Archiwum
- Index
- McAllister Anne, Gordon Lucy Nieoczekiwana zmiana miejsc
- Gordon Dickson Childe 08 The Chantry Guild
- 1102. Gordon Lucy Dwie gwiazdy
- Gordon Korman The Twinkie Squad (v1.0)
- Gordon Dickson The Right to Arm Bears
- Gordon_Barbara_ _Gwiazdy_na_ziemi
- Gordon Dickson Time Storm
- Jarrett Miranda Ziemia krwi, ziemia milosci
- DePalo_Anna_ _Szesciu_wspanialych_04_ _Niechciana_milosc
- Conrad_Linda_ _Dynastia_Danforthow_09_ _Prawo_milosci
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- gim12gda.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
RS
107
- Nie ma o czym opowiadać - mruknęła Antonia. - Jonathan został
skrzywdzony przez żonę i nie chce angażować się po raz drugi. Poza tym
uważa, że jestem dla niego za młoda. I, proszę cię, nie mów, że ma rację.
- W porządku. Za to powiem, że polecisz teraz z nami do Dallas. Jeżeli nie
na stałe, to przynajmniej na urlop.
Antonia uśmiechnęła się słabo.
- Myślałam już o tym. W Teksasie też będę mogła pomagać chorym
dzieciom. Ale co będzie z ciocią Matyldą?
- Namówimy ją, żeby pojechała z nami. Może w Ameryce trochę się
ustatkuje.
Parterowy dom, który rodzice Antonii wynajmowali na obrzeżach Dallas,
był niezwykle nowoczesny. Tylko ogród wyglądał nieco gorzej. Pierwszą
rzeczą, która rzuciła się Antonii w oczy jeszcze w drodze z lotniska, był brak
zieleni. Teksas był ogromny i wysuszony słońcem.
Była w Dallas już od tygodnia. Jej urlop powoli się kończył. Nadszedł czas
decyzji. Mogła zrobić trzy rzeczy. Wracać do Brackenhill, zadzwonić do Clare
i poprosić o przedłużenie urlopu, albo - zawiadomić ją, że zostaje w Dallas.
Matka namawiała ją, by została. Ojciec też chciałby mieć córkę przy sobie,
lecz uważał, że lepiej byłoby, gdyby związała się zawodowo raczej z rodzimą
służbą zdrowia. Antonia bardzo chciała wrócić do swego szpitala, wiedziała
jednak, że nie będzie w stanie pracować z Jonathanem.
Rodzice zabrali ją na kilka wspaniałych wycieczek. Podziwiała ogrody
japońskie w forcie Worth i położony obok rezerwat indiański. Obejrzeli też
słynną Wieżę Zjednoczenia. Antonia zadrżała na widok czerwonego budynku i
okna, z którego zastrzelono amerykańskiego prezydenta.
Brenda cały czas obserwowała córkę. Z bólem serca musiała przyznać, że
uczucie do Jonathana wyglądało na silniejsze, niż się spodziewała.
Tego dnia Antonia i Matylda udały się po zakupy same. Ojciec musiał zostać
w biurze, a matka poszła odwiedzić chorego znajomego. Była upalna,
prawdziwie teksańska pogoda. Antonia spojrzała na bezchmurne niebo i nagle
zapragnęła znalezć się znowu w chłodnej, zielonej Anglii.
W najbliższym czasie nie było to jednak możliwe. Kilka dni wcześniej
zadzwoniła do Clare i oznajmiła, że zostaje w Teksasie. Postanowiła
ostatecznie zerwać z Jonathanem, a w Dallas mogła zacząć wszystko od nowa.
Clare nie kryła niezadowolenia z takiego obrotu sprawy.
- Jesteś jedną z moich najlepszych pielęgniarek - oświadczyła. - Nie chcę cię
stracić. Jesteś pewna, że właśnie tego chcesz?
RS
108
Pragnęła czegoś innego, jednak nie mogła tego mieć.
- Tak, Clare, jestem pewna. Przepraszam... Przełożona pielęgniarek w
zamyśleniu odłożyła słuchawkę.
Czuła, że musi z kimś porozmawiać. Jonathan oglądał właśnie zdjęcie
rentgenowskie, gdy Clare weszła do pokoju lekarskiego. Był zmęczony i
blady.
- Przed chwilą dzwoniła Antonia - oznajmiła Clare.
- Ach tak. - Wciąż patrzył na zdjęcie. - Co mówiła?
- Pan wie, że ona jest w Teksasie?
- Naprawdę? Pojechała do rodziców? Clare uśmiechnęła się dziwnie.
- Tak. I nie zamierza wracać.
- Nie rozumiem.
- Antonia powiedziała, że nie wraca do Anglii.
- Dlaczego?!
- Myślałam, że może pan będzie wiedział. >- Gdy wzruszył ramionami,
dodała: - Będzie nam jej brakowało.
- Owszem, a dzieci będą za nią tęsknić najbardziej.
Po wyjściu Clare Jonathan stanął przy oknie i zamyślił się. Wyrzekł się
Antonii, a ona uciekła na drugi koniec świata. W Teksasie z całą pewnością
jakiś mężczyzna się nią zainteresuje...
RS
109
ROZDZIAA JEDENASTY
Antonia i Matylda nie wyróżniały się zbytnio w tłumie mieszkańców Dallas.
W białej koszulce i czapeczce z daszkiem Antonia wyglądała jak każda inna
amerykańska dziewczyna. Matylda w kowbojskim kapeluszu, długich butach i
spodniach mogła spokojnie uchodzić za stałą mieszkankę stanu Taksas.
Jednak ich myśli były w tej chwili skrajnie różne. Matylda cieszyła się każdą
chwilą swych nieoczekiwanych wakacji za oceanem. Tylko jedno nie dawało
jej spokoju: cierpienie małej Antonii.
- Popełniasz błąd, Toniu - mówiła siostrzenicy. - Nie powinnaś poddawać się
tak Å‚atwo. Jedz do niego i naucz go rozsÄ…dku.
Antonia pokręciła głową.
- Nie mam po co tam jechać, ciociu. Jonathan uważa, że postępuje niezwykle
rozsądnie, i wszystko robi dla mojego dobra. Nigdy ci tego nie mówiłam, ale
kiedyś poprosił mnie o rękę.
Matylda uniosła brwi.
- Więc w czym tkwi problem?
- To było zaraz po wypadku. Wiedział, że mogę stracić wzrok i chciał się ze
mną ożenić z litości.
- Anie sądzisz, że to było bardzo szlachetnie z jego strony?
- Byłoby tak, gdyby mnie kochał.
- A jesteś pewna, że cię nie kocha? - Głos Matyldy zabrzmiał jakoś dziwnie.
Antonia spojrzała na nią ze zdumieniem. Ciotka wpatrywała się w
wysokiego mężczyznę, który powoli zbliżał się ku nim.
- Czy ja mam halucynacje? - zapytała Matylda. Antonia nie mogła wydobyć
z siebie słowa. Jonathan?
W Dallas? Matylda cofnęła się.
- Ciociu, nie zostawiaj mnie - poprosiła .błagalnym tonem Antonia. Ale
Matylda wiedziała swoje.
- Teraz nie będę ci potrzebna. Złapię taksówkę...
- Jak mnie tu znalazłeś? - szepnęła Antonia.
- Z wielkimi trudnościami - odparł Jonathan. - Najpierw poszedłem do firmy
twojego ojca, żeby zdobyć wasz adres. W domu twoich rodziców nikogo nie
zastałem, poszedłem więc do biura twojego ojca. On powiedział mi, że jesteś
w centrum razem z Matylda, Pożyczył mi swój samochód. Od trzech godzin
przeszukujÄ™ ulicÄ™ po ulicy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]