Archiwum
- Index
- Kindred of Arkadia 3 Fated for Forever Alanea Alder
- Guy N. Smith Sabat 02 Krwawa bogini
- Le Bon G. Psychologia tśÂ‚umu
- Longyear, Barry Circus World 1 Circus World
- G.William WśÂ‚adca much
- Dear Enemy
- Feehan Christine Mrok 01 Mroczny ksić…śźć™
- Secrets of the Millionaire Mind
- Curwood James Oliver WśÂ‚adca skalnej doliny
- Chesterton Gilbert Keith śÂšWIć˜TY FRANCISZEK Z ASYśąU
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aeie.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Co masz zamiar zrobić? zapytała Helmwige bezbarwnym głosem. Chyba nie
chcesz go spalić, co?
Oczywiście, że nie. W takich ludziach jak Herr Denman leży nasza przyszłość.
Zwietna rasa! Zwietni ojcowie! Bóg jeden wie, jak bardzo będą nam wszyscy potrzebni.
Jednakże& on nie potrafi się zachować& Będę zatem zmuszony sprowadzić go tutaj i
dopilnować, by nie wyrządził sobie żadnej krzywdy do czasu der Umgestaltung,
Transformacji. Potem może spłonąć. Ale nie wcześniej. Pamiętasz, co zawsze mi mówił der
Führer. Otto powtarzaÅ‚ poszukiwanie czystoÅ›ci kosztować bÄ™dzie życie wielu
męczenników. Lecz poszukiwanie czystości to sprawa pierwsza i ostatnia. Die Reinheit
zuerst, die Reinheit letzt. Die Reinheit ist alles .
Helmwige jeszcze ciaśniej owinęła się jedwabnym szlafrokiem i wolnym krokiem
przeszła w drugi koniec salonu. Nagi młodzieniec był tam w dalszym ciągu przykuty
łańcuchem, teraz zaś siedział po turecku, podczas gdy jego blada twarz rysowała się na tle
kalifornijskiego słońca z niezwykłą ostrością, a pod skórą prężyły się twarde, dobrze
wyćwiczone mięśnie. Helmwige przez dłuższy czas stała nad nim, przyglądając mu się z nie
ukrywanym podziwem, ale i jawnÄ… pogardÄ….
Rasa panów rzekła kiwając głową. Cóż za żałosny egzemplarz.
Otto podszedł i stanął obok niej z rękoma w kieszeniach szortów.
Trudno mi się z tobą nie zgodzić. Ale też i trudno byłoby oczekiwać, że ci wszyscy
doktorzy zdołają zdobyć się na tak ogromny skok myślowy. Mengele, co za idiota! Lecz
nawet najlepsi z nich, Bloss, Hauer i von Horn, nigdy nie zdołali zrozumieć, że rasa panów to
nie tylko kwestia genealogii czy doboru, lecz również kwestia żywiołów. Starej,
niekwestionowanej mocy ziemi. Oto, co czyni ludzi rasą panów.
Helmwige przejechała ozdobioną czerwonymi szponami dłonią po włosach
młodzieńca.
Lecz sam wiesz, że i tak go lubię.
Ty go lubisz! zawarczał Otto. To nic więcej jak tylko nieudany eksperyment!
Rasowa Å›lepa uliczka! Mój Boże, gdyby tylko der Führer nie zmusiÅ‚ mnie do zÅ‚ożenia
obietnicy, zniszczyłbym go wiele lat temu, tak jest, a przed nim jego ojca i ojca jego ojca.
Ale obiecałeś przypomniała mu Helmwige.
Otto podszedł do barku koktajlowego w stylu lat trzydziestych, znalazł butelkę
sznapsa i nalał sobie drinka.
Owszem, obiecałem zgodził się. I popatrz tylko, co z tego wynikło. Istota o
doskonałej budowie ciała. Doskonałe mięśnie, doskonały wzrok, doskonały słuch. Szkoda
tylko, że jej iloraz inteligencji jest ciut poniżej temperatury pokojowej. Helmwige nie
przestawała gładzić krótko ściętych blond włosów młodego człowieka. Ani razu nie podniósł
na nią wzroku, nie uśmiechnął się, nie zmarszczył brwi, jakby w ogóle nie dostrzegał jej
obecności, póki nie zaczęła samymi koniuszkami paznokci gładzić go po karku, w miejscu
gdzie rosną owe drobne i ledwie widoczne włoski. Wówczas jego członek stopniowo
nabrzmiał i wyprostował się, jeszcze nie do stanu pełnej erekcji, lecz dość, by jego zgrubienie
i powiększenie stało się widoczne.
Helmwige upomniał ją Otto, beznamiętnym tonem głosu zdradzając, że nie był
zainteresowany ani zazdrosny. Młodzieniec przedstawiał dlań mniejszą wartość niż
laboratoryjny szympans. Był po prostu zawalidrogą, któremu trzeba było dawać jeść, udzielać
schronienia i wyprowadzać na spacer. Gdyby Helmwige tak za nim nie przepadała,
prawdopodobnie spaliłby go już wiele lat temu. Ten wielki gruby kutas płonąłby niczym
gromnica.
Helmwige przejechała paznokciami wzdłuż całego kręgosłupa młodego człowieka.
Potem przebiegła dobrze rozwinięte linie mięśni trójgłowych, jego teres minor i teres major
oraz latissimus dorsi. Gdy gładziła ramiona, łańcuchy lekko zabrzęczały, penis zaś nabrzmiał
jeszcze bardziej, aż napletek sam począł się odwijać, ukazując nagą żołądz o wydatnej
krawędzi i głęboko rozwartej szczelinie.
Powinieneś nadać mu nazwisko powiedziała Helmwige. Jak można istnieć
bez nazwiska i imienia?
Otto upił z kieliszka sznapsa i przejechał po cienkich wargach koniuszkiem języka.
On nie potrzebuje nazwiska.
Jak można żyć bez nazwiska? zaprotestowała Helmwige. Sprzeczali się o to
więcej razy, niż Otto mógł zliczyć.
Jedyne, co ma robić, to po prostu żyć odparował. Nazwisko nie jest do tego
konieczne. Pies może rozumieć po angielsku, ale nawet najmądrzejszemu psu nie kupuje się
książek.
Helmwige pogładziła młodzieńca po pośladkach i po bokach ud. Potem poleciła mu
tonem całkiem rzeczowym:
Odwróć się, będziesz mądrym pieskiem.
Szczekając i dzwoniąc łańcuchami, młody człowiek odwrócił się i stanął na
czworakach. Nie stracił nic ze swojej niezwykłej urody. Grzbiet wygiął mu się pysznym
łukiem, naprężyły mięśnie ud. Nadal się nie odzywał, gotowy do słuchania rozkazów.
No i popatrz no tylko na niego! Helmwige błysnęła zębami. Może wziąć go
na smycz i wyjść z nim na spacer?
Prawdopodobnie któregoś dnia cię zabije zauważył Otto, opróżniając kieliszek i
zaraz nalewajÄ…c sobie drugi.
Och, on mnie nie zabije. On mnie kocha! Wprost uwielbia! Tylko ja dajÄ™ mu to, co
lubi!
Tak ci się tylko wydaje powiedział Otto. Ty go upokarzasz. A powinnaś
wiedzieć, że nawet masochista ma swoją dumę. Poklepał się po kieszeniach szortów.
Gdzie są moje papierosy? zapytał.
Na stole odpowiedziała Helmwige.
To marlboro. Dobrze wiesz, że palę tylko ernte 23. Helmwige roześmiała się
ironicznie.
Palisz też detektywów i różnych innych ludzi.
Zostaw w spokoju tego chłopca! uciął Otto. Przynieś mi papierosy!
Och, sam sobie znajdz swoje papierosy odparła Helmwige. Popatrz no tylko
na to.
Długimi czerwonymi paznokciami rozchyliła młodemu człowiekowi pośladki.
Następnie z sarkastycznym uśmieszkiem w oczach, który, jak to dobrze wiedziała, wprawiał
Ottona we wściekłość, oblizała palec wskazujący i wbiła go bez wahania w węzlastą
muskularnÄ… różę na siedzeniu mÅ‚odzieÅ„ca. Ów wzdrygnÄ…Å‚ siÄ™, gÅ‚oÅ›no wciÄ…gnÄ…Å‚ powietrze,
lecz przyjął zakończony ostrym paznokciem palec bez słowa skargi.
Zdaje się, że w Ohrdruf byłaś jeszcze gorsza skomentował Otto.
W Ohrdruf wszyscy byli gorsi. Strażnicy, więzniowie, wszyscy. Było w tym tyle
naszej winy, co i więzniów. Sami sobie zgotowali ten los. Widziałeś kiedyś rasę ludzką o
takiej żądzy śmierci? Jak może morderca stać się tym, kim jest, bez pomocy swych ofiar?
Wspólnikiem każdego mordercy, mój drogi Ottonie, jest jego ofiara.
Powoli wyciągnęła palec. Następnie objęła dłonią jądra młodzieńca i na przemian
ściskając je i masując doprowadziła do tego, że nie mieściły się jej w palcach.
Otto odwrócił wzrok.
Jesteś odrażająca, moja droga. I zawsze taka byłaś. Przypuszczam, że jedyną cechą,
która mi to rekompensuje, jest twój całkowity brak szacunku dla ludzkiego życia, nie
wyłączając własnego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]