Archiwum
- Index
- ÂŚwiatło i oÂświetlenie w fotografii cyfrowej
- Howard Robert E. Dolina Grozy(1)
- Elio Vittorini Uomini e No
- (ebook_ _german)_Lisa_ _Erotische_Geschichten
- Dan Abnett Duchy Gaunta 04 Gwardia Honorowa
- Adams, Douglas Autostopem przez Galaktykć™
- Claude Henri FuzĂŠe de Voisenon Le sultan Misapouf
- Marvell Patricia Orch
- R.K. Lilley 1 In Flight
- Edward Balcerzan Liryka Juliana Przybosia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- stemplofil.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
badawczy równający się rozwiązaniu podjętego problemu, w miejsce pełnego rezultatu
naukowego historyk może wprowadzić hipotezy, czyli konstrukcje myślowe, które
stanowią częściową odpowiedz, względnie próbę odpowiedzi
na wysunięte pytania. W hipotezie naukowej wymagana jest dyscyplina postępowania
badawczego, sprowadzająca się najogólniej rzecz biorąc do poprawności
logicznej prowadzonego rozumowania, zgromadzenia maksymalnej ilości argumentów
zródłowych i pozazródło-wych, potwierdzających mniej lub bardziej pośrednio
wysuwaną tezę i tworzących zadowalającą pod względem poznawczym odpowiedz na
pytania dotyczące ustalenia faktów historycznych i ich objaśnienia. Należy również
rozważyć i eliminować wszystkie możliwe kontrargumenty, działające przeciw
prowadzonemu dowodowi. W wypadku, gdy brak jest warunków do skonstruowania
hipotezy naukowej, badaczowi wolno operować przypuszczeniami i domysłami,
stanowiącymi tymczasową i słabiej niż w przypadku hipotezy uzasadnioną próbę
wyjaśnienia badanego problemu. Wszelako wówczas jest on zobowiązany jasno
określić charakter zdań, którymi się posługuje, i ocenić stopień wiarygodności i
prawdopodobieństwa wypowiadanych opinii.
Niech powyższe uwagi, z wyjątkową wprost o-strością odnoszące się do naszego
tematu, będą usprawiedliwieniem faktu, że autor nie tylko nie będzie w stanie udzielić
wyczerpującej odpowiedzi na wszystkie pytania, które w tej tajemniczej historii mogą
dręczyć czytelnika, ale również nie przedstawi zwartego i ciągłego dowodu
historycznego, rozwiązującego cały problem. W moim głębokim przekonaniu, jeżeli nie
zajdą jakieś szczególne okoliczności, na przykład odkrycie nowych zródeł, co jest raczej
mało prawdopodobne, sprawa świętego Stanisława" skazana jest na pozostawanie w
kręgu hipotez, przypuszczeń i domysłów. Dlatego też uwagi poniższe będą również
należały do tych kategorii wypowiedzi historyka, które nie roszczą sobie pretensji do
ostatecznego wyrokowania w kwestii nie pozwalającej się rozstrzygnąć jednoznacznie i
całkowicie. W obie-
166
gu naukowym, kiedy badany problem jest nierozwiązal-ny, funkcję zastępczą zamiast
pełnego wyniku przejmuje ta z hipotez, która najlepiej spełnia wymienione wyżej
warunki, eliminując z niego inne, gorzej umotywowane tezy i opinie, dla których
pozostaje miejsce w dziejach historiografii.
Przystępując do przedstawienia własnego poglądu na temat konfliktu Bolesława II z
biskupem Stanisła-wem pragnę na wstępie odciąć się od dwóch poglądów, dotychczas
funkcjonujących w naszej nauce, chociaż z bardzo różnym stopniem ich uznania i
powszechności. Przede wszystkim nie zamierzam rozważać kwestii rzekomej choroby
psychicznej króla, egzystującej w historiografii od dziesięcioleci, a współcześnie
podtrzymywanej między innymi w pracach Witolda Sawickie-go. Wszystkie cechy
charakterologiczne Bolesława II, tak obficie wymienione przez Galia i uzupełnione przez
Mistrza Wincentego, wydobyte w toku analizy tekstów, przesądzają, jak' się wydaje, o
tym, że znajdował się on w granicach normy psychicznej, bez odchyleń w kierunku
patologii umysłowej, chociaż niewątpliwie był człowiekiem wewnętrznie
skomplikowanym i być może trudnym w kontaktach z otoczeniem. Przypisywany
Szczodremu przez pózniejsze zródła obłęd wynikał z mylnego odczytania pewnych
wypowiedzi Kadłubka, a pojawiwszy się raz, podchwycony został i rozwinięty przez
kolejnych pisarzy. Również postępowanie króla po zgonie Stanisława i w toku ucieczki
na Węgry wykazuje pełnię świadomości: kierował się do jedynego zaufanego
przyjaciela, Władysława, aby u niego szukać pomocy; zabrał też z sobą rodzinę, w tym
syna następcę tronu. Opisane przez Galia przejawy pychy okazanej wobec króla
węgierskiego i jego otoczenia były znane i charakterystyczne dla osobowości Bolesława
już dużo wcześ-nie| i nie mogą świadczyć o utracie zmysłów. Byłoby też
167
bardzo dziwne, gdyby biskup krakowski, majÄ…c do czynienia z psychicznie chorym
monarchą, próbował działać perswazją, argumentem utraty korony i wreszcie grozbą
rzucenia klątwy jak to przedstawił Wincenty. Nie będę również rozpatrywał poglądu,
któremu u schyłku XIX wieku początek dali Franciszek Stef-czyk i Maksymilian
Gumplowicz, natomiast w postać pełnej hipotezy przyoblekł Tadeusz Wojciechowski. O-
piera się ona na odczytaniu Gallowych określeń Stanisława i jego działania: traditor i
traditio jako zdrajca" i zdrada", co doprowadziło tego badacza do przekonania, że
biskup był w zmowie" z Czechami i Niemcami przeciw królowi. Dodatkową przesłanką
dla Wojcie-chowskiego było odwrócenie polskich przymierzy w okresie rządów
Władysława Hermana w stosunku do tych, jakie nawiązał Bolesław II. Wymienieni
badacze całkowicie odrzucali przekaz Wincentego, a równocześnie dla podbudowy
swojej tezy wykorzystali inne zródła, które pózniejsza krytyka naukowa odrzuciła jako
nie odnoszące się do Polski i samego konfliktu. Niestety, nie mam 'możliwości
przeprowadzenia na tym miejscu wyczerpujÄ…cej dyskusji z hipotezÄ… Tadeusza
Wojciechowskiego, ale ogólnie można stwierdzić, że we współczesnej nauce nie cieszy
się ona już tak powszechnym jak dawniej uznaniem jako : zbyt skrajna i oparta na mało
przekonującej analizie zródłowej, a także wykazująca przerosty myślenia dedukcyjnego
i intuicyjnego. W nawiązaniu do dawniejszych badań Joachima Lelewela, Adama
Miodońskiego i Stanisława Smółki wykazałem wyżej, że traditor w języku Anonima
rzadko oznacza zdrajcę" w sensie, jaki przyjął Wojciechowski, najczęściej zaś pisarz
określał w ten sposób buntownika". Jeśli więc nie ma dodatkowych ważnych
przesłanek, które uzasadniałyby w pełni przyjęcie pierwszego znaczenia tego terminu,
to należy zastosować
163
[ Pobierz całość w formacie PDF ]