Archiwum
- Index
- Baccalario Pierdomenico,Peruzzi Elena Dziennik zakochanej nastolatki
- Savater Fernando Dziennik Hioba
- Anonymous The Memoirs of a Voluptuary
- Fred Saberhagen The Book of the Gods 04 God of the Golden Fleece
- LE Modesitt Forever Hero 03 The Endless Twilight
- Yoga Upanishad
- Baum, L Frank Oz 38 The Shaggy Man of Oz
- The Fleet of Stars Poul Anderson
- Pies Baskervillów Arthur Conan Doyle
- Edgar Allan Poe Collected Works of Poe Volume 2 The Raven Edition
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- marcelq.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie może się dowiedzieć, że tamten wam zapłacił, rozumiesz?
- Tak, ale w jaki sposób? - pytam.
Ta historia wydaje mi się obmyślona bez głowy.
- Manuel, nasz wspólnik, tak go nazwijmy, przyjdzie do baru z kolegą około dwunastej.
Będzie miał szary garnitur i czerwony krawat od Loewe. Kiedy go zobaczysz, zawołasz go,
mówiąc, że jesteś dziewczyną, którą poznał w obojętnie jakim miejscu. Ty sama. Wtedy on
zaproponuje, że was zaprosi na drinka, a wy usiądziecie z nimi. I gotowe!
- Dobra, postaram się, żeby wszystko poszło dobrze.
- Cieszę się! Manuel już widział zdjęcie Cindy i wspominałam mu o tobie. Skoro ty
mówisz po hiszpańsku lepiej od Cindy, zajmiesz się tym, żeby doszło do spotkania.
Przyjaciółka, która ci towarzyszy, właśnie przyjechała z Lizbony. - Cristina milknie na chwilę
i zapisuje mi adres na kartce. - O północy w tym barze. Najpierw wpadnij tutaj po Cindy i
pojedziecie we dwie.
- Zrozumiałam.
- A pojutrze widzimy się o szóstej, zgoda?
- Zgoda.
Niepoprawne politycznie...
Nocą 4 września 1999
Po spotkaniu z Cristiną idę do domu wybrać ubrania na dzisiejszy wieczór i sesję
fotograficzną na pojutrze. Wracam pózniej do burdelu z bardzo dziwnymi odczuciami. Lubię
spotkania tego typu. To bardzo podniecajÄ…ce, poziom adrenaliny mi skacze, a skronie niemal
eksplodują od szybkiego przepływu krwi.
Kiedy przyjeżdżam, Cindy już jest gotowa i łapiemy taksówkę, żeby pojechać do baru, w
którym mamy spotkanie. Wyobrażam sobie tych polityków, bardzo poważnych, w
eleganckich garniturach od Ermenegildo Zegna, z kieszeniami pełnymi papierów oraz
wizytówek i skórzanymi teczkami, w których są zamknięte nie wygłoszone jeszcze przemowy
napisane przez osoby sprawniejsze we władaniu słowem. Nigdy nie przebywałam z żadnym
politykiem. Mamy rozmawiać przez godzinę. Co będziemy im opowiadać?
- Ty wiesz, jaki jest ten Manuel? - pyta Cindy, przerywając mój wewnętrzny monolog.
- Nie mam pojęcia! - wykrzykuję. - Wiem tylko, że ma szary garnitur i czerwony krawat
od Loewe.
- A po czym się poznaje, że to krawat od Loewe? - pyta Cindy, obciągając spódnicę, która
jej się zadarła przy wsiadaniu do taksówki. Szarpie ją delikatnie, bo część utknęła jej pod
tyłkiem. Widzę wówczas bardzo ładne, ozdobione koronką, pończochy samonośne. Ubrała
się bardzo seksownie na ten wieczór.
- Nie wiem, ale ich znajdziemy.
Bar znajduje się w Tibidabo i ma wspaniały widok na Barcelonę. Jest dość ciemny, a
muzyka chyba nie może już grać głośniej. I w tej scenerii mamy znalezć dwóch polityków z
Madrytu. O Boże! Będziemy musieli wrzeszczeć, żeby się zrozumieć!
Zostawiam Cindy na chwilę samą, ponieważ muszę iść do łazienki, gdyż swoją gąbkę
mam w torebce. Czekam do ostatniej chwili, żeby ją założyć. Już w domu zadałam sobie
trud, żeby pociąć ją na trzy części, dlatego że cała była za duża. Kiedy już jestem zamknięta w
toalecie, biorę kawałek gąbki i umieszczam ją ostrożnie we właściwym miejscu. Ta operacja
zajmuje mi trochę czasu, nie jestem bowiem przyzwyczajona do wkładania czegoś tak
suchego. Ponownie spotykam się z Cindy, która obserwuje mężczyzn wchodzących do baru.
W ciemnym świetle lokalu wszystkie garnitury wydają się szare jak koty o zmierzchu i
wydaje mi się, że zadanie polegające na znalezieniu dwóch facetów, których nie znamy,
będzie dość trudne.
- Widzisz coÅ›? - pyta mnie Cindy.
- Nie, nic. Jeszcze nie ma północy. Poza tym nie wierzę, żeby byli punktualni.
Poczekajmy trochÄ™.
Zamawiamy po drinku, Cindy gin z tonikiem, a ja whisky z coca - colÄ… i zaczynamy
rozmawiać. Ta dziewczyna wydaje mi się bardzo miła, ma własne poglądy i strasznie nie lubi
mężczyzn, czego wcale nie próbuje ukryć.
- Nie chcę nic wiedzieć o mężczyznach. Ja tylko z nimi pracuję. Jeśli chodzi o inne
sprawy, nic a nic - mówi, podnosząc szklankę, żeby się ze mną stuknąć.
- Ale nie masz nawet narzeczonego?
- Narzeczonego?! - niemal krzyczy. - Oszalałaś! %7łeby mnie kontrolował, odkrył czym się
zajmuję, a potem robił mi sceny? Nie, nie! Już wystarczająco dużo przeżyłam z ojcem mojej
filha.
- I co się z nim stało?
- Dwa lata po urodzeniu córeczki zostawił mnie dla innej. To się stało, tak, proszę pani!
Od tamtej pory prawie nie przychodzi zobaczyć swojej filha. Zwinia! A w dodatku ten głupiec
ma forsę! Dlatego nie mam chłopaka. Poza tym nie umiałabym już być z mężczyzną, który
nie dawałby mi pieniędzy.
- O rany! - Nie wiem co jej powiedzieć. - A w burdelu jak ci idzie?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]