Archiwum
- Index
- 04 Grobowa Tajemnica Harris Charlaine
- Charles R Cross Room Full of Mirrors A Biography of Jimi Hendrix (pdf)
- Barrett Gail Naleśźć™ do Ciebie
- Chesterton Gilbert Keith śÂšWIć˜TY FRANCISZEK Z ASYśąU
- Lorie O'Clare Dead World (v1.0) [pdf]
- Federigo Tozzi Podere
- Hasek Jaroslav Przygody dobrego wojaka Szwejka tom 2
- Bracia St Claire 01 Mortimer Carole Gwiazda z Hollywood
- E Nesbit Five Children and It
- Rafal[1].Wojaczek.Wiersze.Zebrane
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- docucrime.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
440
Pelid na Agenora swe siły wywiera,
Lecz mu pewną z rąk chwałę Apollo odbiera:
Okrył obłokiem, wstrzymał wyrok ostateczny.
Tak wyszedł z tego boju Trojanin bezpieczny.
Sam zaś, aby zwycięzcę od murów oddalił,
445
Wziął postać Agenora. Pelid się zapalił,
Zcigał za nim; ten długą uciekał równiną,
Gdzie srebrnego Skamandru kręte nurty płyną:
203
Niewiele zaś poprzedzał, bo go łudził zdradnie,
%7łe Agenora w każdym momencie dopadnie.
450
Tymczasem w bramy wchodzą Trojany struchlałe,
Drżącymi napełniając tłumy miasto całe.
Nikt za murem nie czekał, ażeby obaczył,
Kto się zbawił, kto dzień ten swą śmiercią oznaczył.
Hurmem lecieli wszyscy, strwożeni, wybladli:
455
Szczęśliwi, którzy miasta bez szwanku dopadli!
204
Księga XXII
Zmierć Hektora
Tak w ucieczce strwożeni jak pierzchliwe łanie,
Nareszcie oddychajÄ… w swych murach Trojanie;
Piją, gaszą pragnienie i z potu się chłodzą.
Grecy z tarczą schyloną pod szańce podchodzą.
5
Sam Hektor, jakby zgubnym okuty wyrokiem,
StanÄ…Å‚ przy Skajskiej Bramie niewzruszonym krokiem.
Wtedy się Feb137 zwróciwszy do Achilla, rzecze:
»Jak ty Å›miesz boga Å›cigać, Å›miertelny czÅ‚owiecze?
Co stąd zyskasz, żeś moich kroków się uczepił?
10
Nie znasz mię, bo cię zapał szalony zaślepił.
Lecz kiedy próżno latasz, tam tymczasem starci
Trojanie weszli w miasto, w murach sÄ… zawarci...«
»O najzgubniejszy z bogów! Achilles wykrzyknie
Zbłąkałeś mię, zwycięstwo z rąk mi się wyślizło.
15
Iluż by jeszcze Trojan zębem piasek gryzło,
Nim by uszli do miasta! Mnieś pozbawił chwały,
Ich łatwo ocaliłeś. O, triumf wspaniały,
Gdy twe bóstwo człowieka zemsty się nie lęka!
Gdybym-ci mógÅ‚, poznaÅ‚byÅ›, jaka moja rÄ™ka!«
20
To wyrzekłszy, ku miastu dąży zapalony.
A jako zwycięskimi sławny koń przegony
Z wozem do kresu wartkim bieg przyspiesza skokiem,
Takim dążył pod mury dumny Pelid krokiem.
Pierwszy rycerza Pryjam zoczył na przestrzeni.
25
Zwiecił się jako gwiazda wschodząca w jesieni;
Jasność jej w ciemnej nocy bije przerazliwa,
A Psem ją Oryjona pospólstwo nazywa;
Inne przechodzi gwiazdy błyszczącymi strzały,
Ale szkodliwe ludziom zwiastuje upały:
30
Taka to jasność biła od zbroi rycerza.
Jęczy starzec, rękoma w głowę się uderza,
Najczulszym wzywa głosem kochanego syna.
On stoi, w mężnym sercu srodze się zacina,
Z Achillesem koniecznie chcąc się mierzyć bronią.
35
Biedny ojciec go prosi z wyciągnioną dłonią:
»Hektorze mój! Nie czekaj sam, od twych z daleka!
Pójdz synu! Byś nie zginął od tego człowieka!
Siła mu wiele daje nad tobą korzyści.
By on bogom był w takiej, jak mnie, nienawiści,
40
Okrutnik! Psom i sępom ległby pastwą w polu,
A ja bym ulgę uczuł w moim ciężkim bólu!
137
Feb (łac. Phoebus, z gr. Phoibos); bóg słońca, przydomek boga Apollina (por. przypis do
w. 10, ks. I);
205
Iluż mi wydarł synów mężnych, w boju biegłych!
Tych zabił, drugich w wyspach zaprzedał odległych!...
Wnidz do miasta, bądz jeszcze obroną twych ziomków,
45
Zbaw Trojan, zbaw Trojanki, zbaw drobnych potomków,
Nie wystawiaj się śmierci, powróć do nas cały,
Nie dawaj sam największej Achillowi chwały!
Nareszcie miej nad nędznym ojcem zmiłowanie!... .
Mnie bóg w starości zgubi najsroższym wypadkiem,
50
Gdy wszystkich domu mego nieszczęść będę świadkiem,
Ujrzę syny wyrznięte, córy me porwane...
A synowe w kajdany niewolnic zwiÄ…zane;
A sam (bo jakąż starość może dać obronę?)
PchniÄ™ty żelazem, ducha ostatni wyzionÄ™...«
55
Jęczał i rwał włos siwy ręką nielitosną,
Ale Hektor stał, ojca prośbą niewzruszony.
Matka płacząca z drugiej zaklina go strony,
Obnaża macierzyńskie łono, pierś odkrywa
I zlana obfitymi Å‚zami tak go wzywa:
60
»Hektorze, na to Å‚ono miej wzglÄ™dy powinne!
Jeżelim nim koiła twe płacze dziecinne,
Pomnij na to! Zlituj się, wniść w miasto nie zwlekaj!
Z murów mu się zastawiaj, lecz sam go nie czekaj!
Bo jeśli cię zabije, ni ja, z której łona
65
Wyszedłeś, drogie dziecię, ni posażna żona
Nie opłaczemy ciebie na łożu pogrzebnym:
U naw greckich psom bÄ™dziesz pokarmem haniebnym!«
Tak prosili go płaczem, ale ich zaklęcia
Niezdolne go od jego cofnąć przedsięwzięcia
70
Choć zbliża się Achilles, niewzruszony stoi.
Jak wąż, gdy się trucizną ze złych ziół napoi,
Pełen jadu przy swojej jaskini się toczy,
A wszędzie obracając zapalone oczy,
Niecierpliwy złość wywrzeć, czuwa na człowieka:
75
Tak Hektor pełen ognia na miejscu swym czeka.
Zwietny puklerz o wieżę wysunioną wspiera
I w szlachetnym swym sercu te myśli rozbiera:
»JeÅ›li do miasta wnidÄ™, cóż wiÄ™c z tego bÄ™dzie?...
Trojany i Trojanki będą wyrzekały,
80
Najmniej odważny powie: Hektor, nadto śmiały,
Swym zuchwalstwem o takie nas przyprawił szkody .
Ach! Nizli mam to słyszeć, nie wrócę, aż wprzódy
Zwyciężę Achillesa i zgładzę mą winę.
Lub chwalebnie pod mury ojczystymi zginÄ™...«
85
[ Pobierz całość w formacie PDF ]