Archiwum
- Index
- Frederik Pohl Heechee 3 Heechee Rendevous
- Frederik Pohl Heechee 1 Gateway
- D'Onaglia Frederick Powrót do źródeł
- Cienie 02 Helen R. Myers Czarownica
- Anatole France L'ile Des Pingouins
- Anderson, Poul Flandry 09 A Circus of Hells
- 03. Marinelli Carol Królewski Ród Na śÂ‚asce ksić™cia
- Gordon Dickson Childe 08 The Chantry Guild
- Laurie King Mary Russel 05 O Jerusalem
- 31 Przewóznik
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lafemka.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Jaką wartość mo\e mieć to wszystko? - zainteresował się
Armitage senior.
- Co do tego nie ma \adnych wątpliwości - odpowiedział Pond. -
Budynek, przedsiębiorstwo, eksponaty, akcje spółki i nale\ności od
trzech firm wynajmujących lokale w budynku wynosiły równo milion
dwieście pięćdziesiąt tysięcy funtów.
Młody Armitage zagwizdał przez zęby i uśmiechnął się.
- Jak pan doszedł do tak dokładnej sumy? - zdziwił się Armitage
senior.
- Poniewa\ Hanson sprzedał to wszystko za taką właśnie kwotę.
- Co zrobił...
- Trzy miesiące przed śmiercią, po krótkich negocjacjach, sprzedał
spółkę wraz z dobrodziejstwem inwentarza pewnemu holenderskiemu
kupcowi, który marzył o niej od lat. Zapłacił właśnie sumę, którą
wymieniłem.
191
- Przecie\ on tam pracował niemal do śmierci - dziwiła się pani
Armitage. - Kto wiedział o tej transakcji?
- Nikt - odpowiedział Pond. - Nawet jego pracownicy.
W umowie kupna-sprzeda\y przepisanie budynku zostało dokonane
przez prowincjonalnego prawnika, który - bardzo słusznie - za-
chował tę wiadomość dla siebie. Pozostała część umowy stanowi
prywatny kontrakt pomiędzy Hansonem i holenderskim nabywcą. Są
tam pewne warunki. Pięciu pracowników utrzymuje swoje posady,
a sam Hanson pozostaje kierownikiem firmy do końca roku lub te\
do śmierci, zale\nie od tego, co nastąpi wcześniej. Nabywca przypusz-
czał oczywiście, \e chodziło o zwykłą formalność.
- Czy pan widział się z tym Holendrem? - zapytała pani
Armitage.
- Panem de Jongiem? Tak, to znany amsterdamski handlarz
numizmatów. Widziałem te\ wszystkie umowy. Są w całkowitym
porzÄ…dku i zgodne z prawem.
- A co Hanson zrobił z tymi pieniędzmi? - dopytywała się pani
Armitage.
- Wpłacił je do banku.
- W takim razie nie ma problemu - zauwa\ył jej syn.
- Inną częścią jego majątku była rezydencja w hrabstwie Kent,
Strona 116
Forsyth Opowiadania.txt
piękny budynek otoczony pięciohektarowym parkiem. W końcu
czerwca Hanson wziął po\yczkę hipoteczną na dziewięćdziesiąt pięć
procent wartości tej nieruchomości. Do chwili swojej śmierci miał
zapłaconą dopiero pierwszą ratę kwartalną. Pewna spółka budowlana
stała się głównym wierzycielem masy spadkowej i ju\ przejęła nieru-
chomość na własność. I tym razem w całkowitej zgodzie z prawem.
- Ile Hanson otrzymał za rezydencję? - zapytała znowu pani
Armitage.
- Dwieście dziesięć tysięcy funtów.
- Które wpłacił do banku?
- Tak. Miał te\ mieszkanie w dzielnicy Mayfair. Sprzedał je za
sto pięćdziesiąt tysięcy funtów mniej więcej w tym samym czasie,
zawierajÄ…c prywatnÄ… umowÄ™, z pomocÄ… innego adwokata. Te pieniÄ…dze
równie\ ulokował w banku.
- To by były trzy aspekty jego stanu majątkowego. Co dalej?
- Poza tym zmarły był właścicielem cennej kolekcji numizmatów.
Tę rozprzedał w ciągu kilku miesięcy za pośrednictwem swojej spółki
za kwotę przeszło pół miliona funtów. Ka\dy rachunek był jednak\e
wystawiony osobno. Znaleziono je w sejfie jego wiejskiej rezydencji.
Są tak\e całkowicie legalne. Po ka\dej transakcji wpłacał uzyskane
kwoty do banku. Makler giełdowy Hansona, działając na jego zlecenie,
192
pozbył się całego jego portfelu akcji i obligacji przed pierwszym
sierpnia. Pozostał poza tym rolls-royce. Sprzedał go za czterdzieści
osiem tysięcy i wynajął sobie inny, który ju\ został odebrany
przez firmę. Wreszcie miał rachunki w kilku bankach. Całkowita
wartość jego majątku wynosiła, o ile mogłem się zorientować,
a jestem pewny, \e wszystko zbadałem, nieco ponad trzy miliony
funtów.
- Chce pan nam powiedzieć - wtrącił się Armitage senior - \e
przed swoją śmiercią Hanson sprzedał wszystko, co posiadał, zamienił
na gotówkę i wpłacił do banku, nikomu o tym nie mówiąc i nie
wzbudzając \adnych podejrzeń wśród ludzi, którzy go znali lub dla
niego pracowali?
- Nie mógłbym wyrazić tego lepiej - potwierdził pan Pond.
- Có\, my i tak nie chcieliśmy bawić się tym całym majdanem -
powiedział Armitage junior. - Te\ zamienilibyśmy go na gotówkę.
Hanson spędził ostatnie miesiące swojego \ycia odwalając właściwie
pańską robotę. Niech pan to wszystko podsumuje, spłaci nale\ności,
załatwi podatki i przeka\e nam resztę.
- Obawiam siÄ™, \e nie jest to mo\liwe.
- Dlaczego? - W głosie pani Armitage zabrzmiał gniew.
- Wszystkie pieniądze, jakie Hanson wpłacił do banku...
- Co się z nimi stało?
- PodjÄ…Å‚ je?
- Co zrobił?
- Wpłacił je, a potem podjął. Zresztą nie chodziło o jeden bank,
ale o kilka. Wybierał pieniądze po trochu przez wiele tygodni. Ale
zabrał wszystko, co miał, i to gotówką.
- Przecie\ niepodobna podjąć trzech milionów funtów gotówką! -
krzyknÄ…Å‚ Armitage senior z niedowierzaniem.
- Owszem, mo\na! - odparł spokojnie pan Pond. - Oczywiście
nie od razu, ale w kwotach do pięćdziesięciu tysięcy funtów z większych
banków, po uprzednim wypowiedzeniu, to zupełnie mo\liwe. Wiele
przedsiębiorstw operuje gotówką. Na przykład kasyna, bukmacherzy,
handlarze starzyznÄ…...
Zamilkł, gdy Armitage'owie zaczęli robić dziwny hałas. Pani
Armitage biła pulchną pięścią w stół, syn zerwał się na nogi
i wymachiwał ręką, a jego ojciec zajął postawę sędziego, który
ma za chwilę wydać wyjątkowo surowy wyrok. Wszyscy krzyczeli
naraz.
- To niemo\liwe!...
- Musiał to gdzieś ukryć... niech pan znajdzie te pieniądze, bo...
byliście w spółce...
193
13- Czysta robota
Strona 117
Forsyth Opowiadania.txt
Ta ostatnia uwaga wyprowadziła Ponda z równowagi.
- Cicho! - wrzasnął. Jego wybuch był tak niespodziewany, \e
zamilkli. Adwokat wskazał na Armitage'a juniora.
- Pan natychmiast odwoła swoje słowa! Czy pan mnie słyszy?!
Armitage junior pokręcił się niespokojnie w fotelu. Spojrzał na
rodziców, oni na niego.
- Przepraszam - powiedział wreszcie.
- To jest znany wybieg - mówił Pond. - Był ju\ nieraz
stosowany, zwykle aby uniknąć płacenia podatku spadkowego. Ale
Timothy Hanson mnie zadziwił, a to dlatego, \e to się rzadko udaje.
Mo\na podejmować z banków du\e sumy pieniędzy, ale wydawanie
ich to sprawa znacznie trudniejsza. Mógłby je wpłacić do zagranicznego
banku albo zło\yć w nim w depozycie, ale to nie miałoby sensu, skoro
wiedział, \e jest umierający. Nie miał powodu bogacić i tak ju\
wystarczająco bogatych bankierów. No, ale przecie\ musiał gdzieś
zło\yć te pieniądze albo coś za nie kupić. Zorientowanie się w tym
wymaga czasu, ale na pewno przyniesie skutek. Je\eli zostały gdziekol-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]