Archiwum
- Index
- tolkien j r r hobbit czyli tam i z powrotem
- Anderson Kevin J. Moesta R. WśÂ‚adcy mocy (mandragora76)
- Alan Dean Foster The Damned 03 The Spoils of War (v1.0) (Undead)
- Rosa Montero Instrukcja, jak ocalić‡ śÂ›wiat
- Dav
- JosĂŠSaramago Ensaio sobre a luc
- Eo Orzeszko, Eliza Marta
- Don Wilcox Earth Stealers
- Mavis Applewater Whispering Pines
- Dunsany Lord Córka króla Elfów
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lafemka.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przestępstwem. Wstrzymałam oddech w radosnym oczekiwaniu. Cała para wyszła ze mnie,
kiedy usłyszałam następne słowa Kirka:
- Może parę dżinsów. Tu nie ma zbyt wiele miejsca...
- Coo? Parę dżinsów?! - spytałam z niedowierzaniem.
- O co chodzi, Kluseczko? Przecież się nie wprowadzasz... Wtedy nie wytrzymałam.
Naprawdę nie mogłam się powstrzymać.
- Może nie zauważyłeś, ale ja tu praktycznie mieszkam w ciągu tygodnia. I codziennie
pakuję swoją torbę, zastanawiając się, czy będę potrzebowała jutro swetra, czy wystarczy
bluzeczka. Czy mogę iść w sandałach, czy może będzie padało? Dziękuję Bogu za faceta od
pogody. Przynajmniej jego obchodzi, czy będę się trząść z zimna, czy pocić. Dobrze, że nigdy
nigdzie nie chodzimy, bo podejmowanie z dnia na dzień decyzji, jakie ubrania mam nosić od
rana do wieczora, mogłoby... mogłoby mnie po prostu zabić!
- Przecież wychodzimy... - powiedział wreszcie, unikając istoty sprawy.
- Nie w tym rzecz - odparłam. - Chodzi o to, że potrzebuję trochę miejsca... - W
twoim życiu , chciałam powiedzieć, ale rozważnie się powstrzymałam. - ...w twojej szafie.
- Przepraszam cię, Kluseczko. To rzeczywiście nie w porządku, żebyś woziła się z
tymi rzeczami tam i z powrotem...
W ten oto sposób udało mi się zdobyć całe pół metra miejsca na wieszakach w
ciągnącej się od ściany do ściany szafie Kirka. Bo w końcu Kirk był zawsze fair. Miałam
nadzieję, że odwołuję się do czegoś więcej niż jego wrodzone poczucie sprawiedliwości, ale
dziewczyna musi brać, co może, nie?
Każda dziewczyna potrzebuje nieco odwagi... i sporego konta
Były też i inne zdobycze, niewymierne, ale ważne. Na przykład Kirk radził się mnie
przy wyborze nowej zasłonki pod prysznic. Albo kiedy któregoś wieczoru opiekuńczo otoczył
mnie ramieniem, bo jakiś bełkoczący bezdomny znalazł się blisko nas. Zaczął nawet
wspominać coś o wspólnych wakacjach zimą.
- ...w jakieś romantyczne miejsce, jak Bahamy - powiedział którejś upojnej nocy,
kiedy leżeliśmy w jego łóżku wtuleni w siebie pod kołdrą.
To coś znaczyło - w każdym razie według mnie. Do tej pory wyjeżdżaliśmy jedynie na
spontaniczne weekendy - a to do winnic na North Fork of Long Island, a to w góry na północ
od Nowego Jorku. W każdym razie - gdzieś blisko. Nie mogłam przypisywać wszystkich tych
zmian moim dżinsom od Calvina Kleina w jego szafie. Kirk posunął się aż do
wygospodarowania dla mnie szuflady w swojej komodzie (był to fakt znaczący, zwłaszcza że
ta trzyszufladowa komoda była jedynym takim meblem w jego mieszkaniu). Zupełnie jakby
moja rzeczywista obecność w jego życiu na dobre wyryła mu się w świadomości.
Nie wyryła się natomiast w świadomości mojej matki.
- Chcesz go przyprowadzić? - spytała, kiedy uległam jej naleganiom i zgodziłam się
przyjść na niedzielny obiad do] Brooklynu.
- Oczywiście - odpowiedziałam, nagle zdając sobie sprawę, jakie szkody może
wyrządzić moja apodyktyczna matka związkowi przechodzącemu delikatną fazę podważania
przykrywki.
- Hm... - to jedyne, co mogła powiedzieć. - Czy wiesz, że nie było cię w Brooklynie
już ponad miesiąc? Pamiętaj, Angela, że robię się coraz starsza. I twoja babcia też. Chociaż
sądząc po tym, jak prowadza się z tym Artiem Matarazzo, można by pomyśleć, że jest
szesnastolatkÄ….
- To znaczy, że to wciąż trwa? - zapytałam z niedowierzaniem.
- Czy trwa? - odrzekła. - On tu już wpada nawet trzy, cztery razy w tygodniu. Zabiera
ją do parku i na zakupy. Wiesz, że parę dni temu zastałam go układającego jej włosy? A ona
siedzi spokojnie, mimo że ma bluzkę tak mokrą po myciu głowy w zlewie, że można
zobaczyć wszystko...
O rany, najwyrazniej Bunia rzeczywiście wpadła.
- A ja czuję się jak ostatni głupek, że im przerywam. Ja! Ostatnio to przecież ja
układałam jej włosy w poniedziałkowe wieczory...
No i tu doszliśmy do meritum sprawy. Moja matka, pozostawiona bez Buni, którą się
opiekowała, nie czuła się już potrzebna.
- Mamo, może teraz, kiedy Bunia jest zajęta... zajęta kimś innym, może powinnaś
znalezć sobie jakiś inny sposób spędzania czasu. Może jakieś hobby...
- JakieÅ› hobby? A po co mi hobby? Mam pomidory twojego ojca.
Właśnie tu tkwił problem. Pomidory mojego ojca. Mama nigdy nie miała nic
własnego, a teraz, kiedy ojca już nie było, zdawała się poświęcać resztę życia na
podtrzymywanie istnienia wszystkiego, co po nim zostało.
- Mamo, mówię o czymś, czego t y byś potrzebowała.
- Mam rodzinę - odpowiedziała z prostotą. - Czego więcej mogłabym potrzebować?
Niestety nie mogłam podzielić się z nią swoimi osiągnięciami w sprawie wzmacniania
związku z Kirkiem. Po pierwsze, gdyby mama dowiedziała się, że praktycznie mieszkam z
[ Pobierz całość w formacie PDF ]