Archiwum
-
Indeks
- Noc listopadowa Wyspianski
- Alex_Joe_ _Pieklo_jest_we_mnie
- H P Lovecraft At the Mountains of Madness
- Fryderyk Nietzsche Z genealogii moralnośÂ›ci (m76)(1)
- Jordan Penny Gorć…cy temat (Upojny zapach lewkonii)
- Cartland Barbara KśÂ‚amstwa dla miśÂ‚ośÂ›ci
- śÂšwiat Nocy AniośÂ‚ CiemnośÂ›ci
- Rob McGregor Indiana Jones i dziedzictwo jednorośźca
- Andrzej Mularczyk Nie ma mocnych
- Janrae Frank Mother Damnation 1 The Blessed And The Damned
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- stemplofil.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
sztucznym.
Jej perfekcyjną urodę podkreślał zapierający dech
strój. Bogato zdobiony złoty stanik, jakby specjalnie
zaprojektowany po to, by przyciągać spojrzenia ku jej
piersiom. Haremowe pantalony z przejrzystego szyfo
nu, odkrywające brzuch, pokazywały też jej zgrabne
nogi. Jedyne ustępstwo na rzecz skromności stanowił
trójkąt materiału w strategicznym miejscu.
- Nie słyszałam, jak wchodzisz - odezwała się
i przepłynęła przez pokój zmysłowym krokiem, jakie
go dotąd u niej nie widział. - Witaj w domu, mój mę
żu - mówiła. - Przygotowałam ci kąpiel. Jak będziesz
gotowy, podam ci posiłek.
- A gdzie służba? - spytał, zaciskając zęby, by
nie ulec pożądaniu, które w nim niespodzianie obu
dziła.
czytelniczka
scandalous
- Dałam im wolny wieczór - odparła po prostu.
- Pójdę teraz zobaczyć, co z twoją kolacją.
Ruszyła w stronę kuchni. Omar udał się do łazienki,
ciekawy, co też planuje jego żona. Bo jeśli spodziewa
się, że prowokacyjny strój i kolacja zmienią jego na
stawienie do niej, to grubo siÄ™ myli.
Mimo to kilka chwil pózniej, kiedy odpoczywał już
w pachnącej kąpieli, pomyślał, że Cara wygląda prze
pięknie, i nie zdołał zmusić swojego ciała do mil
czenia.
Przypomniał sobie żelazną zasadę: Mężczyzna, któ
ry chce ukarać kobietę, nie kocha się z nią. A on nie
miał zamiaru wybaczać Carze jej nieuczciwego postęp
ku. W końcu jego wola jest silniejsza od jakiegoś tam
pożądania.
Wyszedł z wanny, włożył jedwabną piżamę i szla
frok, po czym ruszył do salonu, gdzie podejrzliwie po
patrzył na stos poduch. Tak, z pewnością czekają na
niego. Przez moment chciał usiąść na kanapie, ale osta
tecznie postanowił zagrać w tę jej grę i przekonać się
na własnej skórze, dokąd go to zaprowadzi.
RozciÄ…gnÄ…Å‚ siÄ™ zatem na poduszkach, zamknÄ…Å‚ oczy
i myślał o minionym tygodniu. Zdawał sobie sprawę,
że był wściekły jak dziki wielbłąd i odbijał to sobie
na pracownikach. Wiedział też, że będzie musiał im
to wynagrodzić.
- Może kieliszek wina?
Podniósł powieki. Cara stała nad nim z kieliszkiem
w jednej ręce i tacą w drugiej.
- Dziękuję.
czytelniczka
scandalous
Wziął kieliszek, starając się nie zwracać uwagi na
to, że przy dotknięciu jej palców zrobiło mu się gorąco
jak w piekle. Usiadła obok niego, wypełniając mu noz
drza swym odurzającym zapachem. Przełknął w po
śpiechu parę łyków wina, jakby paradoksalnie liczył
na to, że alkohol ochłodzi mu głowę.
- Przygotowałam ci nadziewane liście winogron -
powiedziała, wybierając jedną z pachnących roladek,
pokrojonych na kawałki i ułożonych na tacy.
Otworzył usta.
- Smakuje ci? - spytała. Siedziała tak blisko, że
czuł jej ciepły oddech. - Twój szef kuchni dał mi prze
pis. Podobno to jedno z twoich ulubionych dań.
- To prawda - odparł uprzejmie, a gdy podała mu
kolejny kawałek, wziął go palcami, nie pozwalając już,
by mu go włożyła do ust.
Nie chciał przy okazji przypadkiem dotknąć war
gami jej palców i myśleć o tym, że już tydzień nie
trzymał jej w ramionach, nie całował jej i nie kochał
siÄ™ z niÄ….
- A ty nie jesz? - spytał.
Pokręciła głową, jej oczy były piękne i przerazliwie
smutne.
- Zjadłam, zanim przyszedłeś, żebym mogła ci te
raz służyć. - Wstała. - Zaraz wrócę z drugim daniem.
Patrzył na nią, gdy wychodziła. Jej biodra kołysały
się w rytmie, który poruszał w nim jakieś głębokie
struny. Raptem pomyślał, że to siebie, nie ją, karze tą
abstynencjÄ….
Podała mu talerz, na którym był stek z pieczonymi
czytelniczka
scandalous
ziemniakami. Omar jadł, Cara siedziała w pobliżu, pa
trzÄ…c na niego w oczekiwaniu na ewentualne polecenia
czy prośby.
Czuł, że potrzeba mu jednego, że musi wziąć ją do
sypialni i pozbyć się tego nieznośnego fizycznego na
pięcia, które narosło w nim przez miniony tydzień. Nie
chciał jednak okazać się niewolnikiem swoich żądz.
Jadł zatem w milczeniu, zastanawiając się, jak spę
dzała czas, pozostawiona sama sobie. Czy siedziała sa
motnie w ogrodzie, wśród kwiatów, które tak bardzo
kocha?
Nie, ona nie ma natury samotnicy. W ciÄ…gu mie
siąca, podczas którego poznawali się bliżej, dowiedział
się, że jest osobą towarzyską, że lubi spotykać się
z ludzmi, żartować, rozmawiać. Tak bardzo brakowało
mu jej serdecznego śmiechu. Gdy skończył, zabrała
talerze i po chwili wróciła do salonu.
- Chciałbyś, żebym zrobiła ci masaż placów? Albo
wymasowała stopy? - Jej oczy lśniły prowokacyjnie.
- A może wolałbyś, żebym cię zabawiła tańcem?
Chce dla niego tańczyć? Krew się w nim zagoto
wała. Powinien kategorycznie odmówić podobnych
rozrywek, a tymczasem już kiwał głową.
- Tak, zatańcz dla mnie.
Wstała i odsunęła się od niego. Poświata licznych
świec, które ich otaczały, rzucała na jej skórę zmysłowy
złoty cień, przywołując jego dłonie. Ale nie, on wcale
nie chce jej dotknąć, powtarzał sobie stanowczo.
A w chwilę potem zaczęła dla niego tańczyć. Po
woli, zmysłowo poruszała się w rytm muzyki, z ręka-
czytelniczka
scandalous
mi wdzięcznie wyciągniętymi i biodrami kołyszącymi
się zgodnie z rytmem kochanków.
Tańczył jej tułów, wyglądało to tak, jakby ofiaro
wywała mu kolumnę szyi, delikatny łuk obojczyka, ku
sząco zaokrąglone piersi. Widział, jak pracują jej nogi
i wyobrażał sobie, że Cara go nimi obejmuje.
W jego trzewiach zapalił się ogień. Zmrużył oczy,
dusząc go z wysiłkiem. Kto nauczył ją tak tańczyć?
Widział taniec brzucha nieraz w swoim życiu. Jej ru
chy były proste, podstawowe, a jednak zgodne z tra
dycją prawdziwych profesjonalistek. Był niemal pew
ny, że nie mogła się tego nauczyć w Mission Creek
w stanie Teksas.
Drobne, pełne gracji stopy przyniosły ją bliżej,
i znów poczuł jej zapach, który zawrócił mu w głowie
i odebrał zdolność racjonalnego myślenia. Krew
w nim wrzała, a z nią, wbrew obietnicom, nadeszło
pożądanie. Oczy Cary błyszczały, jakby rozpoznała już,
że go zdobyła.
Nie, nie pragnął tego, lecz w tej chwili nie mógł
[ Pobierz całość w formacie PDF ]