Archiwum
- Index
- Aleksander Krawczuk Ostatnia olimpiada
- Aleksander Dumas D Artagnan
- Smedman Lisa Wojna Pajć™czej Królowej 04 ZagśÂ‚ada
- Longin Jan OkośÂ„ Trylogia IndiaśÂ„ska. Tom III śÂšladami Tecumseha
- Carmack Cora Tracć…c to
- S. Reese Michelle The Slipstream Con
- Chess Strategy
- Aristokles Platon Atlantyda
- 0777. Wilde Lori Szcz晜›liwy przypadek
- 02 Laurell Hamilton UśÂ›miechnić™ty nieboszczyk
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- gim12gda.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dziesiątej od dyżurnego otrzymałem następujący sygnał: w domu przy ulicy Nowosiołow 14/16
widziano wychodzących z piwnicy podejrzanie zachowujących się ludzi. Koło domu spotkała nas
dziewczyna, opowiedziała nam o człowieku, który wyszedł z piwnicy i odjechał samochodem z
zaklejonymi numerami. Jednego milicjanta zostawiłem przy bramie, z drugim zszedłem do piwnicy.
Piwnica w tym domu była bardzo głęboka i w całości zalana wodą. Jedyne suche miejsce malutki
zakątek, murowana piwniczka. Poświeciliśmy latarką -zobaczyliśmy kilka zesztablowanych
worków cukru. Wierzchni worek był nadcięty i w tym nacięciu była widoczna jakaś aparatura
elektroniczna: zaizolowane przewody, zegarek& Oczywiście, widok nas trochę zaszokował.
Wybiegliśmy z piwnicy, ja zostałem, żeby pilnować wejścia, a chłopaki poszli ewakuować
mieszkańców. Gdzieś tak po piętnastu minutach przyszło wsparcie, przyjechało kierownictwo USW
Worki z materiałami wybuchowymi wyciągali funkcjonariusze z Urzędu ds. Nadzwyczajnych pod
nadzorem przedstawicieli FSB. Oczywiście po uprzednim rozbrojeniu przez naszych pirotechników.
Nikt nie wątpił, że jest to sytuacja nadzwyczajna". Tak więc jeden z worków był nadcięty. W
środku był zapalnik zegarowy domowej roboty. Składał się z trzech baterii, elektronicznego
zegarka i detonatora. Zapalnik był ustawiony na godzinę 5.30 czwartkowego ranka. Pirotechnicy
oddziału inżynieryjno-technologicznego milicji USW obwodu riazańskiego, pod dowództwem
naczelnika oddziału starszego lejtnanta milicji Jurija Tkaczenki rozbroili bombę w ciągu
jedenastu minut i około 11 wieczorem przeprowadzili 272 wybuch kontrolowany znalezionej
substancji. Do detonacji nie doszło, albo z powodu zbyt małej próbki, albo dlatego, że saperzy
wzięli próbki substancji z wierzchu worka, podczas gdy najbardziej skoncentrowany heksogen mógł
się znajdować na spodzie worka. Natychmiastowa analiza znalezionego w workach materiału,
przeprowadzona przy pomocy analizatora gazowego, wykazała opary materiału wybuchowego
podobnego do heksogenu". Trzeba tu zwrócić uwagę na to, że tu nie mogło być żadnej pomyłki:
aparatura była nowoczesna i sprawdzona, a kwalifikacje specjalistów przeprowadzających analizę
były bardzo wysokie i nie budziły żadnych wątpliwości. Zawartość worków nie była podobna do
cukru. Zwiadkowie, którzy odkryli podejrzane worki, jednym głosem twierdzili, że w workach było
coś w kolorze żółtym, w granulkach, przypominających drobniutki makaron. Tak właśnie wygląda
heksogen. Centrum Prasowe MSW Rosji w dniu 23 września również poinformowało o tym, że
przy badaniu dostarczonego materiału wykazano ślady oparów heksogenu", a aparaturę
wybuchową unieszkodliwiono. Innymi słowy, w nocy na 23 września siłami miejscowych ekspertów
ustalono, że aparatura wybuchowa była aparaturą bojową, a cukier" substancją wybuchową.
Nasza wstępna ekspertyza wykazała obecność substancji wybuchowych. [& ] Ustaliliśmy, że
zagrożenie wybuchem było realne" -poinformował naczelnik Oktiabrskiego RUSW Riazania,
podpułkownik Siergiej Kabaszow. Mieszkańcy riazańskiego budynku zostali zaalarmowani w
środku nocy i w ciągu dwudziestu minut ewakuowani, tak jak stali, na ulicę. Oto jak opisywała tę
scenę gazeta Trud": Ludzi w ciągu kilku minut, nie dając nawet zabrać jakichkolwiek rzeczy (co
pózniej wykorzystali złodzieje), wyprowadzono z mieszkań, następnie zebrano wszystkich pod
domem, pustym i ciemnym. Kobiety, starcy, dzieci dreptali na podwórku, nie decydując się na
odejście w nieznane. Niektórzy byli nie tylko bez okryć wierzchnich, ale nawet na bosaka. [& ] Stali
kilka godzin na lodowatym wietrze. Inwalidzi, których zniesiono na wózkach, płakali i przeklinali
cały świat". 273 Dom otoczono. Było zimno. Dyrektorka miejscowego kina Oktiabr" zlitowała się
nad ludzmi i wpuściła ich do kina. Zorganizowała również gorącą herbatę. W domu zostało kilku
starców-inwalidów, których stan nie pozwolił im na opuszczenie mieszkań, w tym całkowicie
sparaliżowana kobieta, której córka, Ałła Sawina przestała pod domem całą noc w oczekiwaniu na
wybuch. Oto jej wspomnienia: O jedenastej wieczorem funkcjonariusze milicji chodzili od
mieszkania do mieszkania i prosili o szybkie wyjście na ulicę. Tak jak stałam, w koszuli nocnej,
narzucając jedynie płaszcz, wybiegłam. Na podwórzu dowiedziałam się, że nasz dom jest
zaminowany. W moim mieszkaniu została mama, która nie może się sama podnieść z łóżka. W
szoku rzuciÅ‚am siÄ™ do milicjantów: 9 Puśćcie mnie do mieszkania, pomóżcie wynieść mojÄ… matkÄ™!».
Nie wpuszczono mnie z powrotem. Dopiero około wpół do trzeciej zaczęli po kolei razem z
mieszkańcami obchodzić wszystkie mieszkania i sprawdzać, czy nie ma tam czegoś podejrzanego.
Poszliśmy do mnie. Pokazałam milicjantowi chorą matkę i powiedziałam, że bez niej nigdzie nie
pójdę. Ten spokojnie coś zapisał w notesie i zniknął. Raptem zdałam sobie sprawę z tego, że z
pewnością tylko my dwie z matką zostałyśmy w zaminowanym domu. Strach był nie do
wytrzymania& Nagle niespodziewany dzwonek do drzwi. Na progu stojÄ… dwaj starsi oficerowie
milicji. PytajÄ… surowo: 9 A pani co, żywcem chce siÄ™ pogrzebać?». Nogi siÄ™ pode mnÄ… ugięły ze
strachu, ale twardo obstaję przy swoim bez matki nigdzie nie pójdę. Nagle odezwali się do mnie
litoÅ›ciwie: 9 Dobrze, możecie zostać, wasz dom już jest rozminowany». OkazaÅ‚o siÄ™, że detonator
był rozbrojony jeszcze przed kontrolowaniem mieszkań. Zaraz wybiegłam na ulicę"& Pod dom
[ Pobierz całość w formacie PDF ]