzyskałaby nieco spokoju. Jednak nic
z tego. Po prostu nie da się go ignorować.
- Koniec - oznajmiła.
Dzieci zaczęły bić brawo. Zachęcone przez bibliotekarza,
zaczęły zadawać pytania.
- Jakie książki najbardziej pani lubi? - zapytała śliczna
blondyneczka.
- Harry'ego Pottera"? - zawołał jakiś chłopiec.
Cara odetchnęła z ulgą. To tematy, w jakich czuje się
pewnie.
- Uwielbiam Harry'ego Pottera", ale gdy byłam w wa
szym wieku, jeszcze tych książek nie było. Czytałam inne...
- zaczęła wymieniać tytuły i autorów.
Gdy skończyła, rączkę podniósł drobny rudy chłopiec.
- Czy pani ma dzieci?
Bezwiednie przesunęła dłonią po brzuchu. Opamięta
ła się szybko.
- Jeszcze nie - odparła zgodnie z prawdą.
Znowu podniosły się ręce.
- Czy pani i książę się ożenicie?
- Nie, jesteśmy tylko dobrymi przyjaciółmi - powiedzia
ła. Jakby można było nazwać przyjacielem kogoś, kto bez
uprzedzenia naraził ją na taką niezręczną sytuację. - Właś
nie, to mi przypomniało, że moja przyjaciółka na mnie
czeka, więc muszę się z wami pożegnać.
Michael podniósł się i podszedł do niej. Z uśmiechem
pożegnał się z dziećmi.
Po co ją tu przywiózł? To pytanie nie dawało jej spokoju.
Michael poprowadził ją do wyjścia, zatrzymując się i za
mieniając po kilka słów z dziećmi i ich rodzicami.
Cara nadal nie umiała znalezć odpowiedzi na dręczące
jÄ… pytania. Gdy doszli do samochodu, narastajÄ…cy w niej
niepokój był już nie do opanowania.
Michael widział, że Cara jest spięta. Przez całą drogę
powrotną niemal się nie odzywała. Dopiero na koniec wy
buchła:
- Możesz mi wyjaśnić, po co to zrobiłeś?
- Mówiliśmy o Czerwonym Kapturku. Pomyślałem so
bie, że będzie ci łatwiej przeczytać coś, co znasz...
- Nie chodzi o to. Po co mnie tam zawiozłeś?
- Bo mam nadzieję, że może z czasem przyjmiesz moją
propozycję. Dlatego chcę, byś zobaczyła, na czym polega
moje życie. To nie tylko czytanie dzieciom, ale też otwiera
[ Pobierz całość w formacie PDF ]