Archiwum
- Index
- M333. (Duo) Webber Meredith Lekarz serc
- Amy Lane Little Goddess 03 Bound
- John D MacDonald Travis McGee 13 A Tan and Sandy Silence
- Baccalario Pierdomenico,Peruzzi Elena Dziennik zakochanej nastolatki
- L.A. Witt Enjoy Silence
- H. P. Lovecraft The Mountains of Madness
- Anderson Kevin J. Moesta Rebecca Oblć…śźenie Akademii Jedi
- Le Bon G. Psychologia tśÂ‚umu
- Cartland Barbara Najpić™kniejsze miśÂ‚ośÂ›ci 156 Maska miśÂ‚ośÂ›ci
- A megnevezhetetlen Samuel Beckett
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aeie.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Byłem skautem.
Parsknęła śmiechem.
Ale nikt was nie ostrzegł przed krokodylami ani eukaliptusami?
Jak chcesz się przydać, to przynieś z auta koszyk Mabel.
Masz szczęście, że nie mam kompleksów.
Aaska boska. Joel bardzo cierpiał, kiedy żartowała, że nie potrafi
znalezć się w buszu. Bardzo szybko zrezygnowała z takich aluzji.
Andrew nimi się nie przejmował, śmiał się z tego i potrafił dowcipnie
się odciąć. To, że nazywała go mieszczuchem, nie zagrażało jego
męskości ani godności.
Zobaczmy, co nam Mabel przygotowała. Uniósł wieko
koszyka. Obrusik w czerwoną kratkę, a pod spodem? Kawał sera,
chrupiÄ…cy chleb... Mm, nawet wino. I dwa kieliszki!
Ogień już buzował, więc nareszcie zadowolona z siebie, przysiadła
obok niego. Podał jej butelkę i korkociąg.
Co jeszcze tam mamy?
Parówki, jajka... To chyba z myślą o śniadaniu. A w tym
pojemniku? Uniósł pokrywkę. Wygląda jak spaghetti bolognese.
Pachnie smakowicie.
Wszystko, co Mabel ugotuje, jest pyszne. Podała mu kieliszek z
winem. Widzę, że w tym ostatnim pudełku jest słynny suflet Mabel,
czekoladowy z rumem i rodzynkami. To moja największa słabość.
Za co wzniesiemy toast? Zawahała się.
Za dobre jedzenie.
Może za nasze słabości?
Podniosła kieliszek do ust. Czy są piękniejsze chwile? Ognisko,
zachód słońca, dobre wino i fantastyczny mężczyzna.
Co sprawia, że to miejsce jest wyjątkowe? Poza spadającymi
gałęziami i krokodylami.
Niedaleko stąd... Pokażę ci to rano.
Często tu przyjeżdżasz?
Nie tak często, jak bym chciała.
Czuję się wyróżniony tym, że mnie tu przywiozłaś.
Słusznie. Uśmiechnęła się. Przed tobą nikomu tego miejsca
nie pokazałam.
Blask od ogniska migotał na jej włosach.
Nawet Joelowi? Kretynie, chcesz popsuć ten wieczór? Kilka
razy ktoś o nim wspomniał wyjaśnił pospiesznie.
Nawet Joelowi. Nie przepadał za buszem.
Wolał światła wielkiego miasta?
Można tak to określić.
Już jakiś czas wcześniej zdał sobie sprawę, że wszyscy porównują
go z Joelem. Domyślał się też, że uwagi ojca Georginy oraz Mabel
również miały z nim związek. Skoro jest poddawany nieustannej
ocenie, to chyba ma prawo wiedzieć jak najwięcej.
Co się stało? Rzucił cię?
Wolałabym o tym nie rozmawiać. Delikatnie pociągnął ją za
kosmyk włosów.
Georgino, między nami coś się dzieje. Może się nam to nie
podobać, może to jest nierozsądne, ale tak jest. Przez Joela trzymasz
mnie na dystans. Chciałbym zrozumieć dlaczego.
No cóż, on ma rację.
Poznaliśmy się w Darwin, dwa miesiące pózniej się
zaręczyliśmy. Był fantastyczny. Szalały za nim wszystkie kobiety w
szpitalu, ale on wybrał mnie. Popatrzyła na Andrew, szukając
zrozumienia w jego oczach. Potem zginęła Jen, więc na jakiś czas
wróciłam do Byron. Joel nie miał nic przeciwko temu. Wszystko się
zmieniło, kiedy zachorowała nasza matka. Wyjechałam z Darwin,
żeby się nią opiekować. Joel miał mi to za złe. Przez pół roku
kursowałam między nim i matką. Stale się kłóciliśmy. Przez ostatni
miesiąc, kiedy matka umierała, ani razu do niego nie pojechałam. Nie
chciałam jej zostawiać... Nie mogłam.
Musiała wtedy podtrzymywać na duchu brata oraz ojca, którzy
kompletnie się rozsypali, jednocześnie opiekując się siostrzeńcem i
matką. Była na skraju wyczerpania. Potrzebowała wsparcia ze strony
Joela, ale on ją zawiódł.
Nawet nie przyjechał na pogrzeb mamy. Tego dnia zrozumiałam,
że między nami koniec. W jej oczach lśniły łzy.
Co za drań!
Współczuję ci. Domyślam się, jak bardzo przeżyliście śmierć
matki i Jen szepnÄ…Å‚.
Dlaczego Joel tego nie powiedział? Azy popłynęły jej po
policzkach. Tylko tego wtedy od niego oczekiwała.
Zrozumienie w oczach Andrew ośmieliło ją do dalszych zwierzeń.
Tydzień pózniej poroniłam. Nawet nie wiedziałam, że jestem w
ciąży. Pigułka okazała się nieskuteczna. To był kolejny wstrząs.
To wyjaśniało, dlaczego tak lubi otaczać się dziećmi. Biedna
Georgina.
Powiedziałaś mu?
Nie.
Rozpłakała się na dobre, więc przygarnął ją do siebie, a ona oparła
mu głowę na piersi. Nareszcie mogła opłakać siostrę, matkę i utracone
dziecko. Wylewała Izy, których nie mogła pokazać ojcu, bratu ani
siostrzeńcowi, bo dla nich musiała być silna.
Kołysał ją, cierpliwie czekając, aż się uspokoi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]