Archiwum
- Index
- 791. Weston Sophie Weselne dzwony 03 Zakochany książę
- Dickson_Helen_ _Harlequin_Romans_Historyczny__274_ _Zakochany_lajdak
- Baccalario Pierdomenico,Peruzzi Elena Dziennik zakochanej nastolatki
- Jerry Pournelle High Justice
- Lois McMaster Bujold 10 Mirror Dance
- Iain Banks The Crow Road
- W pogoni za szcz晜›ciem(2)
- Dominika Stec – M晜źczyzna Do Towarzystwa
- Greg Bear Queen of Angels
- Foster, Alan Dean The Black Hole
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aeie.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wyglądają na zewnątrz. Gdy Bill próbował doprowadzić do po-
rządku swoją garderobę, a Patrycja wygładzała koszulkę, tuż za
nimi otworzyło się okno.
O Jezu! jęknął zaskoczony Lannie, a ktoś się głośno roze-
śmiał.
Patrycja odwróciła się gwałtownie i... Z okna wychylała się jej
matka!
Lannie zaczął się wycofywać, lecz nie miał dość oleju w głowie,
aby wyłączyć latarkę.
Przepraszam, Bill.
Nie ma sprawy wściekle mruknął kolega w odpowiedzi. Po
raz pierwszy słyszała u niego taki ton, rozumiała jednak Billa
doskonale. Sama chętnie wydrapałaby Lanniemu oczy. Funk-
cjonariusz chrząknął i zaczął się tłumaczyć:
Mieliśmy kolejne wezwanie pod ten adres, więc...
To ja do was dzwoniłam wyjaśniła Peggy. Usłyszałam
hałas. Nie miałam najmniejszego pojęcia... Parsknęła śmie-
chem.
Mamo!
Może zgasisz tę cholerną latarkę, Lannie syknął Bill przez
zaciśnięte zęby.
Już się robi. Przepraszam.
Zapanowała błogosławiona ciemność, jednak dla Patrycji była
to już musztarda po obiedzie. Została publicznie upokorzona, a
jutro całe miasteczko będzie trzęsło się od plotek. W przebłysku
73
wisielczego humoru pomyślała, że już nic gorszego nie może jej
spotkać i od tej pory musi być tylko lepiej... gdy nagle ujrzała
swojego synka, który prawie cały wychylił się ze swojego okna.
Ojej, mamo! zawołał Tom. A co ty robisz w krzakach z
panem Wagnerem?!
Powinna byłam wiedzieć, że twój ślub się nie odbędzie!
Ależ odbędzie się. Patrycja próbowała uspokoić matkę, kie-
dy wjeżdżały na parking przed kościołem. Przecież ci powie-
działam. To, co wydarzyło się zeszłej nocy, nie ma żadnego
znaczenia. Wyszłam z domu, bo zaniepokoił mnie jakiś hałas, i
wpadłam na Billa. Chwycił mnie, żebym nie upadła, a potem tak
jakoś wyszło...
Peggy bez problemu zaparkowała buicka, gdyż był tam tylko
jeszcze jeden samochód, czyli ciężarówka z kwiaciarni Franka.
Kochanie, jeśli nie jesteś pewna, czy Murphy...
Manson!
Dobrze, niech będzie Manson... Otóż jeśli nie jesteś pewna,
czy jest to dla ciebie odpowiedni mężczyzna, nie ma sensu,
abyśmy dzisiaj omawiały z Trudy, jak ozdobić kościół kwiata-
mi.
Ależ jestem pewna! powiedziała z naciskiem Patrycja i wy-
siadła z samochodu. Mam trzydzieści dwa lata i dobrze wiem,
czego chcę. A wczoraj to był po prostu mały, niewinny pocału-
nek.
Jest tylko jedno pocieszenie. Jeśli ta cała ceremonia nie doj-
dzie do skutku, przynajmniej nie będziemy musiały wysłuchi-
wać melodii The Carpenters , do tego rzępolonych na orga-
nach.
W niedzielę wychodzę za mąż. To postanowione! rozzłości-
ła się Patrycja. Koniec rozmów na ten temat.
Peggy pokiwała głową. Miała na sobie swój najlepszy strój tre-
74
ningowy do joggingu w kolorze ciepłego różu.
Zgoda. Nie powiem na ten temat już ani słowa, ale mam na-
dzieję, że jeśli coś pójdzie nie tak, masz jakiś zapasowy plan na
wykorzystanie dziesięciu tuzinów pastelowych jajek.
Mamo, jeśli coś pójdzie zle, zjem je wszystkie sama wyce-
dziła przez zęby rozwścieczona Patrycja.
Szły przez chwilę w milczeniu.
Cóż westchnęła Peggy wszystko ma swoje dobre strony.
Teraz przynajmniej ten przystojniak Lannie nie będzie już na-
zywał cię Szynką . Czyli o jedno zmartwienie mniej.
Kiedy ja naprawdę nie mam się czym martwić poinformo-
wała matkę Patrycja. Mam teraz tylko jeden problem: jak
udekorować kościół.
No i jak powiedzieć Sylvie o plamie na sukience.
No, tak.
No i co powiesz Billowi, gdy znów go spotkasz wyliczała
Peggy ze spokojem.
Nie zamierzam go spotykać! oświadczyła stanowczo, lecz
Peggy wcale nie wyglądała na przekonaną.
A jak zamierzasz to zrobić? spytała z niewinną miną. Bee
Lake to nie Baton Rouge, tu siÄ™ bez przerwy na siebie wchodzi.
Więc masz to spotkanie jak w banku.
A niby dlaczego?
Moja droga, przecież on jest bratem Sylvie.
No dobrze, więc go spotkam, i co z tego? %7ładen problem.
Przecież Bill jest tylko moim znajomym. Jednym z wielu.
Jeśli tak uważasz, Pattie...
Może byśmy się tak skoncentrowały na kwiatach, mamo
poprosiła.
I zapomniały o Billu oraz o krzewie kamelii, dodała w myśli.
Weszły do kościoła. Patrycja rozejrzała się dookoła i natych-
miast dopadły ją wspomnienia z minionych lat. Zawsze lubiła to
75
miejsce.
Przecież to jemu powiesz tak ... przypomniała sobie słowa
Billa i wstrzÄ…snÄ…Å‚ niÄ… dreszcz. Co siÄ™ z niÄ… dzisiaj dzieje? Kocha
Mansona i ślub z nim to najlepsza rzecz, jaka jej się w życiu
przytrafiła. Wprawdzie znała Billa Wagnera od tak dawna, lecz
przez tyle lat zupełnie ją ignorował, natomiast Manson natych-
miast ją zauroczył. Jest inteligentny, przystojny i odnosi sukcesy
w Beverly Hills...
Co wcale nie znaczy, że Bill wypadł sroce spod ogona. Szcze-
gólnie godne szacunku jest to, że został w swoim rodzinnym
mieście, od lat lojalnie służy lokalnej społeczności i sprawia mu
to satysfakcjÄ™. Poza tym jest niezwykle inteligentny. W szkole
był prymusem, a Sylvie mówiła, że studia również ukończył z
pierwszą lokatą. A jeśli chodzi o jego wygląd...
Patrycjo!
Wróciła myślami do rzeczywistości. Jej matka i Trudy, żona
Franka, przyglądały się jej podejrzliwie.
Kochanie, przestań bujać w obłokach! Dlaczego tak się zamy-
śliłaś?
Patrycja przestraszyła się, że rumieniec zdradzi ją przed matką.
Może śniła o tym, jak będzie szła do ołtarza ze swym wyma-
rzonym mężczyzną zażartowała Trudy.
Kimkolwiek on jest dodała Peggy, z trudem ukrywając roz-
bawienie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]