Archiwum
- Index
- Giovanni Guareschi [Don Camillo 01] The Little World of Don Camillo (pdf)
- Christine Young [Highland 01] Highland Honor (pdf)
- Angela Verdenius [Heart & Soul 16] Soul of a Guardian (pdf)
- Dahlia Rose, Brenda Steele, Regina Paul, Dorian Wallace Mating Season (anth.) (pdf)
- Cooper McKenzie [Menage Amour 161 Club Esotera 03] Minding Mistress (pdf)
- Dena Garson [Emerald Isle Fantasies 03] Ghostly Persuasion [EC Twilight] (pdf)
- 33 1 3 087 Serge Gainsbourg's Histoire de Melody Nelson Darran Anderson (pdf)
- Alan Burt Akers [Dray Prescot 07] Arena of Antares (pdf)
- Ciara Lake [Xihirian Shifters 01] Xihirah [Siren Classic] (pdf)
- Andro
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- docucrime.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
trochę resztą wszechświata, nie przejmowała się niczym poza własnym bezpie-
czeństwem i była gotowa walczyć. Wiedział, że tego należało oczekiwać. Kiedy
naród stawał przed wyborem pomiędzy abstrakcyjnymi zasadami a własnymi in-
teresami, zawsze wybierał własny interes.
Będą walczyć, a przynajmniej będzie walczyć wystarczająca ich ilość. Nie
mógł ich powstrzymać i dopiero kiedy dyskusja zeszła na stosunek do nowo przy-
byłych, jeszcze raz zabrał głos.
Nie zalecałbym masowego likwidowania przybyszów! ostrzegał gwał-
townie. Pamiętajcie, że musicie brać pod uwagę całkiem realną możliwość, iż
pomimo naszych usiłowań Brazil dotrze do Studni. Każda rasa, która zlikwidu-
je swoje nadwyżki, stanie wówczas z konieczności wobec totalnej zagłady. Nie
możecie sobie na to pozwolić, żeby wszystkich pozabijać! Pamiętajcie o waszych
plemionach, o was samych! Gdy schwytamy Brazila, będziecie mogli zrobić, co
zechcecie. Dopiero wtedy.
Ale przecież wszyscy przybysze są po jego stronie! zaprotestował jakiś
głos, odzwierciedlając powszechne przekonanie. Twierdzisz, że powinniśmy
przyjąć nieprzyjacielską armię, która nas pozabija.
Tu mają nad nami przewagę przyznał Ortega. Ale pamiętajcie, że nie
musicie tolerować ich na wolności. Trzeba ich kontrolować. Przypuszczam, że
wyruszą w kierunku z góry ustalonego punktu zbornego, jeżeli tylko im pozwo-
licie. Nie pozwalajcie. Ograniczajcie ich liczbÄ™ i kontrolujcie wewnÄ…trz waszych
granic. Od was zależy, czy zrobicie to sprytnie i subtelnie.
Wiedział, że nie wszyscy zastosują się do jego rad. Wiedział też, że większość
jednak się zastosuje we własnym interesie. Zginie mnóstwo niewinnych istnień.
Co do tego nie było wątpliwości. Większość jednak zawaha się i powstrzyma od
masowych mordów. Miał taką nadzieję.
Doszło wreszcie do głosowania. Spośród 713 sześciokątów uczestniczących
w naradzie 431 głosowało za powstrzymaniem Brazila, 184 optowały za nego-
cjacjami, a 98 powstrzymało się, czyli w zasadzie głosowało, żeby nie robić nic.
56
Wyniki były bardzo bliskie szacunkom, jakich Ortega dokonał na swojej mapie
podczas dyskusji.
A więc wojna powiedział wreszcie. Dobrze. Ponieważ nie mamy
możliwości zmuszenia tych, którzy głosowali inaczej, do pójścia za głosem więk-
szości, muszą już teraz podjąć pewne kroki. Jeżeli ktoś zamierza zmienić sposób
głosowania, niech mnie o tym powiadomi. Chciałbym również zwrócić uwagę
przedstawicielom mniejszości, że te sześciokąty, które nie zechcą uczestniczyć we
wspólnym wysiłku, narażają się na nieprzychylne reakcje innych, reakcje mogące
przybrać różne formy od sankcji handlowych i bojkotu po zwykłe ignorowa-
nie praw sześciokątów neutralnych lub sprzeciwiających się, które znajdują się w
pobliżu terenu działań zbrojnych.
Nie była to czcza pogróżka czy próba szantażu. Uważał, że należało to po-
wiedzieć, gdyż wiedział, że była to prawda. Niezależnie od tego, czy kraje, które
zaangażowały się w walkę, zwyciężą czy przegrają, nie będą ustosunkowane po-
zytywnie wobec tych, którzy stali na uboczu.
Ciekawe, że trzech spośród tych, którzy wstrzymali się od głosu i dwóch z
frakcji optującej za negocjacjami dołączyło do zwolenników wojny, a dwóch spo-
śród wcześniej głosujących za wojną wycofało się. Ostateczne wyniki świadczyły
wciąż o tym, że większość jest za wojną, ale rezultat był zaskakujący.
Dobrze więc skinął głową w zamyśleniu. Studnia zostanie podzielo-
na na strefy wojskowe. Każda będzie miała własnego dowódcę. Każdy z uczestni-
czących w wojnie sześciokątów przeprowadzi mobilizację i wyznaczy własnego
dowódcę. Wszyscy będą podlegali dowódcy strefy, nie pochodzącemu z sześcio-
kąta, a zatem nie należącemu do rasy, której oddziałami dowodzi. Nie jesteśmy do
wojny przyzwyczajeni. Nasz nieprzyjaciel będzie bardziej zahartowany. Możemy
jednak wojnę prowadzić, i to z powodzeniem. Kłopoty związane z zaopatrzeniem
spowodowały wygaśnięcie pierwszej wojny Zwiata Studni. Wtedy jednak cho-
dziło o podboje i poszczególne sześciokąty nie miały wspólnych celów. Druga
wojna Zwiata Studni miała ograniczone cele. Trzeba było dotrzeć do pewnego
punktu, zanim dotrą doń armie przeciwnika. Wtedy również nie było współpracy
pomiędzy sześciokątami takiej, jaką osiągnęliśmy dziś. Poza tym nasze działania
będą reakcją na działania armii nieprzyjaciela. I tu przewaga jest po naszej stro-
nie. Nieprzyjaciel zdąża do określonego celu, a my musimy jedynie uniemożliwić
mu jego osiągnięcie. Pod tym względem jest w niekorzystnym położeniu, chociaż
sam może wybrać drogę, którą będzie zmierzać do tegoż celu.
Dyskusja jeszcze trwała. Wreszcie wszyscy zgodzili się na zaproponowany
plan. Uzgodniono, że dokonane zostaną nominacje dowódców w poszczególnych
sześciokątach, a Ortega zostanie o nich powiadomiony. Przy użyciu najnowocze-
śniejszych komputerów w rozwiniętych sześciokątach Ortega wybierze najlep-
szych na poszczególne stanowiska.
57
Powiadomię również Północ i prześlę stenogram z dyskusji, żeby zasta-
nowiła się nad nim ich rada. Brazil jest człowiekiem podstępnym, a podróż na
Północ jest możliwa mimo poważnych trudności. To byłaby do niego podobne:
rozpętać piekło tutaj, a samemu pojawić się tam. Jeżeli liczba nowo przybyłych
będzie wzrastać, to Studnia również tam będzie ich kierować, a oni trafią na trasę
z tamtej strony.
Chociaż była to rzecz niesłychana, stawało się coraz bardziej oczywiste, że
Studnia Dusz, wielki komputer stanowiący serce tego świata, już kierowała przy-
byszów o węglowej strukturze organizmów do tych niesamowitych niewęglowych
sześciokątów północnych. Nie powinno się to zdarzyć, ale Studnia działała w
samoobronie. Musiała podzielić ten niespotykany napływ nowo przybyłych tak
równomiernie, jak to możliwe na całej planecie w celu zapewnienia zasobów ko-
niecznych do ich utrzymania. Brazil liczył na to. Potrzebował podwojonej liczby
ludności we wszystkich tysiącu pięciuset sześćdziesięciu sześciokątach, a nie tyl-
ko na Południu.
A on sam. . . Ortega rozparł się wygodnie na swoim potężnym, wężowym ogo-
nie i w zamyśleniu skrzyżował swoich sześć ramion. Ulik oczywiście pójdzie za
większością. Tak głosował. Wiedział, że jego ludzie tak by właśnie głosowali.
Sygnał dotrze wkrótce do nich poprzez kuriera, podczas gdy on pozostanie tu w
swoim luksusowym więzieniu.
To właśnie było to zdecydował. Więzienie. Nie pierwszy raz już o tym
myślał. Brazila należy zamknąć w podobnym więzieniu, na przykład w jednej z
nie używanych ambasad. Niepokoiło go to, że głosowali, aby postąpić z Brazilem
tak, jak kiedyÅ› postÄ…piono z nim.
Kłopot polegał na tym, że on sam tak się urządził. Zdecydował się na to zim-
ne, sterylne więzienie, a nie na śmierć. Przesuwał po mapach zabawkowe armie,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]