Archiwum
- Index
- Cole Allan & Bunch Christopher Sten Tom 1 Sten
- Christine Young [Highland 01] Highland Honor (pdf)
- Christopher Moore Wyspa Wypacykowanej Kapłanki Miłości
- Feehan Christine Mrok 01 Mroczny książę
- Christie Agata Dom nad kanałem
- Hyde Christopher Zgromadzenie Świętych
- Agata Christie Morderstwo na plebanii
- Feehan, Christine Leopard Series (1 2)
- LU. VII IX. Christie Agatha Morderstwo w Orient Expresie
- James Patterson Cat & Mouse
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aeie.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Do Londynu, pokazać się doktorowi.
Ale chyba nie pogorszyło się panu z plecami?
Nie! Przeciwnie! Prawdę mówiąc, plecy moje są już w zupełnym porządku. Mam
nadzieję, że doktor będzie ze mnie bardzo zadowolony.
Megan kiwnęła z zadowoleniem głową.
Zajechaliśmy przed stację. Zaparkowałem samochód i poszedłem do kasy kupić
bilet. Na peronie było bardzo niewiele osób i nie zauważyłem nikogo ze
znajomych.
Nie pożyczyłby mi pan pensa? spytała Megan. Kupiłabym sobie w automacie
batonik czekoladowy.
Proszę bardzo, dzieciaku! powiedziałem, wręczając jej żądany pieniądz.
A może jeszcze gumy do żucia albo pastylek na kaszel?
78
Nie, najlepiej lubię czekoladę odpowiedziała Megan, zupełnie nie
podejrzewajÄ…c ironii.
Odeszła w kierunku automatu, ja zaś spoglądałem w ślad za nią ze wzrastającym
uczuciem irytacji.
Megan miała przydeptane trzewiki i grube, brzydkie pończochy. Poza tym jakiś
specjalnie zniekształcający sweter i niezgrabną spódnicę. Nie mam pojęcia,
dlaczego mnie to wszystko doprowadzało do takiej pasji, fakt jednak, że tak
było.
Gdy podeszła do mnie, powiedziałem zirytowany:
Czemu pani nosi takie ohydne pończochy?
Megan spojrzała na swoje nogi, zdziwiona.
A cóż im brakuje?
Wszystkiego im brakuje. Są po prostu ohydne! I po co nosić sweter koloru
zgniłej kapusty?
Przecież jest zupełnie porządny? Noszę go już tyle lat& !
To widać& I dlaczego&
W tej chwili nadjechał pociąg i przerwał moją indagację. Wszedłem do pustego
przedziału pierwszej klasy, opuściłem okno i wychyliłem się, aby kontynuować
rozmowę. Stała przy oknie z podniesioną ku mnie twarzyczką. Zapytała, dlaczego
jestem taki wściekły.
Wcale nie jestem wściekły skłamałem tylko po prostu gniewa mnie, że
pani jest taka nieporządna i zupełnie nie dba o swój wygląd!
I tak nigdy nie będę wyglądać ładnie, więc czy to nie wszystko jedno?
Boże święty! wykrzyknąłem. Marzę o tym, żeby zobaczyć panią porządnie
ubraną. %7łeby tak zabrać panią do Londynu i ubrać od stóp do głów& ?!
Ja też bym bardzo chciała!
Pociąg już ruszał. Spojrzałem na podniesioną ku mnie smętną twarzyczkę Megan.
I wtedy właśnie, jak powiadam, ogarnęło mnie szaleństwo.
Otworzyłem drzwi wagonu, pochwyciłem Megan za ramię i po prostu wciągnąłem do
przedziału.
Jakiś bagażowy krzyknął z oburzenia, ale nie mógł nic zrobić, tylko
zatrzasnął za nami drzwi. Pomogłem Megan wstać z podłogi, gdzie wylądowała po
moim gwałtownym szarpnięciu.
Po co pan to zrobił, u licha? spytała, rozcierając sobie stłuczone
kolano.
Niech pani będzie cicho! zawołałem. Jedzie pani ze mną do Londynu, a
jak wrócimy, to założę się, że pani sama siebie nie pozna. Przekonam panią, jak
można wyglądać, jeżeli się tylko chce. Dość już mam patrzenia na pani
przydeptane obcasy i& w ogóle!
Och! szepnęła Megan jakby w ekstazie. Gdy nadszedł konduktor, wykupiłem
dla Megan bilet powrotny. Siedziała w rogu przedziału, spoglądając na mnie od
czasu do czasu z rodzajem pełnego grozy uszanowania.
Wie pan co? rzekła po wyjściu konduktora. Z pana musi być porządny
raptus& !
Owszem odpowiedziałem to u nas rodzinne.
W jaki sposób wytłumaczyć Megan mój nagły impuls? Tam, na peronie, wyglądała
jak smutny psiak, którego się zostawia w domu, a samemu się idzie na spacer.
Teraz zasną twarzy jej malował się pełen niedowierzania zachwyt, jak u psa,
którego w końcu jednak zabrano.
Przypuszczam, że nie zna pani dobrze Londynu? spytałem.
Owszem, znam odpowiedziała. Jadąc do szkoły zawsze przejeżdżałam przez
Londyn. Poza tym bywałam tam u dentysty i czasem na świątecznych pantomimach.
Ale teraz szepnąłem tajemniczo zobaczy pani zupełnie inny Londyn.
Do Londynu przyjechaliśmy pół godziny przed wyznaczoną mi wizytą u doktora na
Harley Street.
Wziąłem taksówkę i kazałem się wiezć wprost do firmy Mirotin, gdzie się
ubierała Joanna. Firma Mirotin to w rzeczywistości oryginalna i rześka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]