Archiwum
- Index
- Forgotten Realms Anthologies 03 Realms of Magic
- Bain, Darrell & Berry, Jeanine Gates 03 World of the Sex Gates
- Cooper McKenzie [Menage Amour 161 Club Esotera 03] Minding Mistress (pdf)
- Dena Garson [Emerald Isle Fantasies 03] Ghostly Persuasion [EC Twilight] (pdf)
- Ian Rankin [Jack Harvey 03] Blood Hunt (v4.0) (pdf)
- Alan Dean Foster The Damned 03 The Spoils of War (v1.0) (Undead)
- 791. Weston Sophie Weselne dzwony 03 Zakochany książę
- Krentz Jayne Ann Eclipse Bay 03 Koniec lata
- Greene Jennifer Zapach lawendy 03 Szalenstwo chwili
- Hamilton, Laurell K Meredith Gentry 03 Seduced by Moonlight
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- stemplofil.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
chłopca były powierzchowne i medpakiet zalecił
jedynie spokój.
- Już po wszystkim. Odpocznij teraz.
- Było ich zbyt wielu - poskarżyła się - ale
trochÄ™ oberwali. Podaj mi lustro. Zaskoczyli
mnie, bo zaczęli od Grifa. Niegłupi plan.
Zaraz go położyli. Potem rzucili się na mnie.
Nie mogła już więcej mówić. Zerknęła w lustro
z polerowanej stali, które dał jej Jason.
- Wyglądam okropnie. To stało się tak szybko.
Nie wszystko pamiętam dokładnie. Niektórzy
mieli pałki. Chyba kobiety. Próbowały trafić
mnie w nogi. Zabiłam troje albo czworo. Chyba
Planeta Zmierci III
- 99 -
jakąś kobietę. Potem upadłam. Co się działo
dalej?
Jason wziął bukłak z achadh i przełączył
ukryty w ust-niku zawór, który zamykał dopływ
sfermentowanego mleka, a otwierał zbiornik z
mocnym alkoholem - ulubionym napojem Pyrrusan.
- Napijesz się? - zaproponował, ale dziewczyna
potrząsnęła głową, więc sam pociągnął długi
łyk. - Nie bawiąc się w szczegóły: zdołałem
wysłać wam na pomoc oddział żołnierzy.
Przywiezli was i kilku Szczurów, którzy nie
zginęli w potyczce. Teraz oni też już nie
żyją. Tego, który nie był ranny, sam zabiłem.
Zemsta w prawdziwie pyrrusańskim stylu. Nawet
nie bardzo się tego wstydzę. Musiałem jednak
oddać Temuchinowi swój nóż. Od razu zauważył
wysoki poziom technologii. Szczęście, że
wykułem go własnoręcznie i że ślady uderzeń
młota były widoczne. Zaraz potem zapytał mnie,
czy Pyrrusanie znajÄ… proch strzelniczy. MuszÄ™
przyznać , że mnie tym zaskoczył. Wykręciłem
się, że ja nic nie wiem, że słyszałem tylko
nazwę, ale może inni wiedzą lepiej. Na razie
chyba to kupił, przynajmniej tak mi się
wydaje, bo z tym facetem niczego nie można być
pewnym. Ale chce, żebyśmy się przeprowadzili.
O świcie mamy pożegnać Shanina i jego ludzi i
rozbić nasz camach w sąsiednim obozie. Myślę,
że nie będziemy za nimi tęsknić. A na wypadek,
gdybyśmy chcieli zmienić zdanie, na zewnątrz
czeka od-działek chłopców Temuchina. Wciąż
jeszcze nie mogę się zdecydować - jesteśmy
więzniami czy nie?
- Wyglądam okropnie - znowu jęknęła Meta.
- Dla mnie zawsze jesteś piękna - odparł
pocieszająco. Po chwili uświadomił sobie, że
rzeczywiście tak myśli. Nastawił medpakiet na
pełną dawkę środków uspokajających i
Planeta Zmierci III
- 100 -
przycisnÄ…Å‚ go do ramienia dziewczyny. Nie
protestowała.
Z narastającym poczuciem winy i świadomością,
że to on jest odpowiedzialny za ich ból i że
naraził ich na niebezpieczeństwo, położył Metę
na futrach obok chłopca i przykrył oboje. Jak
mógł być tak bezgranicznie głupi, by wciągnąć
kobietÄ™ i dziecko w tÄ™ morderczÄ… aferÄ™? Potem
przypomniał sobie, że tutejsze warunki życia
były mimo wszystko lepsze niż na Pyrrusie i że
zabierając ich stamtąd, prawdopodobnie ocalił
im życie. Spojrzał na ich sińce i mimo woli
się wzdrygnął. Zastanawiał się, czy będą mu za
to wdzięczni.
O świcie dwoje rannych Pyrrusan miało już tyle
siły, by wywlec się z camachu. Jason sam
nadzorował rozbieranie namiotu przez
żołnierzy. Narzekali wprawdzie na babską
robotę, ale Jason nie dopuścił do swoich
rzeczy nikogo z plemienia Shanina. Był pewny,
że po ostatnich wydarzeniach krąg osób
zainteresowanych zemstÄ… znacznie siÄ™
poszerzył.
%7łołnierze dziarsko zabrali się do zwijania
namiotu i lÄ…dowania rzeczy na escung dopiero,
gdy Jason pokrzepi) ich bukłakiem achadh.
Jason usadowił Metę i Grifa na wozie i
przykrył futrami. Niewielka karawana
wyruszyła, odprowadzana posępnymi
spojrzeniami.
W obozie Temuchina było dość kobiet, które
można zaprząc do poniżającej pracy. Mężczyzni
mogli więc stać i przyglądać się, co było ich
zwykłym zajęciem w takich sytuacjach. Nadzór
nad wszystkim Jason musiał zostawić Mecie.
Otrzymał wiadomość, iż ma się natychmiast
stawić przed Temuchinem.
Dwóch strażników przed wejściem do namiotu
wodza rozstąpiło się przed nim. Przynajmniej
Planeta Zmierci III
- 101 -
miał jakieś względy u najemników. Temuchin był
sam. W ręku trzymał zakrwawiony nóż. Jason
zatrzymał się. Odetchnął jednak widząc, jak
wódz chwytając za koniec ostrza, szybkim
ruchem rzuca broń przed siebie. Nóż ze świstem
przeciął powietrze i utkwił w kozim zewłoku,
który służył za cel.
- Niezle wyważony - stwierdził Temuchin. -
Dobrze siÄ™ nim rzuca.
Jason bez słowa przytaknął, zdając sobie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]