Archiwum
- Index
- Anna Rice Nowe Kroniki WampirĂłw II Wampir Vittorio
- Kraszewski Józef Ignacy Całe życie biedna
- 312. DUO Sanderson Gill Nowe zycie
- John Norman Gor 07 Captive of Gor
- Anonimo Libro de Apolonio
- Edward Balcerzan Liryka Juliana Przybosia
- 791. Weston Sophie Weselne dzwony 03 Zakochany ksić…śźć™
- Fred Saberhagen Berserker 11 Berserker Kill
- Graśźyna Plebanek PudeśÂ‚ko ze szpilkami
- Lucas Jennie Na greckiej wyspie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- epicusfuror.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To ja, kiedy miałem cztery i pół roku wyjaśnił.
NOWE %7łYCIE 135
Wtedy byłem szczęśliwym dzieckiem. Najwidoczniej,
kiedy matka zmarła, znaleziono tę fotkę w jej torebce.
Poza tym... poza tym przejrzałem większość tych rzeczy.
Kim szybko dopiła kawę, wymamrotała coś o cze-
kającej na nią pracy i szybko uciekła. Przebywanie
w towarzystwie Harry ego jest niebezpieczne.
Zaczęła też myśleć o tym, co zrobi ze sobą po
odbyciu stażu w Denham. Zgłosiła swoją kandydaturę
na stanowisko lekarza robiÄ…cego specjalizacjÄ™ na od-
dziale wypadkowym w jednym ze szpitali w Sheffield.
Została przyjęta.
Harry już niedługo wyjeżdża rzuciła Erica,
kiedy któregoś dnia jadły razem lunch.
Kim zdawała sobie sprawę z tego, że dawna kole-
żanka bacznie śledzi jej reakcję.
Cóż, zawsze wiedzieliśmy, że kiedyś to nastąpi
odparła, siląc się na swobodny ton. Tylko dlaczego
tak nagle? spytała.
Okazuje się, że ma mnóstwo zaległego urlopu.
Aha, jest już ktoś na jego miejsce. Doktor Marilyn
King. Okropne babsko! Jako lekarka jest bardzo dobra,
ale ponieważ jest panią doktor, wszystko wie lepiej,
a my pielęgniarki mamy się nie wtrącać. Chris oczywi-
ście musi brać jej stronę, ale podejrzewamy, że nie
przepada za nią. Chodzą słuchy, że już doszło między
nimi do scysji. Wiesz przecież, jak mu zależy na dobrej
atmosferze.
Wiem odparła Kim.
Z Harrym zawsze można się było dogadać ciąg-
nęła Erica nawet teraz, kiedy jest wyraznie nie
w sosie. JakiÅ› taki przybity...
136 NOWE %7łYCIE
Może denerwuje się przed tym wyjazdem.
Może. Dziewczyna spojrzała na Kim w taki
sposób, jak gdyby miała podjąć ryzykowną decyzję,
i wypaliła: Pokłóciliście się, tak? Wszyscy uważali
was za bardzo dobraną parę, a potem nagle rozstaliście
się. Szkoda. Nie chciałabyś dać mu jeszcze jednej szan-
sy? Pomyśl o nas...
Nie odparła Kim zdecydowanym tonem. Nie-
które rzeczy człowiekowi wychodzą, inne nie. Bardzo
lubiłam Harry ego. Nadal go lubię, ale to wszystko.
Cóż, nie miej do mnie pretensji o to, że próbowa-
łam... No to co bierzemy na deser?
Zanim się wszyscy obejrzeli, nastał grudzień. Przy-
szły mrozy, lecz w przysypanym śniegiem Denham nie
było czuć atmosfery zbliżających się świąt. Na dodatek
wybuchła epidemia grypy. W szpitalu przybywałocho-
rych, ubywało zaś personelu.
Kim została poproszona o przejście na oddział
wcześniaków, gdzie była bardziej potrzebna. Oczywiś-
cie zgodziła się, chociaż narażała się na częstsze
spotkania z Harrym. Każda sala przypominała jej
chwile spędzone z nim. Na szczęście Harry wyraznie
jej unikał.
Pogoda jeszcze się pogorszyła. Pługi śnieżne bez
przerwy kursowały po głównej ulicy. Podjazd dla
karetek też został oczyszczony. Ortopedia zapełniła
się ofiarami ślizgawicy, głównie ludzmi w starszym
wieku.
Wracając po dyżurze do siebie, Kim brnęła po
kolana w śniegu. Była nawet zadowolona, że ma tyle
pracy. Nie miała czasu myśleć o innych sprawach.
NOWE %7łYCIE 137
Pewnego dnia rozpętała się straszliwa zamieć i spa-
raliżowała życie w mieście. Dojazd i wyjazd ze szpita-
la graniczyły z niemożliwością. Personel jednak nie
narzekał, gdyż dzięki temu liczba odwiedzających
zmniejszyła się znacznie, co ułatwiało pracę.
Póznym popołudniem Kim została na dyżurze sa-
ma. Chris telefonował, że utknął po drodze i prosił, by
go zastąpiła. W razie potrzeby miała kontaktować się
z Harrym, który dyżurował na pediatrii.
Nie martw siÄ™. Na zachodzie bez zmian zamel-
dowała szefowi. %7ładnego rodzica na horyzoncie,
dzieciaki nie sprawiają kłopotów. Zapowiada się spo-
kojna noc.
Nie mów hop... Kiedy nic nie zapowiada kłopo-
tów, właśnie wówczas się pojawiają ostrzegł ją Chris.
I pamiętaj, kiedy będziesz potrzebowała, masz Har-
ry ego.
Nie mam Harry ego, kiedy go potrzebujÄ™, pomyÅ›-
lała Kim, odkładając słuchawkę na widełki.
Zrobiła rutynowy obchód. Wypiła kawę, potem
drugą, by nie zasnąć. Około dziesiątej jedna z pielęg-
niarek praktykantek zawiadomiła ją, że przyszedł pan
Landis.
Wpuściłam go. Powiedział, że chce zabrać jakieś
rzeczy, które zostały po jego córeczce.
Dobrze, ale na przyszłość pamiętaj, że kiedy nie
ma dyżurnej recepcjonistki, porozum się ze starszą
pielęgniarką, zanim kogoś wpuścisz pouczyła ją
Kim.
Ogarnęło ją nieprzyjemne uczucie. Dobrze za-
pamiętała tego mężczyznę, ponieważ po stracie dzie-
cka zachował kamienny spokój. Wszyscy jednak
138 NOWE %7łYCIE
doskonale wiedzieli, jak bardzo cierpiał. Potem Kim
obiło się o uszy, że jego żona ponownie trafiła do
szpitala z objawami ciężkiej depresji. Czy nie za dużo
nieszczęść jak na jedną rodzinę? pomyślała wtedy.
Czego on tu teraz chce? Zdarzało się, że rodzice
zmarłych wcześniaków prosili o jakąś pamiątkę, opas-
kÄ™ identyfikacyjnÄ… na rÄ…czkÄ™ albo ubranko. Personel
[ Pobierz całość w formacie PDF ]