Archiwum
- Index
- 139. Broadrick Annette Miłość po teksasku
- Anna Rice Nowe Kroniki Wampirów II Wampir Vittorio
- JarosśÂ‚aw Borszewicz Mroki
- CSI Miami Cortez, Donn MĂśrderisches Fest
- Barb & J C Hendee Noble Dead 07 In Shade and Shadow (v5.0)
- Christie Agata Dom nad kanaśÂ‚em
- Komisarz Palmu Tak mć…wić… gwiazdy, panie komisarzu Waltari Mika
- John D MacDonald Travis McGee 13 A Tan and Sandy Silence
- Cykl Pan Samochodzik (19) ZśÂ‚oto Inków (2) Jerzy Szumski
- Charles Boardman Hawes The Dark Frigate (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- stemplofil.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
się światła Atlanty.
- Ach, jak tu pięknie! - Maribeth była oczarowana. Na
stole, tuż obok zapalonej świecy, stała pojedyncza róża. - By
łeś tu już kiedyś?
- Tak. Ojciec zwykle siÄ™ tu zatrzymuje.
- Skoro o nim mowa, to czy przypomniałeś mu, że obiecał
nie zawracać ci głowy aż do odlotu?
No tak. Od tego mógłby zacząć.
W tej samej chwili podano im karty.
- Masz ochotę na coś konkretnego? - zapytał Chris.
- Nie, wszystko mi jedno, co zamówisz.
- To może ja wybiorę coś dla ciebie?
- Bardzo proszÄ™.
Dziwne, że tyle o niej wiedział. Pamiętał potrawy, jakie
lubiła, i te, za którymi nie przepadała.
Kiedy kelner odszedł, Chris przystąpił do rzeczy.
- Jest coś, o czym chciałbym ci powiedzieć.
- To brzmi bardzo niepokojÄ…co.
- Chodzi o dzisiejszy dzień. Moje zajęcia nie miały nic
wspólnego z pracą dla ojca.
- Chyba nie całkiem rozumiem.
- Pamiętasz, jak ci mówiłem, że nigdy nie zamierzałem
u niego pracować? Przez ostatnie trzy i pół roku pracuję dla
rządowej agencji, która stara się rozpracować kanały przerzu
tu narkotyków przez granicę. Moja licencja pilota wiele razy
okazała się bardzo przydatna, ale jej posiadanie czasem stwa
rza pewne niedogodności. Właśnie tej licencji między innymi
zawdzięczam moją obecną sytuację.
Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami, jakby widzia
ła go po raz pierwszy w życiu.
- JesteÅ› agentem?
- Tak.
- Szpiegiem?
Wzruszył ramionami.
- Czasami. W zależności od rodzaju operacji.
- A więc twój ojciec...
- Właśnie o tym chciałem ci powiedzieć. Ojciec nie ma
zielonego pojęcia, czym się zajmuję. Kiedy mój szef usłyszał,
że ojciec chce mnie zatrudnić, natychmiast wykorzystał oka
zjÄ™. Mnie nawet nie zapytano o zdanie.
- Czyli nie miałeś wyboru.
- Właśnie. Szef był wniebowzięty, że tak się to ułożyło.
- Podszedł kelner z butelką wina. Chris skinął głową, pocze
kał, aż kelner je naleje, i lekko dotknął kieliszka Maribeth
swoim. - Za nas.
Wypiła odrobinę. Jej myśli wciąż krążyły wokół tego,
o czym przed chwilą usłyszała.
- Dlaczego nie powiedziałeś ojcu o swojej pracy?
- Bo wtedy mógłby mnie nie zatrudnić. A mój szef wolał
nie ryzykować.
- Czy to znaczy, że on naprawdę o niczym nie wie?
- Nie. Staram się mieć z nim jak najmniej wspólnego,
choć on ciągle powtarza, że kiedyś przekaże mi to swoje
imperium.
Popatrzyła na niego ze szczerym zdziwieniem.
- A ty byś nie chciał?
- Nie, jeśli miałoby to oznaczać stałe uzależnienie. Im
mniej mnie z ojcem Å‚Ä…czy, tym lepiej.
- Czy to dochodzenie w jakimś stopniu jego też dotyczy?
Po jej słowach zaległa cisza. Chris sięgnął po kieliszek,
upił łyk, jakby chcąc zyskać na czasie.
- Skąd ci to przyszło do głowy?
Zmieszała się. Niepotrzebnie wtyka nos w nie swoje spra
wy. Co ją podkusiło?
- Sama nie wiem - odrzekła szczerze. - Może to przez
twój stosunek do niego? Nie wydaje mi się, żebyś za nim
przepadał. Możliwe, że za twoją niechęcią kryją się jakieś
wydarzenia z dzieciństwa, ale coś mi mówi, że to nie wszy
stko. Mam przeczucie, że nie lubisz go nie tylko jako ojca,
ale jako człowieka.
W milczeniu przyglądał się jej przez długą chwilę.
- JesteÅ› bardzo przenikliwa.
- A ty nie odpowiedziałeś na moje pytanie.
Odchylił się i rozejrzał po restauracji.
- Przykro mi, ale nie mogę teraz powiedzieć nic więcej.
Wprowadziłem cię w sytuację, bo niespodziewanie zaczęło
się robić gorąco i, niestety, będę przez to dość zajęty. Jak się
domyślasz, wcale nie jest mi to na rękę. Nie omieszkałem
zgłosić zastrzeżeń, ale trudno oczekiwać zrozumienia. Mają
niezły ubaw, że w czasie podróży poślubnej nie będę mieć
czasu dla żony. Za to mój ojciec będzie przekonany, że nic
nie robiÄ™, tylko siÄ™ obijam.
- Takie ma o tobie zdanie?
- Mniej więcej - uśmiechnął się Chris.
- Mam wrażenie, że lubisz robić rzeczy, których on nie
pochwala.
- Nie obchodzi mnie jego zdanie.
Kelner podał sałatki. Jedli w milczeniu.
- Czy mogłoby się zdarzyć - nieoczekiwanie zapytała
Maribeth - że dowody, jakie zdobędziesz, posłużą do oskar
żenia twojego ojca?
- Maribeth, już ci powiedziałem, że nie mogę dyskutować
na te tematy ani z tobÄ…, ani z nikim innym. WykonujÄ™ swojÄ…
pracę i robię, co mi każą. Będzie, co ma być.
Dotknęła jego dłoni.
- Nie wmówisz mi, że jest ci wszystko jedno, jak ta cała
sprawa się zakończy. Przecież to twój ojciec i nie jest w tej
chwili ważne, jak układają się wasze stosunki. Może nie
chcesz mi tego powiedzieć, ale to musi być dla ciebie bardzo
trudna sytuacja.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]