Archiwum
- Index
- Cathryn Fox Knocking On Demon's Door (pdf)
- Brett Evey Wardens 1 Demon's Dance
- De Camp L. Sprague Szalony demon
- Diana Palmer Panna z Charlestonu
- Jordan Penny Serce w rozterce
- Jo Clayton Dancers 02 Serpent Waltz
- Fletcher Pratt The Onslaught from Rigel
- 31 Przewóznik
- Chess Strategy
- Brenden Laila Hannah 08 Znak Ognia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- aeie.pev.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nogach całą poprzednią noc. Ale jestem tak ożywiona, jakbym w ogóle nie potrzebowała
snu. Heike, mnie się zdaje, że ty nawet pojęcia nie masz, co to znaczy tak iść razem z
przyjacielem, schodzić do wsi!
73
- Przed chwilą już mówiłaś coś bardzo podobnego - uśmiechnął się. - Ale powtarzaj to
jeszcze wiele, wiele razy.
- Tak, bo ty też byłeś samotny?
- Strasznie!
Ujęła go za rękę.
- Więc jesteśmy sobie nawzajem potrzebni, prawda?
- Jesteśmy - przyznał. Lecz czuł, że dławi go w gardle. Wiedział bowiem, jak to łatwo
zaangażować się za bardzo w znajomość z kimś takim jak Vinga. A jemu nie wolno tego
robić. Nie zniósłby więcej bólu i rozpaczy, tyle zła go już w życiu spotkało. I bardzo dobrze
wiedział, że gdy tylko Vinga pozna innych młodych ludzi, zapomni o nim natychmiast. Była
jak trzepoczący skrzydełkami motyl.
Po co jednak wybiegać myślami tak daleko w przyszłość? W tej chwili pragnął jedynie
przeżywać tę czarowną noc. W domu, w rodzinnej parafii, o której marzył przez całe życie!
Cmentarna furtka skrzypnęła głośno i żałośnie w zawiasach.
Ciii! - szepnął w jej stronę roześmiany Heike. - Pamiętaj, że ludzie śpią! Kto się włóczy po
cmentarzu w środku nocy? pomyślą sobie. Trzeba tam pójść i zobaczyć .
Vinga prychnęła.
- Po pierwsze, to nie jest środek nocy. Po drugie, to ludzie tutaj pracują tak ciężko w dzień,
że nie mogą pozwolić sobie na taki luksus jak my, żeby nie spać wieczorami. A po trzecie, to
oni są zbyt przesądni, żeby odważyli się tu przyjść.
- A tych, którzy się pracą nie przemęczają, czyli Snivela i jego rodziny, tutaj nie ma.
- O, nie wiemy nic o bratanku, tym draniu z Elistrand - stwierdziła Vinga.
Dla niej ten człowiek był draniem, chociaż go zupełnie nie znała. Bo to on ukradł jej
ukochany dom.
- On to na pewno nie miałby ochoty tu przychodzić. A nikogo innego też do tego nie zmusi.
Czuli siÄ™ bardzo dzielni.
- A my nie boimy się zmarłych - oświadczył Heike.
- Nnie, oczywiście, że nnie - potwierdziła Vinga przesadnie pewna siebie, ale głos drżał jej
wyraznie.
74
Heike myślał o innym cmentarzu. W Stregesti. Tam został zamknięty w trupiarni.
On, ze swojÄ… klaustrofobiÄ…!
Opowiedział Vindze o tym. Opowiedział jej historię o tych obrzydliwych kruczych skrzydłach
czy raczej paskudnych włosach. A ona dobrze rozumiała strach człowieka, którego
zamknięto w takim miejscu. Uczucie, które wywoływało wszystkie lęki dzieciństwa.
Vinga była wspaniałą dziewczyną!
Teraz prowadziła go przez bramę i dalej, do najstarszej części cmentarza.
- Tutaj - powiedziała stłumionym, pełnym czci głosem. - Tutaj jest najważniejszy nagrobek!
Nagrobek był spory, ale nieszczególnie okazały.
- Przeczytaj mi napis - poprosił Heike.
Vinga sylabizowała powoli w mroku. Z latami napis stawał się coraz mniej widoczny.
- Musimy pózniej oczyścić nagrobki - mruknęła. - Trzeba usunąć z nich ten mech.
Po chwili zaczęła głośno czytać:
- TENGEL DOBRY Z RODU LUDZI LODU. Urodzony w roku 1548. Zmarł w 1621.
Małżonka SILJE ARNGRIMSDATTER. Urodzona w roku 1564. Zmarła w 1621. Miłość była
waszÄ… szlachetnÄ… cnotÄ… .
Heike stał przez chwilę w milczeniu, chłonął uroczystą atmosferę tej chwili. Spotykał
przecież Tengela Dobrego, a teraz stał przy jego grobie.
- Niżej jest coś jeszcze - powiedział półgłosem.
- SOL ANGELIKA Z RODU LUDZI LODU. Urodzona w roku 1579. Zmarła w 1602. Na
wiecznÄ… pamiÄ…tkÄ™ .
- Na pamiÄ…tkÄ™?
- Ona nie jest tutaj pochowana. Władze zabrały jej ciało po śmierci. Ty... ją spotkałeś,
prawda?
Heike odpowiedział na jej spłoszone spojrzenie lekkim uśmiechem.
- Oczywiście. Wiele razy. To była najpiękniejsza kobieta, jaką widziałem.
Vinga skinęła głową bez żadnych podejrzeń, bez zazdrości. Wybrała z bukietu duży kwiat i
położyła go przy grobowym kamieniu.
75
- Gdybym miał teraz coś na głowie, to bym to zdjął na znak szacunku dla tych trojga. Bo nie
możemy zapominać o Silje!
- Nie, ja myślę, że Silje była co najmniej tak samo ważna dla rodu jak tamci dwoje, chociaż
nie pochodziła z Ludzi Lodu.
- Była bardzo ważna. Dla Tengela, a przez to dla nas wszystkich.
- Była właściwie matką rodu, w każdym razie dla tej linii Ludzi Lodu, którą znamy.
Heike potwierdził skinieniem głowy. On poznał wielu innych, z najdawniejszych czasów. Didę
i Wędrowca w Mroku, a także innych, mniej wyrazistych.
Tu jednak znajdowały się nazwiska najważniejszych. Jeszcze przez chwilę stał nieruchomo
przed grobem i nawet z Vingą nie chciał się podzielić swoimi myślami.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]